> i podpisu", ale w razie jakiś kwasów ze strony szacownej instytucji
wolałem
> mieć pieczątkę i podpis. Udałem sie do oddziału i grzecznie zapytałem, czy
jak
> przyniosę wtórnik, to sprawdzą to w systemie i opieczętują. Pani
dysponentka na
> to: w żadnym wypadku. Jak chcę potwierdzenie przelewu wykonanego Sez@mem,
to
> oni mi to wydrukują i opieczętują za ... 25!

Miałem podobną sytuację w tym samym banku (o. Kraków) - (nie)dysponentka też
się nie zgodziła na przybijanie jakichkolwiek pieczątek pod operacją, której
sama nie wykonała, ale była przy tym na tyle nieuprzejma i wręcz chamska, że
poprosiłem kierowniczkę oddziału.
Przedstawiłem jej problem a ta grzecznie i przepraszjącym tonem powiedziała
że przybije mi wszelkie pieczątki jakie chce i może to zrobić w dwóch
egzemplarzach.
Aż tyle nie wymagałem - wystarczył mi jeden ostemplowany egzemplarz.
I co najważniejsze nie miałem żadnych problemów z akceptacją tego papierka w
instytucji, w której go składałem.

> Pechowa ta moja dysponentka/oddział, czy tak jest teraz wszedzie?

Z dysponentkami chyba wszędzie :-(

Pozdrawiam
Arek