-
21. Data: 2013-06-07 02:53:30
Temat: Re: Publiczne zniszczenie karty
Od: T...@s...in.the.world
In article <a...@n...neostrada.pl>,
Marek <f...@f...com> wrote:
> On Thu, 06 Jun 2013 12:11:33 -0500, A.L. <a...@a...com> wrote:
> > Zatrzymanie sie przy unieruchomionym samochodzie aby pomoc wymienic
> > kolo moze sie skonczyc utrata samochodu lub zycia.
>
> MĂłgĹbyĹ jaĹniej? Czemu nie moĹźna pomoc? To po co wszyscy siÄ do
> wszystkich tam uĹmiechajÄ i pozdrawiajÄ na ulicy?
To pewnie chodzi o wtorki. W wtorki w Ameryce rabuja. A w czwartki
gwalca.
Albo odwrotnie.
Co za pokrecony kraj.
--
TA
-
22. Data: 2013-06-07 03:59:11
Temat: Re: Publiczne zniszczenie karty
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Marek wrote:
> On Thu, 06 Jun 2013 12:11:33 -0500, A.L. <a...@a...com> wrote:
>> Zatrzymanie sie przy unieruchomionym samochodzie aby pomoc wymienic
>> kolo moze sie skonczyc utrata samochodu lub zycia.
>
> Mógłbyś jaśniej? Czemu nie można pomoc?
Mozna. Najlepsza pomoc to zadzwonic po fachowców.
Fachowa pomoc zrobi to szybciej i lepiej. W dobie telefonow komorkowych
zwykle nikt sie nie wtraca, bo kazdy sobie poradzi sam. A juz na pewno
ktos przed tobą zdazyl zadzwonic, ze ktos stoi na drodze i macha łapką
po pomoc.
Jak sie zatrzymasz sam, możesz być niechący "źle zrozumiany".
Szczegolnie na rozdrozach.
Jak chcesz pomoc, to zapytaj sie czy nie potrzebuje pomocy, ale lepiej
nie wysiadaj z samochodu dopoki sie nie upewnisz, ze druga strona ma na
takie spotkanie ochote.
> To po co wszyscy się do
> wszystkich tam uśmiechają i pozdrawiają na ulicy?
>
dokladnie z tego samego powodu dla ktorego ty mowisz dzien dobry
wchodzac gdzies cos zalatwic.
taki zwyczaj.