eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiNadchodzi podwyżka cen i inflacja. Chyba.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 145

  • 51. Data: 2020-03-24 15:04:20
    Temat: Re: Nadchodzi podwyżka cen i inflacja. Chyba.
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 24.03.2020 o 11:29, Boguś pisze:

    > Ceny paliw obarczone są dodatkowymi podatkami takie akcyza,VAT etc.
    > Podatki te jednak są proporcjonalne do ceny hurtowej benzyny, czyli
    > ceny na stacji powinny być proporcjonalne do ceny hurtowej.

    No nie do końca. Akcyza jest stała od litra. Opłata paliwowa też. Tylko
    VAT jest proporcjonalny.
    >
    > Popatrzymy jakie były ceny hurtowe Benzyna bezołowiowa - Super Plus
    > 98 ( dane oficjalne ze strony Orlenu) 01.01.2020 4054 zł/m^3
    > 22.02.2020 4069 zł/m^3 17.03.2020 3167 (78.1% w stosunku 01.01.2020
    > => 5.30*78.1% = 4.06 !!!!!) 24.03.2020 3057 (75.4% w stosunku
    > 01.01.2020 => 5.30*76% = 4.00 )
    >
    > Ty się dziwisz, że cena detaliczna spadła z 5,30 do 4,98 zł, a
    > powinna co najmniej do 4.06 zł !!. (przyjmuję, 7 dni to opóźnienie
    > między zakupem paliwa i dostarczeniem go do stacji). Ewentualnie
    > nieco więcej bo koszty transportu nie spadły zbytnio, oraz
    > zwiększenie marży stacji. Ale to zwiększenie pośrednich kosztów może
    > być 0.10-0.15 zł a nie 0,92 zł (4,98-4.06)

    No chyba nie do końca masz rację - nawet opierając się na podanych przez
    Ciebie danych. W cenie hurtowej masz właśnie akcyzę i opłatę paliwową.
    Te od stycznia nie spadły. A cena hurtowa spadła o 25%. Czyli wcześniej
    ORLEN zarabiał te 25%.
    >
    > Fakty są nieubłagane, teraz pośrednicy oraz stacje paliwowe szybka
    > się bogacą!! naszym kosztem. To teraz jest ZMOWA CENOWA.

    Moim zdaniem źle liczysz. W obrocie detalicznym w zasadzie doliczasz
    tylko marżę. Te podane przez Ciebie ceny są brutto, czy netto? - bo nie
    chce mi się szukać, a VAT na paliwo jest 23%, więc przy 4,05 zł/l netto
    otrzymujemy 4,98 zł/l brutto.
    >
    > To samo obserwuję na rynku oleju opałowego Ekoterm. Początkowo(
    > czyli od 20.02) sprzedawcy obniżyli ceny o ok 8-12%. Teraz od 10 dni,
    > mimo znacznej obniżki ceny hurtowej, ceny stoją w miejscu.
    >
    Bo mi się wydaje, że to nie działa tak szybko. Detaliści przecież
    zapłacili cenę za paliwo z chwili zamówienia i przy mniejszej sprzedaży
    nadal mają to droższe paliwo.


    --
    Robert Tomasik


  • 52. Data: 2020-03-24 15:04:50
    Temat: Re: Nadchodzi podwyżka cen i inflacja. Chyba.
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    PiteR <e...@f...pl> writes:

    > "Nie wprowadzajmy w Polsce Euro bo wzrosną ceny". Haha.
    > I co teraz mohery? Smacznego.

    Jedynym powodem utrzymywania złotówki jest to, że rząd chce mieć
    możliwość łatwego manipulowania PLN. W przypadku euro musiałby się
    dzielić "władzą" z innymi.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 53. Data: 2020-03-24 15:06:44
    Temat: Re: Nadchodzi podwyżka cen i inflacja. Chyba.
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 24.03.2020 o 12:00, J.F. pisze:

    >> Ty się dziwisz, że cena detaliczna spadła z 5,30 do 4,98 zł, a powinna
    >> co najmniej do 4.06 zł !!.
    >
    > O 4 zl na Auchan ktos pisal niedawno.
    > A Robert chyba pisze o 98.

    TAk. o Pb98. Ale przed chwilą na ORLEN zatankowałem po 4,55 zł/l. To 75
    gr/l taniej, niż tydzień temu!

    --
    Robert Tomasik


  • 54. Data: 2020-03-24 15:10:13
    Temat: Re: Nadchodzi podwyżka cen i inflacja. Chyba.
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 24.03.2020 o 09:44, J.F. pisze:

    > a potem powiedzmy 10 km od granicy zatrzymuja Cie celnicy ... w
    > samochodzie 100 flaszek ... przyjmuja tlumaczenie, ze po jednej
    > przewoziles ?

    To Celnicy mają udowodnić, że przewoziłeś ponad limit, a nei ja, że nie
    przewoziłem.>
    > Albo - w samochodzie 4 flaszki i jeden kierowca ... no tak, wczoraj my
    > byli w 4 dorosle osoby ...

    No nie ma zakazu. Mogą sobie sprawdzać, jeśli faktycznie cztery razy
    jeździłeś. Problemy mają ci, co faktycznie ponad limit wiozą i
    ściemniają, bo nigdy nie wiedza, jakimi dowodami dysponują celnicy.


    --
    Robert Tomasik


  • 55. Data: 2020-03-24 15:10:14
    Temat: Re: Nadchodzi podwyżka cen i inflacja. Chyba.
    Od: Olin <k...@a...w.stopce>

    Dnia Tue, 24 Mar 2020 14:53:56 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

    > Zgodnie z Prawem Kanonicznym taca jest zasadniczo na utrzymanie
    > świątyni, a księża powinni żyć z datków na msze święte. W Polsce to
    > trochę inaczej działa, bo większość księży (czy osób duchownych) ma
    > państwowe posady. Nie badałem tego, ale chyba głównie nauczycieli.

    Funduszu Kościelny jest polską specyfiką; ma być rekompensatą za przejęte
    dobra kościelne.
    https://www.gov.pl/web/mswia/fundusz-koscielny

    "Fundusz Kościelny został powołany na mocy art. 8 ustawy z dnia 20 marca
    1950 r. o przejęciu przez Państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom
    posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego (Dz. U. Nr
    9, poz. 87, z późn. zm.) jako forma rekompensaty dla kościołów za przejęte
    przez Państwo nieruchomości ziemskie.
    ..........................
    Fundusz Kościelny stanowi wyodrębnioną pozycję w części 43 budżetu państwa
    - wyznania religijne oraz mniejszości narodowe i etniczne, w dziale 758 -
    różne rozliczenia, w rozdziale 75822 - Fundusz Kościelny, której
    dysponentem jest minister właściwy do spraw wyznań religijnych oraz
    mniejszości narodowych i etnicznych - obecnie Minister Spraw Wewnętrznych i
    Administracji. W projekcie ustawy budżetowej na rok 2020 zaplanowano
    11.000.000,00 zł."

    Chodziło o to, że Fundusz Kościelny miał być stopniowo wygaszany, a zamiast
    tego chętni mogliby - gdyby chcieli - dawać 1% podatku na KK.

    > Po za tym był jeszcze jeden problem z tego co wiem. Zabrania się
    > przetwarzania danych dotyczących wiary.

    Niemcy jakoś sobie z tym poradzili. Tam podatnik deklaruje, czy chce płacić
    podatek kościelny, tzw. Kirchensteuer, a jeśli tak to komu.

    --
    uzdrawiam
    Grzesiek

    adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

    "Dzięki Radiu Maryja wiadomo, jak wiele pieniędzy potrzeba do życia w
    ubóstwie."
    autor nieznany

    http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/


  • 56. Data: 2020-03-24 15:22:32
    Temat: Re: Nadchodzi podwyżka cen i inflacja. Chyba.
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 24.03.2020 o 14:07, Olin pisze:
    > Dnia Tue, 24 Mar 2020 12:46:41 +0100, J.F. napisał(a):
    >
    >>> "Nie wprowadzajmy w Polsce Euro bo wzrosną ceny". Haha.
    >>> I co teraz mohery? Smacznego.
    >>
    >> Ale jest roznica, czy wzrosna za pol roku, czy 5 lat temu :-)
    >
    > Słowacja ma euro od 2009 i ceny jakoś nie zaszalały. To samo było w
    > państwach bałtyckich.
    > https://alebank.pl/czy-wprowadzenie-euro-oplacilo-si
    e-krajom-baltyckim-i-slowacji/
    > Zdaję sobie jednak sprawę, że suwerena nic nie przekona.
    >
    Na temat krajów nadbałtyckich nie będę zajmował stanowiska, ale do
    Słowacji jeżdżę na kawę :-) Przed ich EURO to my do nich jeździliśmy po
    wiele produktów, bo było generalnie taniej. niewiele, ale jednak taniej.
    Już nie mówię o alkoholu, ale o resztę towarów.

    Po EURO oni od nas piwo wozili do siebie. Jak zobaczyłem pod marketem
    obok mnie słowacki samochód, do którego wkładali zgrzewki słowackiego
    piwa, to mi szczęka opadła. Materiały budowlane i meble dotąd wożą z
    Polski. Pisze tu o przygraniczu, bo to widzę. Ale Słowacja nie jest
    wielka, więc mam podstawy sądzić, że na sporą część obszaru wożą od nas.

    Dawno to było i mogę coś poprzekręcać, ale z tego, co mi opowiadali
    Słowacy, to u nich jak wprowadzali EURO, to było jakoś tak, że
    wprowadzano to w jesieni, ale pensje przeliczano na EURO wg stanu na
    wcześniejszą wiosnę. W pierwszym momencie masa ludzi się ucieszył, bo to
    podobno było około 10% więcej. Ale szybko ceny w sklepach podniosły sie
    te 20%.

    Wprowadzenie w Polsce EURO miałoby sens, gdyby można to przeliczyć tak,
    byśmy proporcjonalnie tyle samo mniej więcej zarabiali co w innych
    krajach. Policjant w Polsce zarabia obecnie dokładnie tyle samo, co w
    Niemczech, tylko my w złotówkach, a oni w EURO. Dokąd tu zarabiasz i tu
    wydajesz, to nie ma to żadnego znaczenia. Ale pojedź latem do
    Miedzyzdroi przykładowo, a zobaczysz, co Niemcy robią. Z kolei, jak
    wszedłem w Niemczech do sklepu i zobaczyłem piwo po 2 EURO, to zgłupiałem.

    --
    Robert Tomasik


  • 57. Data: 2020-03-24 15:25:57
    Temat: Re: Nadchodzi podwyżka cen i inflacja. Chyba.
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 24.03.2020 o 15:04, Krzysztof Halasa pisze:

    >> "Nie wprowadzajmy w Polsce Euro bo wzrosną ceny". Haha.
    >> I co teraz mohery? Smacznego.
    > Jedynym powodem utrzymywania złotówki jest to, że rząd chce mieć
    > możliwość łatwego manipulowania PLN. W przypadku euro musiałby się
    > dzielić "władzą" z innymi.
    >
    Nie jedynym, choć zapewne jednym z poważniejszych. Przy czym zauważ, ze
    od momentu, gdy mogliśmy EURO wprowadzić kilka różnych partii rządziło i
    nikt się na to EURO nie zdecydował.

    --
    Robert Tomasik


  • 58. Data: 2020-03-24 15:40:16
    Temat: Re: Nadchodzi podwyżka cen i inflacja. Chyba.
    Od: Olin <k...@a...w.stopce>

    Dnia Tue, 24 Mar 2020 15:22:32 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

    > Na temat krajów nadbałtyckich nie będę zajmował stanowiska, ale do
    > Słowacji jeżdżę na kawę :-) Przed ich EURO to my do nich jeździliśmy po
    > wiele produktów, bo było generalnie taniej. niewiele, ale jednak taniej.
    > Już nie mówię o alkoholu, ale o resztę towarów.

    Oni Euro wprowadzili w 2009, kiedy zaczynał się kryzys i złotówka poleciała
    na mordę, więc nagle na Słowacji dla nas zrobiło się drogo.
    Przez kilka lat w sklepach były ceny i w EUR i SKK, żeby było widać, czy
    coś nagle się zmienia.
    W listopadzie 2019 byłem parę dni na Słowacji i za drugie danie (kotlet z
    frytkami i szczątkową surówką) w restauracji płaciłem ~5 EUR, a porcja była
    ofita i smaczna, choć miejscowość była mała (Zemianske Kostolany). U nas
    raczej za tyle się nie zje, chyba ze w jadłodajni.
    Piwo w sklepie Coop kosztowało 50-70 centów.

    > Z kolei, jak
    > wszedłem w Niemczech do sklepu i zobaczyłem piwo po 2 EURO, to zgłupiałem.

    Hmm, ostatnio piwo w niemieckim sklepie kupowałem w 2015 i Wahrstainer 0.5
    l kosztował jakoś 75 centów - o ile pamięć nie myli - plus naturalnie
    "pfanz", a podlejsze gatunki były nawet tańsze.

    --
    uzdrawiam
    Grzesiek

    adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

    "Pieniądze szczęścia nie dają, lecz każdy chce to sprawdzić osobiście."
    Stefan Kisielewski

    http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/


  • 59. Data: 2020-03-24 16:23:55
    Temat: Re: Nadchodzi podwyżka cen i inflacja. Chyba.
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5e7a17a9$0$17351$6...@n...neostrad
    a.pl...
    W dniu 24.03.2020 o 14:07, Olin pisze:
    > Dnia Tue, 24 Mar 2020 12:46:41 +0100, J.F. napisał(a):
    >> Słowacja ma euro od 2009 i ceny jakoś nie zaszalały. To samo było w
    >> państwach bałtyckich.
    >> https://alebank.pl/czy-wprowadzenie-euro-oplacilo-si
    e-krajom-baltyckim-i-slowacji/
    >> Zdaję sobie jednak sprawę, że suwerena nic nie przekona.
    >
    >Na temat krajów nadbałtyckich nie będę zajmował stanowiska, ale do
    >Słowacji jeżdżę na kawę :-) Przed ich EURO to my do nich jeździliśmy
    >po
    >wiele produktów, bo było generalnie taniej. niewiele, ale jednak
    >taniej.
    >Już nie mówię o alkoholu, ale o resztę towarów.

    No nie wiem - spedzilem wtedy u nich pare urlopow, i to oni jezdzili
    do nas po rozne towary.
    Przynajmniej tak mowili, ze w Zakopanem taniej.

    A jak wprowadzili Euro, zbieglo sie z kryzysem na swiecie, spadkiem
    ceny zlotowki ... i to oni zaczeli przyjezdzac do nas na narty ...

    >Po EURO oni od nas piwo wozili do siebie. Jak zobaczyłem pod marketem
    >obok mnie słowacki samochód, do którego wkładali zgrzewki słowackiego
    >piwa, to mi szczęka opadła. Materiały budowlane i meble dotąd wożą z
    >Polski.

    W sensie - od 2009 czy od jeszcze dawniej ?

    >Wprowadzenie w Polsce EURO miałoby sens, gdyby można to przeliczyć
    >tak,
    >byśmy proporcjonalnie tyle samo mniej więcej zarabiali co w innych
    >krajach.

    Ale przeciez tak nie jest i miedzy roznymi krajami Euro.

    >Policjant w Polsce zarabia obecnie dokładnie tyle samo, co w
    >Niemczech, tylko my w złotówkach, a oni w EURO. Dokąd tu zarabiasz i
    >tu
    >wydajesz, to nie ma to żadnego znaczenia. Ale pojedź latem do
    >Miedzyzdroi przykładowo, a zobaczysz, co Niemcy robią.

    Ale przeciez nie ma znaczenia, czy robia, bo wymienili pensje na
    zlotowki, czy
    beda wydawac swoje 4000 euro, a rodak swoje 1000 euro...

    >Z kolei, jak wszedłem w Niemczech do sklepu i zobaczyłem piwo po 2
    >EURO, to zgłupiałem.

    Takie ogolne prawo ekonomii - ile zarabiasz, tyle wydajesz.
    Ale ... zadziwiajaco, sporo rzeczy jest w Niemczech/Zachodzie tansze
    niz u nas.
    Widac inne sa drozsze.

    Piwo ... jakies specjalne, czy za 4-pak, bo to chyba wlasnie ten
    towar, ktory jest tam tani.
    Wina tez tansze niz u nas, przynajmniej w Lidlu.

    i jeszcze dodaj wysoką kaucje za butelke ... zwrotną.

    J.














    --
    Robert Tomasik


  • 60. Data: 2020-03-24 16:44:02
    Temat: Re: Nadchodzi podwyżka cen i inflacja. Chyba.
    Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl>

    Dnia Tue, 24 Mar 2020 15:04:50 +0100, Krzysztof Halasa napisał(a):

    > PiteR <e...@f...pl> writes:
    >
    >> "Nie wprowadzajmy w Polsce Euro bo wzrosną ceny". Haha.
    >> I co teraz mohery? Smacznego.
    >
    > Jedynym powodem utrzymywania złotówki jest to, że rząd chce mieć
    > możliwość łatwego manipulowania PLN. W przypadku euro musiałby się
    > dzielić "władzą" z innymi.

    Podzielam ten pogląd. Autorytety ekonomiczne twierdzą dosyć zgodnie że
    wprowadzenie euro wspomogłoby naszą gospodarkę przez
    obniżenie/likwidację różnych zbędnych kosztów. Ale primo, trzeba by
    podjąć ryzyko że nie spodoba się to wyborcom. A po drugie, mechanizmy
    unijne dyscyplinowały by gospodarkę pieniądzem w znacznie większym
    zakresie i żegnaj np. topienie 500+ w inflacji.
    Tym sposobem, nie wchodząc do strefy euro, tracimy rzecz nie do
    kupienia za żadne pieniądze - integrację z Unią. Ryzyko że będąc na
    marginesie Unii nie otrzymamy od niej wystarczającego wsparcia w sporach
    z Rosją, rośnie niebotycznie.
    --
    Jacek
    I hate haters.

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1