-
1. Data: 2011-02-06 22:15:51
Temat: Balceroweicz wypierdalaj do kibucu !
Od: Rysio <o...@p...pl>
Kilka przykładów geniusza Balcerowicza...
> > > Spowodował osiemnastomiesięczne (!) zamrożenie kursu dolara, przy
równoczesnym, sięgającym 90% rocznie (!!), bankowym oprocentowaniu
kapitału złotówkowego, co pozwoliło niebieskim ptakom całego globu
przywieść nad Wisłę wagony dolarów, a kilkanaście miesięcy później
wywieźć znad Wisły dwa i pół raza tyle (prawie 250%!!!). Za ten
wymarzony "numer" cwaniacy Wschodu i Zachodu winni solidarnie wznieść
panu Balcerowiczowi pomnik o wysokości Wieży Eiffla, i to ze szczerego
złota, którego ciężar byłby lichym ułamkiem ich "doli". Historia
ekonomii zna niewiele finansowych "przekrętów", które miały skalę
porównywalną. - Wychładzał gospodarkę podczas gdy należało ją
podgrzewać. - Sprzedał polskie zloto (ponad 150 ton) kiedy było w
absolutnym dołku cenowym. Polska straciła na tym ok. 2,5 mld dolarów. -
Przeszedł w rozliczeniach zagranicznych z rozliczeń dolarowych na euro w
momencie wprowadzenia euro, a wiec nieustabilizowanym kursie. Po tym
euro spadło z $1,15 do $0,89. A wiec siła nabywcza polskiej rezerwy
walutowej spadła o prawie 30%, czyli ok. 15 mld$. - Ostatnie jego
posunięcia są wręcz fatalne. Przy prawie zerowej inflacji utrzymywanie
stóp na tak wysokim poziomie jest czystym absurdem. W USA w podobnej
sytuacji stopy spadły poniżej 2%. - Panu Balcerowiczowi pomyliły sie
role jaką powinien spełniać pieniądz w gospodarce. Pieniądz ma spełniać
służebna rolę względem gospodarki i rozwoju kraju a nie odwrotnie jak to
sie zdaje panu Leszkowi B.Geniusz Balcerowicz zaciagnal kredy i ulokowal
w obligach USA - 30 mld Dolarow!!
Przy kursie dolara ponad 4 zl. Na ten cel wyemitowano obligacje -
wiekszosc na dlugi okres o stalym procencie - 15% i wiecej. Obligacje
USA byly na 1-2%
Polska na tym stracila na przestrzeni lat ponad 100 mld USD - ukrywanych
jako straty NBP.
itd, itd, itd...
> > I oto ten gwiazdor trząsł Polską gospodarką, co czyni ją
permanentnym dłużnikiem, bez końca spłacającym długi boleśniejsze
każdego roku. Za co kochają go wszyscy finansowi spekulanci tej Ziemi.
Na początku lat 90-tych ten geniusz podniósł oprocentowanie kredytów już
wziętych z 8 do 40%. Dzięki tej wspaniałej decyzji tysiące polskich firm
zbankrutowało i powstało duże bezrobocie. Wkraczające na nasz rynek
zachodnie firmy nie miały specjalnie z kim konkurować, ale miały za to
tanią siłę roboczą, do dnia dzisiejszego zresztą wiele się w tym temacie
nie zmieniło. Nic więc dziwnego ,że na zachodzie go chwalą, bo działał i
działa w ich interesie, ale nikt go tam nie zatrudni, bo prywatnie
uważają go za zdrajcę. Przypomnę , że Balcerowicz również maczał swoje
paluchy w wyprzedaży prawie całego polskiego sektora bankowego w
zachodnie ręce za 10% wartości. Wyprzedano ponad 80% polskich banków-tak
własnie wygląda polityka w Polsce, więc nie dziwcie się , że tu dobrze
nigdy nie będzie.
> Plan Balcerowicza
> Gdy przyjrzymy się sytuacji gospodarczej i społecznej naszego kraju
po szesnastoletnim okresie tzw. transformacji ustrojowej, wyraźnie
widzimy, że Polska znajduje się na kolejnym ostrym wirażu swej historii.
Jaki jest bilans zysków i strat po tzw. przyspieszonej prywatyzacji
(czytaj: grabieży) majątku narodowego oraz wejściu naszego kraju do Unii
Europejskiej? (1, 2, 3, 4, 5)
> > > Istotę przemian gospodarczo-ustrojowych po 1989 roku dosyć dobrze
oddaje sformułowanie "wielki przekręt". Przyczyna obecnego kryzysu
gospodarczego tkwi właśnie w przekrętach, które miały miejsce w ciągu
ostatnich 16 lat, gdyż w trakcie próby budowy kapitalizmu po komunizmie
- w toku tzw. restrukturyzacji przemysłu po 1989 roku, prowadzonej przez
ekipy rządowe różnych barw - doszło do prawie darmowej wyprzedaży
większości narodowego majątku obcym inwestorom. Okres ten to
bezprecedensowe w skali świata ogołocenie Narodu Polskiego z jego
własności. Nie byle jaki to przekręt, w którym majątek banków i
przemysłu został upłynniony za mniej więcej 10 proc. jego rzeczywistej
wartości. Na taką to ogromną skalę zostało okradzione społeczeństwo,
żeby zainkasować prowizje, stanowiące tylko nikły procent wartości
sprywatyzowanego kapitału.
Pozbawiona zysków (należnych już teraz zagranicznym właścicielom)
państwowa gospodarka staje się kapitalistyczna, choć w kraju zostają
tylko dochody z pracy, czyli płace. Z obcym kapitałem i lokalną siłą
roboczą (pracą) Polska staje się krajem, który niejako musi żyć z dnia
na dzień, z "gołej" pensji. Możliwości zakumulowania własnego kapitału
wyłącznie w oparciu o zarobki pracownicze (ciągle wielokrotnie mniejsze
niż w innych krajach UE) są nikłe. Bez właściwej polityki państwa równie
małe są szanse na wyrwanie się z niefortunnej sytuacji, gdzie tylko
praca jest własna.
W kontekście tych przemian własnościowych może nasunąć się jeszcze
bardziej czarny scenariusz, mianowicie, że w "niekompletnym
kapitalizmie" nie chodzi już wcale o relacje poddaństwa między Polakami,
właściwie bez kapitału, a innymi narodami, które ten kapitał w
większości przejęły. Istotą przemian ustrojowych jest więc nie
uwolnienie Narodu, ale jego zniewolenie.
Prawdziwe skutki tych zmian w gospodarce, w jej systemie instytucji,
mogą być w pełni zauważone, kiedy chora gospodarka znajdzie już wyraz w
chorej polityce. Z gospodarką głównie w rękach zagranicznych można
oczekiwać, że polityka też może przejść w ręce zagraniczne, gdyż bardzo
trudno oderwać politykę od gospodarki. Wtedy raczej trudny do ogarnięcia
fakt pozbawienia Narodu jego kapitału znajdzie już przełożenie na
namacalny bieg życia politycznego. Znalazły się bowiem partie (SLD, UP,
SDPL, PO, SD), które przystosują się do odmiennej rzeczywistości, wiążąc
swój los z obcym kapitałem. Najłatwiej to przyjdzie tzw. liberalnym
ośrodkom, których dotychczasowe działania pozwoliły obcemu kapitałowi
wykluczyć z gry polski kapitał.
> > Plan Balcerowicza, czyli brak planu i szans dla Polski
> > Siedemnaście lat temu ogłoszono Narodowi, że cała gospodarka jest
do niczego. Należy więc dokonać prywatyzacji całej gospodarki, by po
sprywatyzowaniu poprzez lepsze zarządzanie sprostać panującej w
kapitalizmie konkurencji. Wmawiano nam, że prywatyzowane zakłady warte
są tyle, ile gotów jest zapłacić kupujący. Abstrahując od demagogii
powyższego stwierdzenia, narzuca się podstawowe pytanie - do kogo
została skierowana oferta sprzedaży? Przecież nie do polskiego
społeczeństwa, które było i jest ubogie i nie posiada własnego kapitału.
Kto więc mógł być potencjalnym nabywcą prywatyzowanych zakładów?
Formalnie kapitał obcy. Rodzime "elity" też nie dysponowały odpowiednimi
sumami. Okazało się jednak, że niektórzy niezbędny kapitał mogli
pozyskiwać w bankach, przy przychylności "swoich", niewymagających
koniecznych zabezpieczeń gwarancyjnych. Ze spłatą kredytów bywało
różnie. "Wybrani przedstawiciele społeczeństwa" z tzw. układów mogli też
korzystać z "okazji" wynikających z niedoskonałych przepisów, za sprawą
których powstały afery: alkoholowe, tytoniowe, rublowe, FOZZ, węglowe,
spółek nomenklaturowych na obrzeżach i wewnątrz państwowych
(społecznych) zakładów. O tym się mówiło, pisało, ale nic ponadto. Dla
ulżenia budowniczym polskiego kapitalizmu, tej awangardzie nowego
systemu, doprowadzono do zapaści finansowej olbrzymią liczbę
przedsiębiorstw. Jak osiągnięto ten zamierzony cel? Sposób był
prymitywnie prosty. Jak doskonale pamiętamy, firmy w PRL-u nie
dysponowały własnym kapitałem - bo nie można inaczej powiedzieć o
skromnych środkach, umożliwiających funkcjonowanie firmy z miesiąca na
miesiąc. Kiedy brakowało na wypłatę zobowiązań wobec załogi, bank
udzielał niskooprocentowanego kredytu. Było to działanie rutynowe. W tej
sytuacji wystarczyło dokonać blokady kredytowej, aby przedsiębiorstwo
państwowe lub inną firmę, której właścicielem było państwo, występujące
jednocześnie w roli ustawodawcy, doprowadzić przez to państwo do
bankructwa. W okresie tzw. przemian zanotowano pierwszy przypadek w
historii świata, żeby państwo (czytaj: rządząca nim, uwłaszczona na
bazie zagrabionego majątku narodowego nomenklatura) celowo doprowadzało
do bankructwa swoją gospodarkę. Dokonano destrukcji całej gospodarki
państwa. By niczego nie pominąć w destrukcyjnym działaniu, otwarto na
oścież granice. Kazano gospodarce socjalistycznej, już mocno
nadwerężonej, konkurować z gospodarką kapitalistyczną, mającą ogromne
doświadczenie, zaplecze, potężne wsparcie tradycji i olbrzymi kapitał
własny, uzupełniony otrzymanym za bezcen kapitałem banków państw Europy
Centralnej. Przypomnijmy: nasza gospodarka, zarządzana centralnie, nie
dysponowała własnym kapitałem, by o innych sprawach już nie wspominać.
Otwarto rynek zbytu dla towarów produkcji zachodniej, nic nie dając w
zamian rodzimemu przemysłowi.
Stało się to normą i standardem polskich przemian ustrojowych,
rozpoczętych przez ekipę Unii Wolności (Tadeusz Mazowiecki, Leszek
Balcerowicz, Janusz Lewandowski) i kontynuowanych przez towarzyszy z SLD
i UP w ramach układu pookrągłostołowego.
> > > Oficjalne założenia tzw. planu Balcerowicza były skoncentrowane
zasadniczo na trzech parytetach:
1) zdławienie inflacji,
2) wprowadzenie wewnętrznej wymienialności polskiej waluty,
3) wprowadzenie praw rynkowych w gospodarce.
Aby zrealizować powyższe założenia, wprowadzono trzy czynniki:
a) lichwiarskie stopy procentowe w bankach,
b) wewnętrzną wymienialność złotego,
c) liberalizację przepisów celnych, które zgodnie z założeniami praw
rynkowych miały samoczynnie pobudzać polską gospodarkę, od wielu lat,
między innymi na skutek stanu wojennego, będącą w stanie recesji. Miała
zadziałać niewidzialna moc praw rynkowych i pobudzić gospodarkę do
wzrostu i konkurencyjności.
> > > Ten plan zaczął realizować rząd, który będąc w imieniu Narodu
zastępczym właścicielem gospodarki, miał najświętszy obowiązek zadbać o
powodzenie i stan posiadania państwa i wszystkich jego obywateli. Jaki
mógł być efekt takiego planu > > - przy szczególnej specyfice polskiej
gospodarki, osadzonej przez ostatnie dziesięciolecia w strukturach RWPG
i kierującej swój produkt przede wszystkim do wschodniego sąsiada, który
także stał się bankrutem i mógł płacić rublową makulaturą - można było
przewidzieć.
Bankructwo gospodarki
> Jak wiemy, na początku przemian nie zbankrutowała cała gospodarka.
Egzystencję mogli zachować: energetyka, przemysł paliwowy, eksporterzy
surowców posiadających wcześniej przetarte rynki zbytu (miedź, siarka).
Katastrofa dotknęła całe gałęzie przemysłu, takie jak:
- przemysł metalowy,
- przemysł zbrojeniowy,
- przemysł pracujący na potrzeby budownictwa (fabryki domów,
cementownie),
- prawie 100 proc. PGR i RSP,
- większość przemysłu
rolno-spożywczego,
- górnictwo,
- hutnictwo,
- przemysł stoczniowy,
- marynarka handlowa
i rybołówstwo,
- przemysł tekstylny.
> Wiele zakładów, dokonując ogromnego wysiłku, obroniło się w pierwszej
fazie przemian, ale podupadło w dalszej kolejności bądź też boryka się z
trudnościami do dzisiaj.
> > Komu i czemu miał służyć tzw. plan Balcerowicza? Rozumując
logicznie, kiedy rząd wprowadza plan, powinien on służyć państwu i
społeczeństwu. Wynika to z ustaw zasadniczych, którym rząd jest
podporządkowany. W państwie prawa rząd nie jest oderwaną grupą ludzi i
ekspertów, która może w sposób dowolny i sobie tylko znanymi metodami
realizować cele, świadome jedynie ugrupowaniu politycznemu, z którego
się wywodzi.
> > > Cele programu gospodarczego i metody sprawowania władzy powinny
zostać ściśle określone i muszą być podporządkowane dobru państwa i
Narodu. Czy tak było w przypadku tzw. planu Balcerowicza, który
realizowały bez zasadniczych zmian wszystkie następne ekipy rządowe z
pominięciem rządu Jana Olszewskiego, który:
1) wstrzymał tempo patologicznej prywatyzacji,
2) powołał policję celną,
3) czynił starania w sprawie powołania Prokuratorii Generalnej
(instytucji chroniącej interes państwa w procesach prywatyzacyjnych).
Wprowadzając powyższe zmiany do niedopracowanego i szkodzącego Polsce
planu, który był realizowany przez poprzednie ekipy (Mazowieckiego i
Bieleckiego), rząd Olszewskiego stał się zagrożeniem dla porozumień
Okrągłego Stołu i został w dramatycznych okolicznościach obalony.
Pretekstem do obalenia rządu Olszewskiego stało się wykonanie uchwały
sejmowej (paradoksalnie!) dotyczącej lustracji, przed którą - jak
dowiodło życie - nie można było uciec. Rząd premiera Olszewskiego był
dotąd jedynym rządem, który miał dodatni bilans w handlu zagranicznym i
deficyt mniejszy od planowanego.
> Szkolne błędy czy zamierzone działanie?
> Z dostępnych danych wynika, że już w okresie stowarzyszeniowym z UE
straciliśmy więcej majątku niż w wojnie z Hitlerem. Oblicza się, że
straty Polski w wyniku niemieckiej agresji z lat 1939-1945 wynosiły
około 500 mld USD (można przyjąć, że przejęte przez ZSRS polskie ziemie
z istniejącym na nich majątkiem stanowią stratę porównywalną). W wyniku
akcesji do UE Polska straciła (wg różnych źródeł) od 600 mld USD do 2
bln USD. W wyniku akcesji do UE i spłat długów w latach 2004-2006 Polska
ponosi straty w wysokości ok. 80 mld USD rocznie (4). Trudno pojąć
ekonomiczny sens tego stowarzyszenia i akcesji do UE - komu rzeczywiście
ma on przysporzyć korzyści? Czy możemy głosić poglądy, że obcy kapitał
odbuduje nam gospodarkę? Taką okazję w stosunku do Europy Centralnej
miały kraje Europy Zachodniej w ciągu ostatnich 16 lat. Przecież w
okresie powojennym (w latach 1948-1952) kraje te same korzystały z
programu odbudowy Europy (w ramach programu USA, tzw. planu Marshalla,
ogólna suma pomocy w towarach i kredytach wynosiła w całym okresie
pomocy 16,4 mld USD, co współcześnie odpowiada kwocie kilkuset miliardów
dolarów). Obecnie o akcesji do UE wiemy, że w latach 2004-2006 Polska
otrzymała 3,4 proc. wszystkich unijnych pieniędzy obiecanych naszemu
krajowi (przemówienie premiera K. Marcinkiewicza w Sejmie RP w styczniu
2006 r.). Pamiętamy euforię premiera Marcinkiewicza po obietnicy
przyznania przez UE wirtualnej kwoty 60 mld euro, rozłożonej na okres 7
lat. Pan premier nie wiedział tylko, że według unijnych ustaleń Polska w
ciągu 15 lat musi zainwestować w ochronę środowiska 47 mld euro, tzn.
3,13 mld euro rocznie (punkt 5. traktatu unijnego), a obok regularnych
rocznych składek członkowskich w wysokości 1,58 mld euro od 1998 r.
płacimy już 0,41 mld euro na badania naukowe, 0,91 mld euro na ochronę
granicy wschodniej, 0,96 mld euro do instytucji bankowych UE.
> > > Sumując powyższe kwoty, otrzymamy 6,99 mld euro (około 33,2 mld
zł) płatności polskich do UE (wpłaty odbywają się w miesięcznych ratach
w walucie).
> > > Jak już wcześniej wspomniano, potencjał naszej gospodarki nie był
imponujący, za co bez wątpienia ponoszą odpowiedzialność przywódcy PRL.
W 1981 roku towarzysz Jaruzelski zafundował Polsce dodatkowo 8 lat
absolutnego paraliżu gospodarczego. Spadek otrzymany po komunistach w
1989 roku nie był imponujący, ale też nie pozostał bez znaczenia.
Posiadał wymierną, konkretną wartość. W pewnych branżach funkcjonowały
nowoczesne zakłady. Decydenci w 1989 roku - Balcerowicz i cały rząd
Mazowieckiego - mieli święty obowiązek zadbać o polski interes narodowy.
Ta dbałość miała się objawiać decyzjami, które umożliwiłyby dźwignięcie
gospodarki na wyższy poziom technologiczny, a jednocześnie pomnożenie
wartości i prestiżu polskiego przemysłu. Zadbano pieczołowicie o coś
wręcz przeciwnego. Nasuwa się w tym momencie pytanie, kto był faktycznym
autorem tzw. planu Balcerowicza, komu miał on służyć i jak określić
decydentów, którzy ten plan realizowali.
> > Rząd Mazowieckiego był zobowiązany zapewnić odpowiednie warunki
rozwoju naszej gospodarce na początku przemian, ponieważ konstytucyjnie
za nią odpowiadał i z mandatu społeczeństwa pełnił obowiązki zastępczego
właściciela.
> Czy rząd Mazowieckiego i Balcerowicza:
- umożliwił wyjście polskiej gospodarki z zapaści?
- określił strategiczne kierunki rozwoju?
- zadbał o prawidłowy rozwój polskich gospodarstw rolnych?
- zadbał o rozwój tworzącej się polskiej przedsiębiorczości?
- stworzył właściwy Urząd Skarbu Państwa i dokonał uczciwej wyceny
majątku narodowego przeznaczonego do prywatyzacji?
- zadbał o prawidłowy rozwój rodzimego handlu?
- zadbał o prawidłowy rozwój edukacji?
- zadbał o prawidłowe i sprawiedliwe rozliczenie odpowiedzialnych za
stan naszej gospodarki po 45 latach PRL?
Nie, nie zadbał! Tych pytań można by postawić więcej. Cóż więc
otrzymaliśmy w 1990 roku w nagrodę za pokojowe przejście z "demokracji
socjalistycznej" do demokracji niesocjalistycznej? Otóż w nagrodę
otrzymaliśmy terapię "szokową", czyli tzw. plan Balcerowicza. Plan,
który z założenia polegał na braku jakiegokolwiek planu dla Polski.
Przygotowano za to plan dla swoich, polegający na przejęciu przez nich
majątku narodowego.
> > > Miejmy odwagę powiedzieć prawdę, że plan Balcerowicza był i
pozostaje antyplanem dla Polski. Jest to prawda gorzka i bolesna.
Polskie społeczeństwo miało prawo oczekiwać, że jego sprawy w chwili
powrotu naszego państwa do normalności nie zostaną pominięte, co więcej
- będą uwzględnione jako pierwszoplanowe. A co otrzymaliśmy za 45 lat
dominacji sowieckiej i komunistycznych rządów, cywilizacyjnej zapaści,
kłamstw, arogancji i bezczelności komunistycznej władzy, mordowania,
prześladowania, szkalowania i potępiania tych, którzy walczyli za wolną
i suwerenną Polskę?! Polska otrzymała plan Balcerowicza, czyli brak
planu i szans dla naszej Ojczyzny!
> > Koszty członkostwa Polski w UE
Do dziś obiektywna prawda o warunkach wejścia Polski do UE nie jest
znana społeczeństwu polskiemu, gdyż nie może w pełni przebić się w
mediach. Dotychczas nie sporządzono bilansu kosztów naszego członkostwa
w UE za lata 2004 i 2005, nie wspominając już o braku bilansu kosztów w
tzw. okresie stowarzyszeniowym z UE. Tę tragiczną prawdę o wejściu
Polski do UE odczuwa już nasza gospodarka, a w konsekwencji także 85
proc. polskich rodzin (4).
> Podane poniżej niektóre ustalenia z traktatu akcesyjnego logicznie
wkomponowują się w strategię niszczenia Polski, którą zgotowały nam
ekipy liberałów i postkomunistów w ciągu ostatnich szesnastu lat tzw.
transformacji ustrojowej.
> > > Hutnictwo - podano listę hut w Polsce do sprzedaży lub
zamknięcia. Instalacje produkcyjne w tych ostatnich muszą ulec fizycznej
likwidacji, żeby nie można było wznowić na nich produkcji. Obecnie
pojawiła się koniunktura w przemyśle hutniczym, którego zostało nam 30
proc. ogólnej mocy przerobowej. Resztę sprzedano, łącznie z koksowniami,
które w 40 proc. pokrywały potrzeby rynku europejskiego (mieliśmy 8 mld
zł zysku rocznie z samych tylko koksowni, dlatego sprzedaż 4 hut za
kwotę 6 mln zł nie mieści się w żadnej logice). Usilne starania o
wstrzymanie tego niezwykle szkodliwego i haniebnego procederu w czasie
rządów SLD - UP były rzucaniem grochem o ścianę (6).
> Górnictwo - ograniczenie wydobycia i zatrudnienia (szyby są
zatapiane, co uniemożliwia wznowienie wydobycia w przyszłości). Pojawia
się koniunktura w górnictwie, a rządzący do 2005 roku je likwidują.
Zespół krakowski (7), ostro sprzeciwiając się kolejnej, prowadzonej
przez rząd SLD - UP prowokacji wobec Narodu, wykazał, że niszczenie
kopalń Dolnego i Górnego Śląska jest niezgodne z naszą Konstytucją,
która mówi o racjonalnym wykorzystywaniu bogactw przyrodniczych
(likwidując 23 kopalnie węgla, zaprzepaszczono około 20 miliardów
zasobów ton węgla), oraz przedstawił konkretne propozycje produkcji
"czystej" energii elektrycznej i cieplnej z wyeksploatowanych kopalń
(jako unikatową w skali światowej technologię, zwłaszcza z punktu
widzenia antyterroryzmu).
> > Rolnictwo - zostaliśmy zmuszeni do ograniczenia produkcji mleka do
7,2 mln ton rocznie, przy własnych potrzebach wynoszących 11-12 mln ton
oraz zdolności produkcyjnej na poziomie 16-18 mln ton. Zmniejszono
pogłowie krów, które już w 2003 roku było porównywalne ze stanem z 1945
roku! Z około 2 mln gospodarstw rolnych w Polsce ma zostać około 200
tys. (ostoję polskiej tradycji i katolicyzmu trzeba przecież zlikwidować
w "postępowej" i spoganizowanej Unii Europejskiej).
> > > Społeczeństwo polskie powinno się dowiedzieć, że w ramach
traktatu akcesyjnego ustalono, iż:
1. Polska nie ma prawa prowadzić w państwach UE instytucji kredytowych
(banków, firm ubezpieczeniowych).
2. Polska została zobowiązana do przerobu śmieci z państw UE (dawnej
"15"). Podano daty i określono zdolności produkcyjne, które musimy
osiągnąć pod groźbą kar finansowych.
3. Polska musi się podjąć magazynowania odpadów radioaktywnych z
elektrowni jądrowych z państw UE.
Musimy zlikwidować (złomować) na własny koszt 50 proc. tonażu naszej
floty połowowej.
5. Polska nie ma prawa udzielać pomocy publicznej swoim firmom (to prawo
przysługuje tylko Niemcom na terenie byłej NRD!).
6. Polska musi anulować wszystkie umowy handlowe z państwami spoza UE
(około 190). Niewywiązanie się z tego zobowiązania wiąże się z
nałożeniem na nas wysokich kar liczonych na miliardy dolarów, zgodnie z
"prawem" międzynarodowym.
7. Polska nie wchodzi do strefy Schengen (brak związku z akcesją), co
znaczy, że obowiązują nas wizy i kontrole celne powyżej 3 miesięcy
pobytu w państwach Unii Europejskiej.
> > W tzw. okresie stowarzyszeniowym (dostosowawczym?) za sprawą "planu
Balcerowicza", zgodnego z zaleceniami i nakazami UE, straciliśmy 80
proc. majątku produkcyjnego, otworzyliśmy rynek, niszcząc własny handel
i producentów. Straciliśmy, według oficjalnych danych, około 5 mln
miejsc pracy (w tym czasie UE zyskała 1,2 mln miejsc pracy).
Konsekwencją takiej polityki była emigracja około 2 mln młodych ludzi,
często po wyższych studiach. Ogromnie wzrosło zadłużenie kraju (obecnie
wynosi ono już około 500 mld zł i stale rośnie).
Zlikwidowano wiodące biura projektowe, ośrodki badawczo-rozwojowe,
ośrodki doradztwa technicznego, zakłady doświadczalne, szkolnictwo
zawodowe, niemal wszystkie ośrodki oryginalnej polskiej myśli naukowej,
technicznej, medycznej i rolniczej (materiały branżowe GUS 1990-2002,
Warszawa).
> To wszystko stało się w ramach wyrównywania poziomów gospodarek
między Polską a Unią Europejską. W dziedzinie nauki i szkolnictwa
wyższego dla Polski przewiduje się tylko pięć (!) wyższych uczelni (na
podstawie biuletynu informacyjnego AGH z Krakowa z kwietnia 2003 r.).
> > > Towarzysze z opcji SLD - UP z Aleksandrem Kwaśniewskim na czele
oraz liberałowie spod znaku Unii Wolności, obecnej Platformy
Obywatelskiej czy Partii Demokratycznej, oszukali nasz Naród w
referendum. Według ich zapewnień, Unia Europejska miała być organizacją
(wspólnotową) niezależnych państw. Tymczasem widzimy wyraźnie, że
dzisiejsza UE zmierza do stworzenia superpaństwa z własną konstytucją,
ze wspólną walutą, z jednym prezydentem, z jednym ministrem spraw
zagranicznych i ze wspólną armią. Zgodnie z zapisami traktatu
akcesyjnego Polska musi przyjąć euro w terminie ustalonym przez rząd i
parlament RP, co w praktyce oznacza koniec jej suwerennego i
samodzielnego bytu państwowego - prawdziwa władza należy zawsze do tych,
którzy kontrolują obieg pieniądza.
p.s.
:wyszukane w Internecie