eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpw › Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 65

  • 1. Data: 2010-10-06 17:59:59
    Temat: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: "jap" <j...@g...pl>

    Od dłuższego czasu zastanawiam się kiedy nastąpi uderzenie podaży i zrealizuje
    się tzw. &#8222;drugie dno kryzysu&#8221;. Czytając wiele wypowiedzi mam wrażenie, iż
    nic
    takiego nie nastąpi - bo przecież w razie draki Bernanke zrzuci kolejny milion
    ton dolarów z helikoptera i wszystko będzie cacy.

    Gdyby tak łatwo wdrażało się prostą receptę rozrzucania pieniędzy na ulicy, na
    początku lat 90 bylibyśmy krajem mlekiem i miodem płynącym a nasze PKB
    wzrastałoby realnie o 10/15% rocznie.
    Jak wiemy z doświadczenia tak jednak nie było a kraje z hiperinflacja, czy też
    dużą inflacją nie są ulubieńcami inwestorów.
    Ponieważ jest to blog Pana Wojtka nie muszą tłumaczyć, czemu się tak dzieje a
    pragnę jedynie zwrócić uwagę na pewne nieciekawe aspekty ostatnich oczekiwań
    inwestorów.

    1. USA strasznie irytuje zbyt słaby Juan, przeprowadza przez parlament
    uchwały, które maja na celu wprowadzenie w przyszłości ceł zaporowych dla
    chińskich towarów.

    2. W tym samym czasu obiecuje stworzenie warunków inflacyjnych nie bojąc się,
    iż może spotkać się bardzo podobnymi reakcjami.

    3. Państwa europejskie stopniowo przychylają się do konserwatywnej polityki
    fiskalno-pieniężnej co może doprowadzić do sprzeciwu co do kupowania tanich
    amerykańskich produktów.

    4. Wszystko wskazuje na to, iż jeżeli nie zostanie ustalony jakiś logiczny
    consensus na zebraniu MFW cała idea WTO i globalizacji legnie w gruzach.

    5. Najbardziej stratne będą kraje tzw NATO czyli USA i Unia Europejska. USA
    bowiem wprowadzone zostaną na towary i usługi oferowane przez nie cła. Unia
    Europejska ponieważ Euro będzie drogie (o ile oczywiście konserwatywne
    spojrzenie na pieniądz i budżet nadal będzie przeważał) i także nie sprawdzi
    się jako eksporter netto.

    Czemu kryzys jest nieunikniony? Wyścig państw do osłabienia swojej waluty u
    pozostałych współuczestników rynku wytworzy odruch ochronny. Wprowadzenie ceł,
    podatków, zakazów itp., spowoduje iż największy eksporter netto usług (również
    bankowych)-czyli USA zostanie pozbawiona połowy PKB. Doliczając do tego
    ucieczkę inwestorów od niepewnej waluty oraz zła sława, jaka będzie się
    ciągnąć przez następne parędziesiąt lat, spowodować może upadek obecnego
    mocarstwa. Ponadto spowoduje znaczny wzrost kosztów obsługi długu i spowoduje
    kolejne problemy.

    Dlatego BERNANKE wraz z OBAMĄ musza zacząć myśleć, iż nie da się w dłuższym
    okresie walczyć z kryzysem poprzez dodruk pieniądza.

    A ci którzy wierzą świecie w uzdrowicielską moc inflacji hmmm niech sobie
    przypomną, ile trzeba było wyrzeczeń by Polska stała się dla inwestorów
    poważnym krajem.

    Ja rozumiem, iż zrozumienie tego rynkowi zajmie jeszcze jakiś czas i im
    szybciej się pokapuje w czym rzecz tym lepiej&#8230;


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 2. Data: 2010-10-06 18:02:19
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: "jap" <j...@g...SKASUJ-TO.pl>

    oczywiście nie jest to blog Pana Wojtka, ale coś mi nie działa i ostatecznie
    postanowiłem wkleić tekst tutaj

    pozdrawiam

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 3. Data: 2010-10-06 18:40:44
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: "george" <g...@v...pl>

    (ciach)

    >
    > Dlatego BERNANKE wraz z OBAMĄ musza zacząć myśleć, iż nie da się w
    > dłuższym
    > okresie walczyć z kryzysem poprzez dodruk pieniądza.
    >
    > A ci którzy wierzą świecie w uzdrowicielską moc inflacji hmmm niech sobie
    > przypomną, ile trzeba było wyrzeczeń by Polska stała się dla inwestorów
    > poważnym krajem.
    >
    > Ja rozumiem, iż zrozumienie tego rynkowi zajmie jeszcze jakiś czas i im
    > szybciej się pokapuje w czym rzecz tym lepiej&#8230;
    >

    jedynym problemem jest status dolara w całej tej układance.
    Ten drobny "szczegół" został w powyższych rozważaniach pominiety.

    W dłuższej perspektywie (jeśli Bernanke przegnie pałę) dojdzie do kryzysu
    zaufania wobec waluty rezerwowej ( wiele CB swoje waluty backapuje dolarem
    i Bernanki to wie). Powiedzmy że teraz zaufanie jest nadszarpniętę..
    Jedyne co sprawia że dolar us nie podzielił jeszcze losu swojego
    zimbabwańskiego brata jest głębokość rynku dolarowego i powszechna
    akceptacja kwotowań / cen commodities w tej walucie w rozliczeniach
    miedzynarodowych.

    Taki Titanic nie zahamuje w miejscu. Czy obserwujemy "ewakuacje" ? Sądzac po
    CHFUSD i innych taka ma miejsce. Mam wrażenie że ten "problem" może zostać
    rozegrany z dnia na dzień ...ale zanim to nastąpi nominalne wyceny "aktywów"
    ( a przecież o to przecież chodzi w zapisach zobowiązań kredytowych Joe
    Sixpacka) będą rosły w tempie podyktowanym prze kolejne QE.

    Czy Bernanki zacznie myśleć ? Mam nadzieje że ma jakiś "model" przez który
    widzi jak daleko moze sie posunąć z tuszem iu drukarką. Jeśli nie ma / jest
    wadliwy... bedzie niewesoło, ale wtedy tylko kulki, pistolet i chata w
    górach.

    george




  • 4. Data: 2010-10-06 23:27:17
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: Delfino Delphis <D...@w...op.pl>

    jap wrote:

    > Czemu kryzys jest nieunikniony?

    To, że kryzys jest nieunikniony to oczywiste. Pytanie tylko czy stanie się
    to w tym roku, za 5 lat, czy za 30. Gdybym to wiedział, to byłbym bogaty...


  • 5. Data: 2010-10-07 06:49:42
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: Jan Strybyszewski <k...@...pl>

    W dniu 2010-10-06 19:59, jap pisze:
    > Od dłuższego czasu zastanawiam się kiedy nastąpi uderzenie podaży i zrealizuje
    > się tzw.&#8222;drugie dno kryzysu&#8221;. Czytając wiele wypowiedzi mam wrażenie,
    iż nic
    > takiego nie nastąpi - bo przecież w razie draki Bernanke zrzuci kolejny milion
    > ton dolarów z helikoptera i wszystko będzie cacy.
    >
    > Gdyby tak łatwo wdrażało się prostą receptę rozrzucania pieniędzy na ulicy, na
    > początku lat 90 bylibyśmy krajem mlekiem i miodem płynącym a nasze PKB
    > wzrastałoby realnie o 10/15% rocznie.

    > Jak wiemy z doświadczenia tak jednak nie było a kraje z hiperinflacja, czy też
    > dużą inflacją nie są ulubieńcami inwestorów.


    Dalej nie rozumiesz co zrobił Ben. Po pierwszem Ben jest monetarysta a
    nie keynesista. Po drugie to co robił Ben nie powoduje inflacji on
    tworzy plynnosc ktora zagraza obiegowi pieniadza. Banki sa nie
    wazne.... jednak na skutek braku zaufania banki wstrzymały kredyty
    zagrazajac REALNYM przedsiebiorstwom. W momencie gdy pojawi sie PKB i
    inflacja stopy w ciagu roku wzrosna o conajmniej 2-3pp. Ben
    doktoryzował sie z 1929r. i wie ze to FED zabił wtedy gospodarke stopami
    a nie kryzys giełdowy. Nie ma zadnego drukowania pieniedzy to zamiana
    toksycznych aktywow przezucenie ich do FED lub banku smietnika i
    zakopanie na 30 lat w czlusciach kopalni. Tych pieniedzy JUZ NIE MA.
    Ben poprostu wyrownuje (przy i tak mocnym delewarowaniu) gwaltownego
    spadeku pieniadza poprzez anihilacje toksycznych papierów inaczej
    deflacja. CDS CDO i inne smieci wykreowały mnostwo wirtualnego
    pieniadza ktory nagle wyparował. Brak pompazu od FED bylby katastrofa


  • 6. Data: 2010-10-07 06:51:10
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: Jan Strybyszewski <k...@...pl>

    W dniu 2010-10-06 20:40, george pisze:

    > jedynym problemem jest status dolara w całej tej układance.
    > Ten drobny "szczegół" został w powyższych rozważaniach pominiety.
    >
    > W dłuższej perspektywie (jeśli Bernanke przegnie pałę) dojdzie do
    > kryzysu zaufania wobec waluty rezerwowej ( wiele CB swoje waluty
    > backapuje dolarem i Bernanki to wie). Powiedzmy że teraz zaufanie jest
    > nadszarpniętę..


    Zaufanie spadnie jak bedzie inflacja.... ale wtedy dopierdoli stopy. Z
    deflacja nie jest prosto, przypominam ze Ben jest najbardziej znanym
    specjalista od Wielkiego Kryzysu 1929r.


  • 7. Data: 2010-10-07 06:52:17
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: Jan Strybyszewski <k...@...pl>

    W dniu 2010-10-07 01:27, Delfino Delphis pisze:
    > jap wrote:
    >
    >> Czemu kryzys jest nieunikniony?
    >
    > To, że kryzys jest nieunikniony to oczywiste. Pytanie tylko czy stanie się
    > to w tym roku, za 5 lat, czy za 30. Gdybym to wiedział, to byłbym bogaty...

    Zahibernowales sie w 2008r ? Zadnego kryzysu nei bedzie. Zle papiery
    zostały zakopane na wieki w sztolniach i zasypane piachem.


  • 8. Data: 2010-10-07 07:23:22
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: "NKAB -" <n...@g...SKASUJ-TO.pl>

    jap <j...@g...pl> napisał(a):

    > Od dłuższego czasu zastanawiam się kiedy nastąpi uderzenie podaży i
    zrealizuje
    > się tzw. &#8222;drugie dno kryzysu&#8221;. Czytając wiele wypowiedzi mam wrażen
    > ie, iż nic
    > takiego nie nastąpi - bo przecież w razie draki Bernanke zrzuci kolejny
    milion
    > ton dolarów z helikoptera i wszystko będzie cacy.
    >
    > Gdyby tak łatwo wdrażało się prostą receptę rozrzucania pieniędzy na ulicy,
    na
    > początku lat 90 bylibyśmy krajem mlekiem i miodem płynącym a nasze PKB
    > wzrastałoby realnie o 10/15% rocznie.
    > Jak wiemy z doświadczenia tak jednak nie było a kraje z hiperinflacja, czy
    też
    > dużą inflacją nie są ulubieńcami inwestorów.
    > Ponieważ jest to blog Pana Wojtka nie muszą tłumaczyć, czemu się tak dzieje
    a
    > pragnę jedynie zwrócić uwagę na pewne nieciekawe aspekty ostatnich oczekiwań
    > inwestorów.
    >
    > 1. USA strasznie irytuje zbyt słaby Juan, przeprowadza przez parlament
    > uchwały, które maja na celu wprowadzenie w przyszłości ceł zaporowych dla
    > chińskich towarów.
    >
    > 2. W tym samym czasu obiecuje stworzenie warunków inflacyjnych nie bojąc
    się,
    > iż może spotkać się bardzo podobnymi reakcjami.
    >
    > 3. Państwa europejskie stopniowo przychylają się do konserwatywnej polityki
    > fiskalno-pieniężnej co może doprowadzić do sprzeciwu co do kupowania tanich
    > amerykańskich produktów.
    >
    > 4. Wszystko wskazuje na to, iż jeżeli nie zostanie ustalony jakiś logiczny
    > consensus na zebraniu MFW cała idea WTO i globalizacji legnie w gruzach.
    >
    > 5. Najbardziej stratne będą kraje tzw NATO czyli USA i Unia Europejska. USA
    > bowiem wprowadzone zostaną na towary i usługi oferowane przez nie cła. Unia
    > Europejska ponieważ Euro będzie drogie (o ile oczywiście konserwatywne
    > spojrzenie na pieniądz i budżet nadal będzie przeważał) i także nie sprawdzi
    > się jako eksporter netto.
    >
    > Czemu kryzys jest nieunikniony? Wyścig państw do osłabienia swojej waluty u
    > pozostałych współuczestników rynku wytworzy odruch ochronny. Wprowadzenie
    ceł,
    > podatków, zakazów itp., spowoduje iż największy eksporter netto usług
    (również
    > bankowych)-czyli USA zostanie pozbawiona połowy PKB. Doliczając do tego
    > ucieczkę inwestorów od niepewnej waluty oraz zła sława, jaka będzie się
    > ciągnąć przez następne parędziesiąt lat, spowodować może upadek obecnego
    > mocarstwa. Ponadto spowoduje znaczny wzrost kosztów obsługi długu i
    spowoduje
    > kolejne problemy.
    >
    > Dlatego BERNANKE wraz z OBAMĄ musza zacząć myśleć, iż nie da się w dłuższym
    > okresie walczyć z kryzysem poprzez dodruk pieniądza.
    >
    > A ci którzy wierzą świecie w uzdrowicielską moc inflacji hmmm niech sobie
    > przypomną, ile trzeba było wyrzeczeń by Polska stała się dla inwestorów
    > poważnym krajem.
    >
    > Ja rozumiem, iż zrozumienie tego rynkowi zajmie jeszcze jakiś czas i im
    > szybciej się pokapuje w czym rzecz tym lepiej&#8230;
    >
    >




    Niestety ale jesteś osobnikiem myślącym kategoriami starej ekonomii.
    Ekonomii wymyślonej przez bardzo mądrych żydów i będącej odpowiednikiem
    raczej jakiejś religii.

    Świat po ataku arabów na wieżowce (a stamtąd pochodzi wiele religii)
    zaczyna myśleć bardziej ekonomicznie, bardziej racjonalnie.

    Najważniejsze nie stają się pieniądze tylko zdolności twórcze narodów.
    Im bardziej twórczy kraj tym bezpieczniejszy pod każdym względem.
    Pieniądze stają się wyłącznie miernikiem kondycji intelektualnej państw
    i silnikiem do aktywizacji.

    Weź nasz kraj. Co szkodzi wydrukować tyle pieniędzy aby, każdy z obywateli
    czuł się bezpieczny egzystencjalnie - stać go na podstwaowe sprawy związane
    z mieszkaniem i żywnością na resztę już musi zapracować (ubezpieczenie
    zdrowotne ubranie transport itp).

    Nie. U nas funkcjonuje komunistyczna "płaca minimalna".

    Oczywiście przy zapomodze bezpieczeństwa leniuch nic nie będzie robił,
    ale czy teraz coś robi? Nie, na ogół żyje cudzym kosztem (np kradnie).

    Pozostali mieliby luksus tzw wolnego myślenia, siłą rzeczy koncertowaliby się
    na tym co by tu zrobić, żeby zarobić.
    Zaczęliby szukać ludzi, z którymi chcieliby coś robić... nie będę się
    rozpisywał bo dalej już sami wiecie, badania, kredyty, realizacja.
    Jednym słowem praca byłaby bardziej stylem życia niż narzekaniem
    "...ale się dzisiaj najebałem...", bo najebanie się w pracy to przecież
    naturalne. Wyskość kasy na koncie stałaby się miernikiem zdolności obywatela
    i taki człowiek dla każdego będzie dobrym partnerem do nowych interesów.

    Teraz, ten kryzys pokazał, że liczy się złodziejstwo.
    I to rujnuje najbardziej słabe kraje (czytaj z głupimi rządami, w których
    obywatele udają, że coś robią, są głupi i wchodzą w wymyślone przez mądrych
    żydów opcje).

    My musimy zrobić remanent z prawdziwego zdarzenia, musimy się dla siebie stać
    partnerami a nie utrzymywać idiotyczny podział na pana i niewolnika.
    Banki, nasze banki, muszą być naprawdę bankami wiarygodnymi, bo teraz więcej
    gotówki nasi bardzo bogaci obywatele trzymają za granicą z powodu ekscesów
    urzędów skarbowych. Musimy uprościć prawo dot. gsopodarki tak aby naprawdę
    było jednoznaczne, teraz mamy prawo, które na siłę robi z ludzi przestępców
    a oni się tylko bronią.

    Bogate państwo to nie rozbuchany budżet państwa utrzymujący potężną ilość
    urzędników robiących niepotrzebną, kosztochłonną pracę, ale konta obywateli,
    które mają być odzwierciedleniem ich skuteczności gospodarczej.

    Nie jesteśmy partnerami dla innych państw dopóki polak polakowi wilkiem
    (och, przepraszam wszystkie wilki).

    Kraje totalitarne same się wykończą od wewnątrz, byleby im nie pomagać
    sprzedając np broń.

    To tak w wielkim skrócie.

    Andrzej.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 9. Data: 2010-10-07 07:32:44
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: "NKAB -" <n...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Jan Strybyszewski <k...@...pl> napisał(a):

    > Tych pieniedzy JUZ NIE MA.
    > Ben poprostu wyrownuje (przy i tak mocnym delewarowaniu) gwaltownego
    > spadeku pieniadza poprzez anihilacje toksycznych papierów inaczej
    > deflacja. CDS CDO i inne smieci wykreowały mnostwo wirtualnego
    > pieniadza ktory nagle wyparował. Brak pompazu od FED bylby katastrofa

    Ja mam prostszą definicję deflacji:

    "Deflacja - to ceny niższe od kosztów"

    Czyli jak kupiłeś akcje na górce to aby pomniejszyć straty
    starasz się sprzedać za jakąkolwiek cenę byleby pomniejszyć straty.
    Ale najgorsze jest to, że nie możesz przerwać zakupów akcji
    (przerwać produkcji), bo wtedy znikasz z rynku.

    Andrzej.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 10. Data: 2010-10-07 09:10:32
    Temat: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Od: totus <t...@p...onet.pl>

    NKAB - wrote:

    > Ja mam prostszą definicję deflacji:
    >
    > "Deflacja - to ceny niższe od kosztów"
    >

    Ona jest prosta ale zupełnie odbiega od tej, która jest ogólnie przyjęta.
    Każdy oczywiście może mieć taką definicje jaką chce. Ja na urządzenie, które
    wszyscy nazywają żarówka mówię szczotka i też jest fajnie.

strony : [ 1 ] . 2 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1