-
51. Data: 2009-09-05 12:18:57
Temat: Re: Płatność kartą "na podpis"
Od: "MarekZ" <b...@a...pl>
"Przemyslaw Kwiatkowski" <m...@m...waw.pl> wrote in message
news:h7tk3h$aog$1@inews.gazeta.pl...
> Jeszcze raz: Prawnym środkiem płatniczym jest złoty polski. Jak coś
> kupujesz, to masz mieć odpowiednią liczbę banknotów, wyemitowanych przez
> NBP. Koniec i kropka.
Nie zauważyłeś najprawdopodobniej, że w tym subwątku rozmawiamy o
transakcjach poza granicą pl.
> Niestety, ale chyba na jakimś innych świecie żyjesz. Jak podjedziesz na
> stację z napisem "Visa", zatankujesz pełny bak, a potem się okaże że
> terminal zepsuty, albo telefon nie działa, albo autoryzacji nie
> dostałeś, albo prąd wyłączyli to...? Wszak "sprzedawca deklarował za
> pośrednictwem naklejek, że honoruje płatności kartami". Niczego to
> jednak nie zmienia. Jak sprzedawca nie przyjmuje karty, bo nie może /
> nie chce / nie lubi blondynów, to go nie zmusisz. A ty masz obowiązek
> zapłacić gotówką lub w inny sposób, na który sprzedawca się zgodzi
> (pięterko?). Jak zapłaty odmówisz, to sprzedawca jak najbardziej może
> wezwać policję, a kłopoty będziesz mieć ty, a nie on.
Jakie kłopoty? Konkretnie i bez tworzenia mitów. Co mi się stanie?
Policjant każe mi wysysać paliwo czy co? Zostanę zatrzymany, bo sprzedawca
chciał sobie obejrzeć mój paszport?
Z praktyki w pl: podjechałem na stację, zatankowałem, nie zauważyłem
naklejonej kartki, że karty nie działają, podchodzę zapłacić a tu zonk.
Zaproponowałem przeprowadzenie autoryzacji przez telefon albo przelew.
Sprzedawca wybrał to pierwsze. Gdyby powiedział, że interesuje go tylko
gotówka (na stacji był bankomat, ale nie miałem żadnej debetowej przy sobie
środkami przy sobie, a wypłata z kredytowej obciążona jest prowizją),
powiedziałbym mu, że chcę w takim razie zniżkę ze 4%, jakby odmówił (bo
pewnie tak) powiedziałbym, że może się pocałować w dupę i bym pojechał.
Dalej mogłoby się różnie potoczyć, w każdym razie gdybym się zaparł, kasy by
nie zobaczył.
I teraz: wyobrażasz sobie realnie podobny scenariusz tylko z takiego powodu,
iż klient twierdzi, że nie ma paszportu przy sobie, ale ma działająca kartę?
-
52. Data: 2009-09-05 12:42:01
Temat: Re: Płatność kartą "na podpis"
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
Przemyslaw Kwiatkowski <m...@m...waw.pl> writes:
> Niestety, ale chyba na jakimś innych świecie żyjesz. Jak podjedziesz na
> stację z napisem "Visa", zatankujesz pełny bak, a potem się okaże że
> terminal zepsuty, albo telefon nie działa, albo autoryzacji nie
> dostałeś, albo prąd wyłączyli to...? Wszak "sprzedawca deklarował za
> pośrednictwem naklejek, że honoruje płatności kartami". Niczego to
> jednak nie zmienia.
Przeciwnie, to zmienia wszystko. Sprzedawca oferuje sprzedaz paliwa
deklarujac jednoczesnie przyjecie zaplaty karta platnicza. Przeczytaj
sobie np. w KC do czego zobowiazuje oferta.
> Jak sprzedawca nie przyjmuje karty, bo nie może /
> nie chce / nie lubi blondynów, to go nie zmusisz. A ty masz obowiązek
> zapłacić gotówką lub w inny sposób, na który sprzedawca się zgodzi
> (pięterko?). Jak zapłaty odmówisz, to sprzedawca jak najbardziej może
> wezwać policję, a kłopoty będziesz mieć ty, a nie on.
Nic z tych rzeczy. Policja moze tu posluzyc glownie do udokumentowania
szczegolow zdazenia. "Wysysanie" paliwa z baku moze nastapic tylko
w przypadku zgody klienta :-) W przeciwnym przypadku sprzedawca ma
obowiazek przyjac zaplate zgodnie z warunkami oferty (a za element
takiej sa uznawane naklejki). Jesli nie jest w stanie tego zrobic z winy
lezacej po jego stronie (niekoniecznie wlasnej winy), to IMHO moze sie
cieszyc z tego, ze klient zaplaci mu np. przelewem w ciagu tygodnia.
Natomiast policja oczywiscie moze tu byc potrzebna, tego nie neguje.
Nie zeby to koniecznie musialo oznaczac klopoty dla kogokolwiek,
przeciez w takiej sytuacji nikt niczego nielegalnego nie robi.
--
Krzysztof Halasa
-
53. Data: 2009-09-05 13:21:47
Temat: Re: Płatność kartą "na podpis"
Od: Olgierd <n...@n...problem>
Dnia Sat, 05 Sep 2009 13:26:38 +0200, Krzysztof Halasa napisał(a):
>> Przecież wiadomo, że do momentu autoryzacji klient może się wycofać z
>> transakcji. A warunkiem autoryzacji jest albo podanie pina, albo
>> złożenie podpisu.
>
> Nope. Klient "autoryzuje" transakcje podajac karte sprzedawcy. PIN lub
> podpis to tylko technikalia.
Nie, albowiem gdyby tak było, to już w tym momencie doszłoby do dokonania
transakcji. Tymczasem brak akceptacji jest jedną z przesłanek odmowy
przyjęcia zapłaty (art. 9 pkt 5 ustawy EIP).
>> (I jeszcze raz przypomnę: wszelkie "automaty" są w Polsce nielegalne, w
>> tym sensie, że nie można klienta obciążyć skutkami takiej transakcji.)
>
> Oczywiscie ze mozna, i przeciez klienci normalnie sa obciazani.
To, że "są" nie oznacza jeszcze, że jest to prawidłowe.
> W przypadku reklamacji klient moze twierdzic, ze to nie on dokonal
> transakcji. Zycze powodzenia, jesli sprzedawca dostarczy jego zdjecie i
> np. zdjecie samochodu z widocznymi tablicami.
Art. 5 EIP plus zasady potwierdzania transakcji (podpis lub pin).
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl
-
54. Data: 2009-09-05 13:23:06
Temat: Re: Płatność kartą "na podpis"
Od: Olgierd <n...@n...problem>
Dnia Sat, 05 Sep 2009 13:29:19 +0200, Krzysztof Halasa napisał(a):
>> W sklepie nie jest nikt w stanie
>> zweryfikować mojego wzoru podpisu w banku, ale właśnie tylko ten z
>> wzorem na karcie.
>
> Nic z tych rzeczy, sprzedawca nie ma nawet cienia kompetencji by
> przeprowadzac taka weryfikacje.
A to jest akurat bardzo ciekawe. Znów odeślę do przepisu: art. 9 pkt 3
EIP.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl
-
55. Data: 2009-09-05 13:25:47
Temat: Re: Płatność kartą "na podpis"
Od: Olgierd <n...@n...problem>
Dnia Sat, 05 Sep 2009 13:34:56 +0200, Przemyslaw Kwiatkowski napisał(a):
> Obowiązującym środkiem płatniczym jest złoty polski
> (tudzież jakaś inna lokalna waluta) - sprzedawca nie ma obowiązku
> przyjmować zapłaty w innej formie. W szczególności nie ma obowiązku
> honorować kart płatniczych.
Przypomnę, że sformułowanie "płacę kartą" to tylko umowne uproszczenie
tematu. De facto nikomu nie rozdajesz plastikowych kart w zamian za
świadczenie.
Zawsze płacisz pieniędzmi, a że od dziesiątek lat mogą mieć one inną
postać, niż banknot, to inna sprawa.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl
-
56. Data: 2009-09-05 13:27:32
Temat: Re: Płatność kartą "na podpis"
Od: Olgierd <n...@n...problem>
Dnia Sat, 05 Sep 2009 12:27:59 +0200, Jooseff napisał(a):
> Wg prawa podstawowym środkiem płatniczym jest gotówka
A gdzie to prawo?
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl
-
57. Data: 2009-09-05 13:35:53
Temat: Re: Płatność kartą "na podpis"
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
nszoczi wrote:
> Tak czy siak powtarzam moje pytanie- Dlaczego ja mam ryzykowaae strate czasu
> na reklamowanie transakcji? I dlaczego mam dawac zielone ?wiat?o na
> ewntualn? kradzie?...???
>
>
Chłopie wyrzuć wszystkie karty bo sobie jeszcze krzywdę zrobisz.
-
58. Data: 2009-09-05 13:38:46
Temat: Re: Płatność kartą "na podpis"
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
MarekZ wrote:
> Przecież klient chciał zapłacić.
Czym chciał zapłacić. Koralikami?
Karta to nie pieniądz i nie musi być akceptowana.
-
59. Data: 2009-09-05 13:40:24
Temat: Re: Płatność kartą "na podpis"
Od: Mithos <f...@a...pl>
Tolek pisze:
> Bo w takiej sytuacji jedynym 'bezpiecznym' rozwiązaniem wydają mi się
> karty Citi z nadrukowanym podpisem na awersie karty.
Na mojej spersonalizowanej karcie Citi, którą właśnie zamykam bank
umieścił jakiś bardzo dziwny podpis, który nie wiem skąd się wziął. Ja
się tak nie podpisuję od dawna.
--
Mithos
-
60. Data: 2009-09-05 13:40:50
Temat: Re: Płatność kartą "na podpis"
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
MarekZ wrote:
>
> Z praktyki w pl: podjechałem na stację, zatankowałem, nie zauważyłem
> naklejonej kartki, że karty nie działają, podchodzę zapłacić a tu zonk.
> Zaproponowałem przeprowadzenie autoryzacji przez telefon albo przelew.
> Sprzedawca wybrał to pierwsze. Gdyby powiedział, że interesuje go tylko
> gotówka (na stacji był bankomat, ale nie miałem żadnej debetowej przy
> sobie środkami przy sobie, a wypłata z kredytowej obciążona jest
> prowizją), powiedziałbym mu, że chcę w takim razie zniżkę ze 4%, jakby
> odmówił (bo pewnie tak) powiedziałbym, że może się pocałować w dupę i
> bym pojechał. Dalej mogłoby się różnie potoczyć, w każdym razie gdybym
> się zaparł, kasy by nie zobaczył.
>
potoczyłoby się tak, że za jakiś czas dostałbyś wezwanie na policję w
związku z toczącym się postępowaniem o kradzież paliwa.