Z dzieciństwa, ze starego podwórka zna się różnych ludzi. Jedni są uczciwi i
żyją skromnie, inni robią kariery i żyją dostatnio, jeszcze inni żyją szybko
i w miarę łatwo, więc trudnią sie złodziejstwem.

Jakiś czas temu spotkałem kolegę z przeszłości, o którym "mówi się", że
kradnie i wiadomym jest, że w kryminale trochę czasu spędził. Gość mi z ze
spokojem opowiada, że jemu teraz to sie ludzi okradać nie opłaca skoro banki
same dają pieniądze (kredyt). Wystarczy lewy dowód, pare kłamstw itd.

-Więc ja się pytam.Kto za to płaci?
- Pan płaci, pani płaci, my płacimy... Społeczeństwo.