Przy czym uwaga: nie chodzi mi tutaj o kwestie kradziezy i godzin
dzialania zastrzezenia wstecz, tylko raczej o sytuacje, ze karte caly
czas mam w szufladzie/kieszeni, a tu nagle pojawiaja sie transakcje
nie moje.

W szczegolnosci, czy jest bank, ktory ma w umowie z
klientem/regulaminie karty zapisane, ze do anulowania transakcji
telefonicznych/internetowych wystarczy moje oswiadczenie, ze to nie ja
zlecalem te operacje? Pewnie nie ma, wiec moze bank, o ktorym wiadomo,
ze chociaz _praktyka_ jest zawsze/z reguly taka?

A i czy sa jakies roznice miedzy bankami jesli chodzi o (nie)mozliwosc
reklamowania transakcji z pinem? Oraz blokowanie/odpowiedzialnosc
banku za takie operacje _po zastrzezeniu_ karty?

MJ