-
61. Data: 2003-10-16 11:58:13
Temat: Re: Co to będzie kiedy w cigu 1 roku nastpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
gornik <g...@g...w.pl> writes:
> > Albo i nie wypadnie, bo np. ma monopol na swoje produkty, i powiekszanie
> > kosztow mu sie nawet oplaca, bo zwieksza sie (procentowy) zysk.
>
> ROTFL
> Nawet nie chce mi się skomentować - przeczytaj jeszcze raz co napisałeś
Nigdy nie slyszales o takim przypadku? Nie widze w tym nic smiesznego.
--
Krzysztof Halasa, B*FH
-
62. Data: 2003-10-16 12:03:55
Temat: Re: Co to będzie kiedy w cišgu 1 roku nastšpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"pix" <p...@w...pl> writes:
> Związek między wysokościa podatków, a marnotrawieniem budżetowych
> pieniędzy na rozmaite grupy interesów wysysających z niego olbrzymie
> kwoty jest tak oczywisty, iz uznałem że zastosowanie małego skrótu
> myślowego będzie dla Ciebie zrozumiałe. Tym bardziej, iz wcześniej
> wyjasniłem, ze budżet sam pieniędzy nie wytwarza tylko aby jednym "dać"
> musi najpierw innym zabrać.
Nie ma wcale takiego oczywistego zwiazku. Moze sprawdz najpierw na co
ida pieniadze z budzetu? Rzad raz na jakis czas publikuje takie tabelki,
choc nie mowie, ze sie z nimi jakos bardzo afiszuje.
Mozesz tez porownac np. 2003 r. i 2004 r. - bardzo na czasie, i daje
troche do myslenia (naturalnie nie bedzie nic zlego w przeprowadzeniu
szerszego porownania, np. od 1989/90 r., bo wczesniej to nie ma sensu
siegac).
Wtedy mozemy zastanawiac sie na co ida rozne "olbrzymie kwoty" i na ile
one rzeczywiscie sa olbrzymie. Bo o tym, ze podatki sa olbrzymimi
kwotami, to jest niewatpliwe.
> > Nie mozna obiektywnie ocenic "zdolnosci", "sily" itd.
>
> Ale można ocenic efekty.
Ocenic mozna zarowno efekty, jak i zdolnosci i sily. Tyle ze nie bedzie
to obiektywna ocena.
Chyba ze znasz wzor na taka.
> > Nie bede powtarzal tego, co juz napisalem - sprobowalbym przestac pisac
> > w trybie "write-only" i/lub przed przeczytaniem listu drugiej strony.
>
> A dlaczego sam tego nie stosujesz?
Staram sie stosowac - co dokladnie masz na mysli?
--
Krzysztof Halasa, B*FH
-
63. Data: 2003-10-16 12:11:33
Temat: Re: Co to będzie kiedy w cišgu 1 roku nastšpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Glenn" <g...@g...pl> writes:
> Jasne - o ile jest rozliczany z wyników pracy. Nauczyciel natomiast ma
> oprócz efektów (liczba olimpijczyków, dostawalność do szkoły wyższego typu)
> powinien przeprowadzić konkretną liczbę lekcji. I powinno to być 40 a nie
> 18.
Powtorze - nauczyciel moze sobie uzgodnic z dyrektorem, ze bedzie prowadzil
_jedna_ godzine zajec tygodniowo (choc nie musi sie to udac z innych
powodow). Analogicznie, moze prowadzic ich 40. Czy samo to jest problemem?
Czy tez raczej niewlasciwa wysokosc pensji jest tym problemem?
> Żaden mnożnik - obecnie nauczyciel za 18 godzin tygodniowo dostaje x zł. Co
> ponadto podpada juz pod nadgodziny. Tak więc broni sie rękami i nogami, aby
> owych "nadgodzin" nie zaliczyc mu do etatu.
I to nie ma, Twoim zdaniem, zwiazku z zarobkami? Bo to, czy nauczycielowi
zalicza godziny jako godziny czy jako nadgodziny to jest naprawde zupelnie
nieistotne - liczy sie ilosc przepracowanych godzin (czy inaczej okreslona
ilosc pracy) i ilosc pieniedzy, ktora sie za to otrzymuje.
A moze jest inaczej? Moze pensja jest nieistotna w Twoim swiecie?
> > Nominalny czas pracy to jest sensowny, w moim przekonaniu, tylko w jednym
> > przypadku - gdy ktos pracuje na etacie urzednika/sekretarki/itp, i ma
> > za zadanie czekac na potencjalnych interesantow.
>
> Owszem. W przypadku nauczyciela też - w końcu powinien przeprowadzić
> określoną liczbę lekcji - IMHO 40 a nie 18 tygodniowo.
I mam to, jak rozumiem, traktowac jako swiete objawienie, bez widokow
na jakiekolwiek racjonalne uzasadnienie.
--
Krzysztof Halasa, B*FH
-
64. Data: 2003-10-16 16:10:49
Temat: Re: Co to będzie kiedy w cigu 1 roku nastpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: gornik <g...@g...w.pl>
Popatrzmy co też wymyślił Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>:
> > > Albo i nie wypadnie, bo np. ma monopol na swoje produkty, i powiekszanie
> > > kosztow mu sie nawet oplaca, bo zwieksza sie (procentowy) zysk.
> >
> > ROTFL
> > Nawet nie chce mi się skomentować - przeczytaj jeszcze raz co napisałeś
>
> Nigdy nie slyszales o takim przypadku? Nie widze w tym nic smiesznego.
Nie słyszałem - możesz mnie oświecić ?
--
Górnik | "Więc kimże w końcu jesteś ?
| - Jam częścią tej siły
g...@g...w.pl | która wiecznie zła pragnąc
www.gumasy.w.pl | wiecznie czyni dobro." (J.W.Goethe "Faust")
-
65. Data: 2003-10-16 18:48:05
Temat: Re: Co to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: "Glenn" <g...@g...pl>
> Powtorze - nauczyciel moze sobie uzgodnic z dyrektorem, ze bedzie
prowadzil
> _jedna_ godzine zajec tygodniowo (choc nie musi sie to udac z innych
> powodow). Analogicznie, moze prowadzic ich 40. Czy samo to jest problemem?
Chyba się nie rozumiemy - dla mnie nie jest problemem niczyj czas pracy (i
efektywność) o ile nie jest to praca opłacana z moich podatków. Jeżeli jest
to szkoła prywatna, to nauczyciel może sobie uzgodnić z właścicielem, że w
ogóle nie będzie prowadził lekcji - mnie to ani ziebi ani grzeje.
> Czy tez raczej niewlasciwa wysokosc pensji jest tym problemem?
Nauczyciele, jak na czas swojej pracy, dostają całkiem niezłe pensje.
> > Żaden mnożnik - obecnie nauczyciel za 18 godzin tygodniowo dostaje x zł.
Co
> > ponadto podpada juz pod nadgodziny. Tak więc broni sie rękami i nogami,
aby
> > owych "nadgodzin" nie zaliczyc mu do etatu.
>
> I to nie ma, Twoim zdaniem, zwiazku z zarobkami?
Nic takiego nie twierdzę - wręcz przeciwnie - ma to związek z zarobkami
taki, że nauczyciel pobiera pensję "za etat", a ten etat to 18h. Co
ponadto, to nadgodziny (płatne ekstra). IMHO "etat" powinien obejmować 40h -
taką mam o tym opinię jako podatnik, z którego środków jest to opłacane.
> > > Nominalny czas pracy to jest sensowny, w moim przekonaniu, tylko w
jednym
> > > przypadku - gdy ktos pracuje na etacie urzednika/sekretarki/itp, i ma
> > > za zadanie czekac na potencjalnych interesantow.
> >
> > Owszem. W przypadku nauczyciela też - w końcu powinien przeprowadzić
> > określoną liczbę lekcji - IMHO 40 a nie 18 tygodniowo.
>
> I mam to, jak rozumiem, traktowac jako swiete objawienie, bez widokow
> na jakiekolwiek racjonalne uzasadnienie.
To nie jest objawienie tylko opinia oparta na dwóch podstawach - na tym, że
inni w ramach etatu zobowiązani są do przepracowania 40h i na tym, że 18
godzinny etat nauczyciela to marnowanie środków publicznych przeznaczanych
na oświatę. Oczywiście możesz uważać, że praca opłacana z podatków może
trwać nawet 1h tygodniowo, ale ja się z tym nie zgadzam. Amen ;-)))))
--
Pozdrowienia,
Glenn
-
66. Data: 2003-10-16 20:29:34
Temat: Re: Co to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: "poilkj" <p...@g...pl>
"Glenn" <g...@g...pl> wrote in message
news:bmmpcm$2as$1@inews.gazeta.pl...
>
>
> > Powtorze - nauczyciel moze sobie uzgodnic z dyrektorem, ze bedzie
> prowadzil
> > _jedna_ godzine zajec tygodniowo (choc nie musi sie to udac z innych
> > powodow). Analogicznie, moze prowadzic ich 40. Czy samo to jest
problemem?
>
> Chyba się nie rozumiemy - dla mnie nie jest problemem niczyj czas pracy (i
> efektywność) o ile nie jest to praca opłacana z moich podatków. Jeżeli
jest
> to szkoła prywatna, to nauczyciel może sobie uzgodnić z właścicielem, że w
> ogóle nie będzie prowadził lekcji - mnie to ani ziebi ani grzeje.
>
> > Czy tez raczej niewlasciwa wysokosc pensji jest tym problemem?
>
> Nauczyciele, jak na czas swojej pracy, dostają całkiem niezłe pensje.
>
>
>
> > > Żaden mnożnik - obecnie nauczyciel za 18 godzin tygodniowo dostaje x
zł.
> Co
> > > ponadto podpada juz pod nadgodziny. Tak więc broni sie rękami i
nogami,
> aby
> > > owych "nadgodzin" nie zaliczyc mu do etatu.
> >
> > I to nie ma, Twoim zdaniem, zwiazku z zarobkami?
>
> Nic takiego nie twierdzę - wręcz przeciwnie - ma to związek z zarobkami
> taki, że nauczyciel pobiera pensję "za etat", a ten etat to 18h. Co
> ponadto, to nadgodziny (płatne ekstra). IMHO "etat" powinien obejmować
40h -
> taką mam o tym opinię jako podatnik, z którego środków jest to opłacane.
>
> > > > Nominalny czas pracy to jest sensowny, w moim przekonaniu, tylko w
> jednym
> > > > przypadku - gdy ktos pracuje na etacie urzednika/sekretarki/itp, i
ma
> > > > za zadanie czekac na potencjalnych interesantow.
> > >
> > > Owszem. W przypadku nauczyciela też - w końcu powinien przeprowadzić
> > > określoną liczbę lekcji - IMHO 40 a nie 18 tygodniowo.
> >
> > I mam to, jak rozumiem, traktowac jako swiete objawienie, bez widokow
> > na jakiekolwiek racjonalne uzasadnienie.
>
> To nie jest objawienie tylko opinia oparta na dwóch podstawach - na tym,
że
> inni w ramach etatu zobowiązani są do przepracowania 40h i na tym, że 18
> godzinny etat nauczyciela to marnowanie środków publicznych przeznaczanych
> na oświatę. Oczywiście możesz uważać, że praca opłacana z podatków może
> trwać nawet 1h tygodniowo, ale ja się z tym nie zgadzam. Amen ;-)))))
>
>
>
Kiedy wreszcie do ciebie dotrze, że etat nauczyciela nie wynosi 18 godzin.
W ramach etatu nauczyciel ma przeprowadzic 18 godzin lekcji.
To tak jakby powiedziec, ze twoj etat wynosi 3.5 godziny, bo tylko przez
tyle czasu klepiesz w klawiature. Reszta to bezczynnie spedzony czas.
Żądam aby w ramach mojego podatku twój etat został powiększony do 8 godzin
"rzeczywistego" klepania w kalwiature. I nie chce aby do czasu pracy byl
wliczany okres w którym myslisz co masz wyklepac. Przeciez mozesz to robic w
domu, a w pracy masz pracowac.
Is it clear?
-
67. Data: 2003-10-16 21:23:57
Temat: Re: Co to będzie kiedy w cišgu 1 roku nastšpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: "pix" <p...@w...pl>
> Nie ma wcale takiego oczywistego zwiazku. Moze sprawdz najpierw na co
> ida pieniadze z budzetu? Rzad raz na jakis czas publikuje takie tabelki,
> choc nie mowie, ze sie z nimi jakos bardzo afiszuje.
A od kiedy to marnotrawienie publicznych pieniędzy w jednej dziedzinie
jest usprawiedliwieniem dla marnotrawienia w innych?
Każdy taki przypadek należy zwalczać i to że w tym wątku gawędzimy
sobie o oświacie wcale nie oznacza, że akceptujemy całą resztę.
> Wtedy mozemy zastanawiac sie na co ida rozne "olbrzymie kwoty" i na ile
> one rzeczywiscie sa olbrzymie. Bo o tym, ze podatki sa olbrzymimi
> kwotami, to jest niewatpliwe.
To znany sposób argumentacji służący niby to uzasadnieniu kolejnych
wydatków budżetowych.
Nie tak dawno temu (to z innej beczki dla ilustracji) grupa nawiedzonych
posłów wymyśliła, że naszemu wojsku należy zmienić umundurowanie.
Na pytanie o koszty padła odpowiedź, że... to "tylko 60mln" więc w ogóle
nie ma czym zawracać sobie głowy. Pojęcie poszanowania publicznych
pieniędzy jest niestety pewnym ludziom zupełnie obce.
> > Ale można ocenic efekty.
>
> Ocenic mozna zarowno efekty, jak i zdolnosci i sily. Tyle ze nie bedzie
> to obiektywna ocena.
> Chyba ze znasz wzor na taka.
Jesli już koniecznie potrzebujesz cyferek to 18/40=0.45 co oznacza, że
zdecydowana większość poza oazą oświaty pracuje ponad dwa razy dłużej.
> > > Nie bede powtarzal tego, co juz napisalem - sprobowalbym przestac
pisac
> > > w trybie "write-only" i/lub przed przeczytaniem listu drugiej strony.
> >
> > A dlaczego sam tego nie stosujesz?
>
> Staram sie stosowac - co dokladnie masz na mysli?
Mam na myśli zwłaszcza początek Twojego poprzedniego posta.
Pix
-
68. Data: 2003-10-16 21:26:08
Temat: Re: Co to będzie kiedy w cišgu 1 roku nastšpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: "pix" <p...@w...pl>
> Powtorze - nauczyciel moze sobie uzgodnic z dyrektorem, ze bedzie
prowadzil
> _jedna_ godzine zajec tygodniowo (choc nie musi sie to udac z innych
> powodow). Analogicznie, moze prowadzic ich 40. Czy samo to jest problemem?
Niech sobie uzgadnia co chce pod warunkiem, że pan dyrektor będzie
finansował takie ekscesy z własnej kieszeni, a nie po części mojej.
Pix
-
69. Data: 2003-10-16 21:28:59
Temat: Re: Co to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: "Glenn" <g...@g...pl>
> Kiedy wreszcie do ciebie dotrze, że etat nauczyciela nie wynosi 18 godzin.
> W ramach etatu nauczyciel ma przeprowadzic 18 godzin lekcji.
Opisy tego co jeszcze robi nauczyciel i ile czasu to zajmuje nie są
przekonujące - nawet "naciągane" obliczenia nie dają tych nieszczęsnych 40h.
> To tak jakby powiedziec, ze twoj etat wynosi 3.5 godziny, bo tylko przez
> tyle czasu klepiesz w klawiature. Reszta to bezczynnie spedzony czas.
> Żądam aby w ramach mojego podatku twój etat został powiększony do 8 godzin
> "rzeczywistego" klepania w kalwiature. I nie chce aby do czasu pracy byl
> wliczany okres w którym myslisz co masz wyklepac. Przeciez mozesz to robic
w
> domu, a w pracy masz pracowac.
Ciekawe skąd wiesz, ile czasu "klepię w klawiaturę" i że akurat "klepanie w
klawiaturę" jest esencją mojej pracy :-))))) - to tak na marginesie. A ja
mam pytanie takie - kiedy do Ciebie dotrze, że jako podatnik nie mam ochoty
płacić nadgodzin nauczycielowi tylko dlatego, że ktoś kiedyś zapisał, że
prowadzi on 18h zajęć tygodniowo i co ponadto, to jest ekstra płatne. Skoro-
jak tu niektórzy twierdzą, nauczyciel tak dużo pracuje (a w każdym razie
więcej niż 18h), to nauczyciele nie powinni protestować przeciwko zmianie
zapisu o ilości godzin - powinno im to być obojętne. Nie jest zaś obojętne,
bo to by naruszyło ich interesy - co prowadzi mnie do wniosku, że jednak
liczbę godzin należy zwiększyć :-))))
> Is it clear?
Nie przedstawiłeś żadnych nowych argumentów - poza tym, to co piszesz nie ma
dla mnie wartości "prawdy objawionej maluczkim" :-))) Daruj więc sobie :-)))
Jak dla mnie to EOT, bo podejrzewam że i tak każdy zostanie przy swoim
zdaniu a ta dyskusja to kompletny off topic :-)
--
Pozdrowienia,
Glenn
-
70. Data: 2003-10-16 21:55:00
Temat: Re: Co to będzie kiedy w cišgu 1 roku nastšpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
Od: "pix" <p...@w...pl>
> Żądam aby w ramach mojego podatku twój etat został powiększony do 8 godzin
> "rzeczywistego" klepania w kalwiature (..)
He he, nieco się zapędziłeś bo co ma do tego Twój podatek?
Chyba nie sądzisz, że wszyscy żyją z budżetu, bo kto by wtedy
pracował na to całe towarzystwo?
> Is it clear?
Pix