eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiCo to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczność likwidacji deficytu budżetowego?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 98

  • 51. Data: 2003-10-14 20:28:59
    Temat: Re: Co to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
    Od: "Glenn" <g...@g...pl>


    >
    > Moga pracowac na 1,5 etatu, ale niech ida za tym odpowiednie
    > pieniadze.

    Dostają za pół etatu tyle, co niektórzy za cały.


    > ATSD to piszesz ten post bedac w pracy? ;)

    Owszem - tylko, że mnie rozliczają z wyników, a nie ilości godzin.


    --
    Pozdrowienia,
    Glenn




  • 52. Data: 2003-10-14 22:44:16
    Temat: Re: Co to będzie kiedy w cišgu 1 roku nastšpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "pix" <p...@w...pl> writes:

    > Powyższe stwierdzenie jest na tyle bulwersujące, iz mimo odpowiedzi
    > Glenn muszę dorzucic jeszcze coś od siebie.

    Co dokladnie jest takie bulwersujace? Ze robie sobie 2-miesieczne urlopy,
    gdy inni pracuja? Obudz sie, czasy sie zmienily.

    > Jeśli pracujesz w firmie prywatnej działającej na konkurencyjnym rynku
    > i właściciela na to stać to może dać Ci nawet i pół roku płatnego urlopu
    > a mnie to zupełnie nie interesuje.

    No to w koncu jestes zbulwersowany czy brak Ci zainteresowania?
    Ja bym sie raczej zdecydowal.

    > To po prostu wewnętrzna sprawa firmy
    > - gdy za bardzo wywinduje koszty to wypadnie z rynku i tyle.

    Albo i nie wypadnie, bo np. ma monopol na swoje produkty, i powiekszanie
    kosztow mu sie nawet oplaca, bo zwieksza sie (procentowy) zysk.
    No ale to tylko hipotezy, moja sytuacja moze byc inna :-)

    > Tymczasem w budżetówce jest zupełnie inaczej i o żadnym wypadnięciu
    > z rynku nie ma mowy, koszty można ciągnąć w górę bez żadnych hamulców
    > bo przeciez w razie czego zawsze mozna zmusić podatników do ich
    > sfinansowania - co też stale się robi wymyślając nowe podatki lub podnosząc
    > istniejące. Widzisz różnicę?

    Znam ja doskonale. Za to Ty mylisz firme oplacana z budzetu z ministrem
    finansow.

    > > > O sile świadczy chociażby zdolność do skutecznej ochrony swoich
    > > > branżowych przywielów - patrząc pod tym katem mają jej aż nadto.
    > >
    > > To Twoja subiektywna opinia, i nie bede w to wnikal.
    >
    > Opinia może i subiektywna, ale fakt obiektywny.

    Nie mozna obiektywnie ocenic "zdolnosci", "sily" itd.

    > To temat rzeka - powiem tylko, że IMO to nie jest wyłącznie kwestia
    > ślepego zwiększania środków ale zagadnienie znacznie bardziej złożone.

    Nie bede powtarzal tego, co juz napisalem - sprobowalbym przestac pisac
    w trybie "write-only" i/lub przed przeczytaniem listu drugiej strony.
    Latwiej ustosunkowac sie do sensu listu, zamiast do poszczegolnych
    slow lub zdan.
    --
    Krzysztof Halasa, B*FH


  • 53. Data: 2003-10-14 23:03:14
    Temat: Re: Co to będzie kiedy w cišgu 1 roku nastšpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "Glenn" <g...@g...pl> writes:

    > Tyle, że niektórzy nie mają szans pracować na 1,5 etatu i więcej, bo ich
    > "etat" to 40h a nie 18 tak jak nauczycieli.

    A moj "etat" to 12-16h. Dziennie (pomijajac urlop, na ktory wyjezdzam, gdy
    praca mi sie znudzi). I co z tego?

    Nawet tylko 12 h * 7 dni w tygodniu to 84 h. Moglbym powiedziec, ze jak
    czyjs etat ma tylko 40 h, to spokojnie moze pracowac 2 razy tyle.


    Nie rozumiesz, ze kazdy moze sobie sam ustalic ile godzin pracuje, i ze
    nie ma najmniejszego znaczenia ile to jest jakichs tam wirtualnych
    "etatow", a wazne jest jakie wiaze sie z tym wynagrodzenie, i czy da sie
    z tego np. utrzymac sie/rodzine?

    > Skoro mogą pracować na 1,5 i
    > więcej etatu to znaczy, że podwyższenie "pensum" godziłoby w ich interesy -
    > stąd taka obrona status quo.

    Dlaczego mialoby godzic?
    W ich interesy to godziloby efektywne obnizenie stawki za godzine, a nie
    same kombinacje z pensum. Te ostatnie to co najwyzej moglyby godzic
    w jakosc nauczania, ale tez watpie - raczej zmienialyby po prostu mnoznik
    przy etatach.

    > Z niewłaściwym sposobem finansowania się zgodzę - z tym, że zmiana sposobu
    > finansowania pociągnęłaby za sobą ruszenie "świętych krów", które krzyczą
    > jak to już teraz pracują 40h a nawet więcej (jak się to czekanie na
    > wywiadówkę doliczy ;-))) ale rękami i nogami bronią się przed wpisaniem
    > tychże 40h jako nominalnego czasu pracy.

    Nominalny czas pracy to jest sensowny, w moim przekonaniu, tylko w jednym
    przypadku - gdy ktos pracuje na etacie urzednika/sekretarki/itp, i ma
    za zadanie czekac na potencjalnych interesantow.

    Podobno takie cos jest potrzebne takze ludziom, ktorzy bez niego nie
    potrafia zorganizowac sobie pracy - ale wysokie bezrobocie powinno
    likwidowac takie problemy.
    --
    Krzysztof Halasa, B*FH


  • 54. Data: 2003-10-14 23:04:39
    Temat: Re: Co to będzie kiedy w cišgu 1 roku nastšpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    "Glenn" <g...@g...pl> writes:

    > Owszem - tylko, że mnie rozliczają z wyników, a nie ilości godzin.

    To czemu chcesz z tego rozliczac innych? Albo nawet nie tyle rozliczac,
    co uznawac to za najwazniejszy wskaznik ilosci wykonanej pracy?
    --
    Krzysztof Halasa, B*FH


  • 55. Data: 2003-10-14 23:06:12
    Temat: Re: Co to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    rk <r...@p...onet.pl> writes:

    > O kurczę, znaczy się za moje prywatne godziny poświęcone na dokształcanie
    > ktoś mi płaci?

    Roznie bywa. Teraz mniej, ale bardzo niedawno bylo to powszechne.
    --
    Krzysztof Halasa, B*FH


  • 56. Data: 2003-10-15 07:40:33
    Temat: Re: Co to będzie kiedy w cišgu 1 roku nastšpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
    Od: gornik <g...@g...w.pl>

    Popatrzmy co też wymyślił Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>:
    > "pix" <p...@w...pl> writes:

    [ciach]

    > > To po prostu wewnętrzna sprawa firmy
    > > - gdy za bardzo wywinduje koszty to wypadnie z rynku i tyle.
    >
    > Albo i nie wypadnie, bo np. ma monopol na swoje produkty, i powiekszanie
    > kosztow mu sie nawet oplaca, bo zwieksza sie (procentowy) zysk.

    ROTFL
    Nawet nie chce mi się skomentować - przeczytaj jeszcze raz co napisałeś

    --
    Górnik | "Więc kimże w końcu jesteś ?
    | - Jam częścią tej siły
    g...@g...w.pl | która wiecznie zła pragnąc
    www.gumasy.w.pl | wiecznie czyni dobro." (J.W.Goethe "Faust")


  • 57. Data: 2003-10-15 11:01:30
    Temat: Re: Co to będzie kiedy w cišgu 1 roku nastšpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
    Od: "pix" <p...@w...pl>

    > Co dokladnie jest takie bulwersujace? Ze robie sobie 2-miesieczne urlopy,
    > gdy inni pracuja? Obudz sie, czasy sie zmienily.

    Przecież pisałem, że Twoje urlopy mnie nie obchodzą jeśli nie jesteś
    opłacany z moich podatków, bo to sprawa między Tobą, a właścicielem
    firmy.
    Bulwersujące jest iż komuś może zaświtać myśl, że to samo mozna
    bezkrytycznie rozciagnąć na rzesze ludzi, dla których utrzymania jest
    bezwzględnie ograbiana przez państwowy aparat skarbowy cała reszta
    społeczeństwa.

    > > Jeśli pracujesz w firmie prywatnej działającej na konkurencyjnym rynku
    > > i właściciela na to stać to może dać Ci nawet i pół roku płatnego urlopu
    > > a mnie to zupełnie nie interesuje.
    >
    > No to w koncu jestes zbulwersowany czy brak Ci zainteresowania?
    > Ja bym sie raczej zdecydowal.

    To spokojnie przeczytaj jeszcze raz co napisałem a nie będziesz miec
    takich wątpliwości.

    > > To po prostu wewnętrzna sprawa firmy
    > > - gdy za bardzo wywinduje koszty to wypadnie z rynku i tyle.
    >
    > Albo i nie wypadnie, bo np. ma monopol na swoje produkty, i powiekszanie
    > kosztow mu sie nawet oplaca, bo zwieksza sie (procentowy) zysk.
    > No ale to tylko hipotezy, moja sytuacja moze byc inna :-)

    Tu tez przeczytaj jeszcze raz - pisałem o firmie działającej na rynku, na
    którym panuje konkurencja gdyz pod pewnymi względami sytuacja
    monopolisty i budżetówki jest podobnie komfortowa.


    > > Tymczasem w budżetówce jest zupełnie inaczej i o żadnym wypadnięciu
    > > z rynku nie ma mowy, koszty można ciągnąć w górę bez żadnych hamulców
    > > bo przeciez w razie czego zawsze mozna zmusić podatników do ich
    > > sfinansowania - co też stale się robi wymyślając nowe podatki lub
    podnosząc
    > > istniejące. Widzisz różnicę?
    >
    > Znam ja doskonale. Za to Ty mylisz firme oplacana z budzetu z ministrem
    > finansow.

    Związek między wysokościa podatków, a marnotrawieniem budżetowych
    pieniędzy na rozmaite grupy interesów wysysających z niego olbrzymie
    kwoty jest tak oczywisty, iz uznałem że zastosowanie małego skrótu
    myślowego będzie dla Ciebie zrozumiałe. Tym bardziej, iz wcześniej
    wyjasniłem, ze budżet sam pieniędzy nie wytwarza tylko aby jednym "dać"
    musi najpierw innym zabrać.


    > > > > O sile świadczy chociażby zdolność do skutecznej ochrony swoich
    > > > > branżowych przywielów - patrząc pod tym katem mają jej aż nadto.
    > > >
    > > > To Twoja subiektywna opinia, i nie bede w to wnikal.
    > >
    > > Opinia może i subiektywna, ale fakt obiektywny.
    >
    > Nie mozna obiektywnie ocenic "zdolnosci", "sily" itd.

    Ale można ocenic efekty.

    > > To temat rzeka - powiem tylko, że IMO to nie jest wyłącznie kwestia
    > > ślepego zwiększania środków ale zagadnienie znacznie bardziej złożone.
    >
    > Nie bede powtarzal tego, co juz napisalem - sprobowalbym przestac pisac
    > w trybie "write-only" i/lub przed przeczytaniem listu drugiej strony.

    A dlaczego sam tego nie stosujesz?

    > Latwiej ustosunkowac sie do sensu listu, zamiast do poszczegolnych
    > slow lub zdan.

    Pyt. j.w.

    Pix


  • 58. Data: 2003-10-15 11:57:03
    Temat: Re: Co to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
    Od: "Glenn" <g...@g...pl>



    >
    > To czemu chcesz z tego rozliczac innych? Albo nawet nie tyle rozliczac,
    > co uznawac to za najwazniejszy wskaznik ilosci wykonanej pracy?

    Bo ta praca jest opłacana z moich podatków i dlatego interesuje mnie
    dlaczego ktoś kto powinien prowadzić 40 godzin matematyki tygodniowo
    prowadzi ich 18, a resztę traktuje jako "nadgodziny", za które m in. z moich
    pieniędzy dostaje dodatkowe pieniądze.



    --
    Pozdrowienia,
    Glenn



  • 59. Data: 2003-10-15 12:05:08
    Temat: Re: Co to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
    Od: "Glenn" <g...@g...pl>



    > A moj "etat" to 12-16h. Dziennie (pomijajac urlop, na ktory wyjezdzam, gdy
    > praca mi sie znudzi). I co z tego?

    Nic z tego - nie jesteś na garnuszku budżetu więc Twój czas pracy i zarobki
    mnie nie obchodzą.

    >
    > Nawet tylko 12 h * 7 dni w tygodniu to 84 h. Moglbym powiedziec, ze jak
    > czyjs etat ma tylko 40 h, to spokojnie moze pracowac 2 razy tyle.

    Jw. Gdybyś pracował na "budżetowym", to jako podatnik miałabym obiekcje, że
    Twój nominalny czas pracy to pół etatu (nominalnego), natomiast pensja jest
    jak za cały etat (nominalny).


    >
    > Nie rozumiesz, ze kazdy moze sobie sam ustalic ile godzin pracuje, i ze
    > nie ma najmniejszego znaczenia ile to jest jakichs tam wirtualnych
    > "etatow", a wazne jest jakie wiaze sie z tym wynagrodzenie, i czy da sie
    > z tego np. utrzymac sie/rodzine?


    Jasne - o ile jest rozliczany z wyników pracy. Nauczyciel natomiast ma
    oprócz efektów (liczba olimpijczyków, dostawalność do szkoły wyższego typu)
    powinien przeprowadzić konkretną liczbę lekcji. I powinno to być 40 a nie
    18.


    > > Skoro mogą pracować na 1,5 i
    > > więcej etatu to znaczy, że podwyższenie "pensum" godziłoby w ich
    interesy -
    > > stąd taka obrona status quo.
    >
    > Dlaczego mialoby godzic?
    > W ich interesy to godziloby efektywne obnizenie stawki za godzine, a nie
    > same kombinacje z pensum. Te ostatnie to co najwyzej moglyby godzic
    > w jakosc nauczania, ale tez watpie - raczej zmienialyby po prostu mnoznik
    > przy etatach.


    Żaden mnożnik - obecnie nauczyciel za 18 godzin tygodniowo dostaje x zł. Co
    ponadto podpada juz pod nadgodziny. Tak więc broni sie rękami i nogami, aby
    owych "nadgodzin" nie zaliczyc mu do etatu.



    >
    > Nominalny czas pracy to jest sensowny, w moim przekonaniu, tylko w jednym
    > przypadku - gdy ktos pracuje na etacie urzednika/sekretarki/itp, i ma
    > za zadanie czekac na potencjalnych interesantow.

    Owszem. W przypadku nauczyciela też - w końcu powinien przeprowadzić
    określoną liczbę lekcji - IMHO 40 a nie 18 tygodniowo.




    --
    Pozdrowienia,
    Glenn



  • 60. Data: 2003-10-15 15:36:14
    Temat: Re: Co to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
    Od: "corner" <c...@i...pl>

    Przeczytałem cały ten ot i dochodzę do wniosku, że niewiele osób ma pojęcie
    co to jest nauczyciel. Teoretyzujecie. To, czy pensja mu się należy, czy nie
    zależy od samego nauczyciela. Są nauczyciele, którzy starają się prowadzić
    lekcje ciekawie, układają zadania, prowadzą dodatkowe zajęcia dla słabszych
    uczniów, zostają na dyżurach dla uczniów i rodziców po lekcjach itd... - to
    pewnie nauczyciele z powołania, którzy robią coś, chociaż praktycznie nie
    muszą. Są nauczcyciele, którzy smętnie poprowadzą lekcję, każą przeczytać
    podręcznik i "jak ktoś czegoś nie rozumie, niech zapyta" (nie ma pytań),
    sprawdzian skopiuje z książki dla nauczyciela, na wypełnione kartki nałoży
    folię i ma sprawdzone. A są i nauczyciele, którzy przychodzą na lekcję z
    kawą i ciastkiem "czytajcie książkę", sprawdzian raz na semestr i ok. O
    innych, gorszych przypadkach - też się zdarzają. A kogo obchodzi co myśli
    uczeń, który chociaż chce się nauczyć, nie może...


strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1