-
1. Data: 2002-03-02 23:39:55
Temat: Multi-porownanie
Od: "Witek" <w...@p...onet.pl>
Widzieliscie to porownanie Multi (www.multibank.pl) do innych bankow ?
Najbardziej podoba mi sie porownanie Multi z mBankiem ! hehehe Zaczyna sie
wewnetrzna konkurencja :))
"..szukasz ogólnodostępnej karty "wypukłej" Visa Classic" -chyba nie beda
sie spieszyc z wprowadzeniem VC w mBanku :((
"Zwróć uwagę, że korzystając z usług mBanku, nie masz oddziałów, w których
mógłbyś dokonać bezprowizyjnej wpłaty gotówki. Chyba, że jest to przelew z
innego banku lub przelew pracodawcy. Czyżby dwa konta?"
Albo do PKO i Pekao "...nie tracisz czasu w kolejkach"
-
2. Data: 2002-03-04 10:13:34
Temat: Re: Multi-porownanie
Od: <j...@p...onet.pl>
> Widzieliscie to porownanie Multi (www.multibank.pl) do innych bankow ?
> Najbardziej podoba mi sie porownanie Multi z mBankiem ! hehehe Zaczyna sie
> wewnetrzna konkurencja :))
>
> "..szukasz ogólnodostępnej karty "wypukłej" Visa Classic" -chyba nie beda
> sie spieszyc z wprowadzeniem VC w mBanku :((
>
> "Zwróć uwagę, że korzystając z usług mBanku, nie masz oddziałów, w których
> mógłbyś dokonać bezprowizyjnej wpłaty gotówki. Chyba, że jest to przelew z
> innego banku lub przelew pracodawcy. Czyżby dwa konta?"
>
> Albo do PKO i Pekao "...nie tracisz czasu w kolejkach"
>
> hmm banki zaczynają walczyc o klientów, Moze wreszcie klienci zaczną byc dla
banków naprawdę ważni.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
3. Data: 2002-03-04 10:42:41
Temat: Re: Multi-porownanie
Od: "AMRA" <a...@a...com>
> hmm banki zaczynają walczyc o klientów, Moze wreszcie klienci zaczną byc
dla
> banków naprawdę ważni.
Polecam ostatni art. w Gazecie Bankowej - chyba wlasnie przestaja w detalu
wlaczyc - a zaczyna sie liczyc kasa - no i nas strzyga jak trza...
A Multi jest nowy, wiec duzo brac nie moze...
-
4. Data: 2002-03-04 11:34:51
Temat: Re: Multi-porownanie
Od: <j...@p...onet.pl>
> > hmm banki zaczynają walczyc o klientów, Moze wreszcie klienci zaczną byc
> dla
> > banków naprawdę ważni.
>
> Polecam ostatni art. w Gazecie Bankowej - chyba wlasnie przestaja w detalu
> wlaczyc - a zaczyna sie liczyc kasa - no i nas strzyga jak trza...
> A Multi jest nowy, wiec duzo brac nie moze...
>
> A możesz podesłać link do artykuliku. Nie wiem czy jest on dostępny w necie.
Strona Gazety Bankowej przerzuca od razu na strone Businessman Magazine
Z góry dziękuję
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
5. Data: 2002-03-04 13:23:17
Temat: Re: Multi-porownanie
Od: "AMRA" <a...@a...com>
GB
Różne przejawy bezradności
Autor: Łukasz Wilkowicz
Nie ma co liczyć na to, że banki będą słuchać apeli o samoograniczenie
zysków i przeznaczenie dodatkowych pieniędzy na podniesienie oprocentowania
lokat. O stopach procentowych i marżach decyduje rynek.
Jednym z podstawowych powodów do troski Narodowego Banku Polskiego jest w
ostatnich miesiącach dynamika oszczędności. W komunikacie z ostatniego
posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej znalazło się stwierdzenie, że obniża
się dynamika depozytów złotowych osób prywatnych w ujęciu rocznym. To
negatywne zjawisko nasiliło się po zapowiedzi opodatkowania dochodów z lokat
bankowych. Wzrosły jednak aktywa gospodarstw domowych utrzymywane w
skarbowych papierach wartościowych oraz otwartych funduszach inwestycyjnych.
Więc nie jest źle? Członkowie RPP już od dawna ostrzegają przed szokiem, na
jaki powinni się przygotować klienci banków zakładający lokaty na dłuższe
terminy, którzy przed rokiem składali depozyty oprocentowane na kilkanaście
procent, a teraz - po serii obniżek stóp - dostaną tylko kilka procent
odsetek, od których w dodatku zapłacą jedną piątą podatku. Bank centralny
stara się więc o uatrakcyjnienie depozytowej oferty banków komercyjnych.
Poprawianie depozytów
W minionym tygodniu NBP wymienił na bardziej rentowne część obligacji, które
znalazły się w portfelach banków komercyjnych przed dwoma laty w ramach
transakcji, której drugą stroną było zmniejszenie stopy rezerwy
obowiązkowej. Rezerwa spadła do 5 proc. depozytów, niezależnie od waluty i
terminu zapadalności. W zamian banki komercyjne dostały papiery dłużne banku
centralnego, których rentowność była równa stopie inflacji. Takie obligacje
z oczywistych względów były dla banków nieatrakcyjne - zapewniały tylko
utrzymywanie realnej wartości ulokowanego w nich pieniądza, zaś przy
uwzględnieniu choćby kosztów finansowania okazywało się, że taka rentowność
jest zbyt mała, by w tej części portfela wykazać się jakimkolwiek zyskiem. W
ubiegły czwartek banki mogły wymienić 60 proc.
----------------------------------------------------
------------------------
----
Od drugiej połowy ubiegłego roku widać, że przynajmniej w bankowości
detalicznej zarządy banków nastawiły się na wyniki, a nie na udział w rynku
----------------------------------------------------
------------------------
----
tych nieopłacalnych obligacji na 10-letnie papiery, których rentowność
będzie utrzymywana na poziomie zwrotu z rocznych bonów skarbowych. W dodatku
konstrukcja nowych papierów pozwala na sprzedawanie ich na rynku
międzybankowym, ich właścicielami mogą się stać także inwestorzy
zagraniczni.
Skąd pomysł wymiany? Rada Polityki Pieniężnej zapowiedziała ją jeszcze w
ubiegłym roku, po pojawieniu się zapowiedzi opodatkowania odsetek z lokat
bankowych gospodarstw domowych. Podatek obowiązuje od 1 marca, bank
centralny chciałby doprowadzić do tego, by przynajmniej w części klienci
odczuli rekompensatę za ponoszoną stratę. Jak powiedział cytowany w
"Rzeczpospolitej" Jerzy Stopyra, zastępca prezesa NBP, bank centralny liczy
na to, że banki komercyjne dodatkowy zysk z nowych papierów, szacowany na
400 mln zł w skali całego sektora, przeznaczą na uatrakcyjnienie depozytów.
Problem w tym, że pole manewru banków (podwyżki oprocentowania depozytów
albo obniżenia stawek za kredyty) wynosi ok. 0,1 punktu procentowego, dla
klientów taki ruch byłby praktycznie nieodczuwalny. Moim zdaniem, NBP
prowadzi w ten sposób politykę autoreklamy. Próbuje udowodnić, że stara się
o podniesienie atrakcyjności oszczędzania - taką, anonimową, ocenę
NBP-owskiego apelu przedstawił menedżer jednego z zagranicznych banków,
dodając, że spodziewać się można właściwie tylko przeznaczenia dodatkowych
środków na wzrost zysku albo utworzenie jeszcze większych rezerw na
należności zagrożone.
Deklaracja, a raczej apel wiceprezesa NBP jest więc przejawem bezradności
banku centralnego, który nie jest w stanie wpływać na kształtowanie się
wielkości marż w bankowości komercyjnej.
Nieśmiertelna rezerwa
Analitycy sektora bankowego, pytani o możliwości nakłonienia banków do
zmiany polityki cenowej, wskazują przykład 1997 r.
----------------------------------------------------
------------------------
----
Apel wiceprezesa NBP jest więc przejawem bezradności banku centralnego,
który nie jest w stanie wpływać na kształtowanie się wielkości marż w
bankowości komercyjnej
----------------------------------------------------
------------------------
----
, gdy NBP starał się ograniczyć ekspansję kredytową przez przyjmowanie w
placówkach depozytów od ludności. W ciągu kilku miesięcy zebrano wtedy kilka
miliardów złotych, przy ostrej krytyce ze strony banków komercyjnych. Teraz
przyjmowanie depozytów w oddziałach NBP nie jest możliwe - zabrania tego
obowiązująca od 1998 r. ustawa o NBP. Możliwości jednak nie są całkowicie
przekreślone. Jeszcze przed zakończeniem akcji przyjmowania depozytów w 97
r. ówczesna prezes Hanna Gronkiewicz-Waltz dopuszczała możliwość
sprzedawania przez bank centralny specjalnych bonów dla ludności o nominale
rzędu kilku tysięcy złotych.
Wtedy jednak chodziło bardziej o podniesienie stawek oprocentowania
kredytów, tym razem celem jest poprawienie oferty depozytowej banków. Według
Marcina Materny, analityka sektora bankowego w Domu Maklerskim BIG Banku
Gdańskiego, taki efekt mogłyby przynieść zmiany w polityce rezerwy
obowiązkowej - wprowadzenie oprocentowania rezerw albo zmniejszenie stopy
rezerwy.
Wówczas istniałaby szansa na zmniejszenie różnicy w oprocentowaniu depozytów
i kredytów, bo efekty zmiany byłyby kilka razy większe od tego, co banki
dostały od NBP w ubiegłym tygodniu.
Skąd różnica
Dużą różnicę w cenie kredytu i depozytu analitycy wyjaśniają ogólną sytuacją
w gospodarce. Mamy do czynienia z ogromnym ryzykiem kredytowym - mówi Robert
Sobieraj, analityk bankowy w Domu Maklerskim Banku Handlowego. Banki starają
się więc limitować akcję kredytową. W innym wypadku jakość portfela
kredytowego, która w ubiegłym roku i tak uległa znacznemu pogorszeniu,
byłaby jeszcze niższa. W tej chwili kredyty zagrożone w bankach stanowią
średnio 18-19 proc. portfela. Spodziewam się, że w tym roku wskaźnik
przekroczy 20 proc., a jeśli nie będzie spodziewanego ożywienia w
gospodarce, może być jeszcze wyższy - dodaje Sobieraj. Według Marcina
Materny, od drugiej połowy ubiegłego roku widać, że przynajmniej w
bankowości detalicznej zarządy banków nastawiły się na wyniki, a nie na
udział w rynku. Kilkuprocentowy spadek liczby klientów z nawiązką
rekompensują sobie nie tylko utrzymywaniem wysokiej marży, ale również
podnoszeniem prowizji i opłat.
Z własnej woli banki nie zechcą więc dokonać korekty w polityce cenowej. Czy
istnieje sposób, by je do tego zmusić? Czy można spodziewać się na przykład
negocjacji z poszczególnymi bankami, na zasadzie podobnej do ustaleń Komisji
Nadzoru Bankowego z inwestorami, którzy chcieli przejmować polskie banki i
obiecywali pozostawienie ich akcji na giełdzie albo podobnej do
doprowadzenia przez KNB do zagwarantowania przez szereg dużych banków w
statutach, że przynajmniej połowę członków zarządów i rad nadzorczych będą
stanowić Polacy? Wątpliwe. Nie tylko ze względu na liberalizm Leszka
Balcerowicza, ale również dlatego, że taka umowa z pojedynczymi bankami
byłaby mało skuteczna, zaś ze wszystkimi niemożliwa. Większość jest przecież
w prywatnych rękach, przeważnie są to ręce inwestora strategicznego z
Zachodu.
Najwięksi zbyt mali
Nietrudno spotkać się z poglądem, że nawet największe banki nie są w stanie
wymusić określonego poziomu oprocentowania poszczególnych produktów. Jest
bardzo duże zróżnicowanie jeśli chodzi o oprocentowanie depozytów i
kredytów. Widać to choćby w warunkach cenowych rachunków: banki wirtualne
dają bardzo wysokie odsetki, gdy w dużych bankach sieciowych oprocentowanie
jest niskie. Z kolei kredyt w rachunku w jednych bankach jest oprocentowany
na ponad 20 proc., a w innych tylko na kilkanaście - wyjaśnia Jan Bujak,
dyrektor finansowy Fortis Banku. Jego zdaniem, warunki oferowane przez banki
są wynikiem ich własnych kalkulacji i ich własnych preferencji.
Zastrzeżeń do banków nie ma też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Do
UOKiK napływały uwagi dotyczące wysokości oprocentowania depozytów i
kredytów w bankach, w kontekście malejących stóp procentowych ustalonych
przez RPP. Omawiane problemy dotyczące funkcjonowania całego sektora
bankowego mają charakter systemowy i wykraczają poza obszar działania prawa
konkurencji. Urząd nie otrzymał natomiast żadnego sygnału dotyczącego
zachowań największych banków detalicznych, które mogłyby zostać konkretnie
zakwalifikowane jako praktyki ograniczające konkurencję w rozumieniu
przepisów ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Również dotychczasowe
obserwacje urzędu nie wskazują na możliwość podejmowania działań w trybie
ww. przepisów - wynika z pisma przekazanego "GB" przez UOKiK.
Z tej perspektywy na głośną przed kilkoma tygodniami decyzję największego
krajowego banku, PKO BP, o sporej obniżce oprocentowania niektórych rodzajów
kredytów, bankowcy patrzą jak na próbę utrzymywania udziału w rynku, a nie
na inspirowaną przez państwowego właściciela próbę ruszenia rynkiem. Dbałość
o wzrost konkurencji w sektorze nigdy nie zawadzi. O tym, jak poziom
konkurencji w bankach jeszcze zwiększyć, mówił na konferencji prasowej po
ostatnim posiedzeniu RPP Leszek Balcerowicz. Powołał się na zalecenia
niedawnej misji ekspertów Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Polsce,
którzy analizowali nasz system bankowy właśnie pod kątem konkurencji z
korzyścią dla klientów. Ich głównym zaleceniem miało być dokończenie
prywatyzacji polskich banków.
-
6. Data: 2002-03-04 14:02:57
Temat: Re: Multi-porownanie
Od: <j...@p...onet.pl>
> GB
>
> Różne przejawy bezradności
>
>
>
> Autor: Łukasz Wilkowicz
>
>
>
> Nie ma co liczyć na to, że banki będą słuchać apeli o samoograniczenie
> zysków i przeznaczenie dodatkowych pieniędzy na podniesienie oprocentowania
> lokat. O stopach procentowych i marżach decyduje rynek.
> <ciach>
Dzięki za info. Będzie pomocne.
>
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
7. Data: 2002-03-06 15:36:42
Temat: Re: Multi-porownanie
Od: <j...@p...onet.pl>
> Widzieliscie to porownanie Multi (www.multibank.pl) do innych bankow ?
> Najbardziej podoba mi sie porownanie Multi z mBankiem ! hehehe Zaczyna sie
> wewnetrzna konkurencja :))
>
> "..szukasz ogólnodostępnej karty "wypukłej" Visa Classic" -chyba nie beda
> sie spieszyc z wprowadzeniem VC w mBanku :((
>
> "Zwróć uwagę, że korzystając z usług mBanku, nie masz oddziałów, w których
> mógłbyś dokonać bezprowizyjnej wpłaty gotówki. Chyba, że jest to przelew z
> innego banku lub przelew pracodawcy. Czyżby dwa konta?"
>
> Albo do PKO i Pekao "...nie tracisz czasu w kolejkach"
>
> Zaczyna się wojna. Luaks <>MultiBank.
Lukas zgodnie ze swoją zasadą wybrane cechy do porównania a nic się nie chwalą
przy swoim kredytcie (pożyczce) o wysokości oprocentowania zresztą zobaczcie
sami
http://www.multibank.pl/porownanie/my/lukas.jhtml?vi
ew=all
i porównanie z Multi zrobione przez Lukasa (niestety nie ma tego na stronie
tylko rozsyłają mailami
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
8. Data: 2002-03-06 19:17:44
Temat: Re: Multi-porownanie
Od: <m...@p...onet.pl>
Ale dlaczego lukas i multi nie porównują się do LGnetu? Oferta ich przerasta?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl