Tak sobie czytałem wątek o kupnie mieszkania.
I przyszła mi do głowy głupia myśl: rachunek powierniczy.
Nie, nie będzie to o produkcie PKO BP choć idea podobna.
Rachunek otwierany na krótki czas(7? 14? 21? dni)
W jego otwarci uczestniczą 2 strony (+bank oczywiście)
Przy otwarciu sprzedający podaje swoje konto na które mają trafić
pieniądze po pomyślnym zakończeniu transakcji, a kupujący swoje - aby
było wiadomo gdzie odesłać gdy transakcja nie dojdzie do skutku.
Dodatkowo wydawany jest blankiet poświadczenia zawarcia transakcji.

Zastrzeżenie jest takie, że likwidacji rachunku może być dokonana:
a) przez srzedającego, gdy przedstawi on pdopisane poświadczenie, wtedy
pieniądze są przelewane na jego konto.
b) wpp po ustalonym terminie pieniądze wracają na konto kupującego.

Po otwarciu kupujący przelewa na to konto odpowiednią sumę (+np.
prowizje).
Powiedzmy że o stanie konta obie strony mogą się dowiedzieć przez
telefon( na przykład)

I teraz: idę ze sprzedawcą mieszkania, zakładamy taki r-k.
ja wpłacam pieniądze, sprzedający może się o pieniądze dowiedzieć,
jeśli ich nie ma to po prostu nie przyjdzie do notariusza.

u notariusza jest spisywany akt sprzedaży mieszkania, i jednocześnie
podpisywane poświadczenie zawarcia tej transakcji.

dalej sprzedający idzie do banku przedstawia poświadczenie i cieszy się
kasą.

Czy ten pomysł jest głupi i dlaczego ?

KJ

--
Ten tekst powstał w nadziei, ze bedzie komuś przydatny, jednak autor nie
bierze odpowiedzialnosci za skutki wynikłe z jego przeczytania.