> Hej,
> Citek wysłał
>
>> Informujemy o możliwości zawarcia porozumienia do umowy o Kartę Kredytową w
>> celu zmiany aktualnie obowiązującej formuły oprocentowania kredytu, opartej
>> o oprocentowanie z mnożnikiem (tj. formuły, zgodnie z którą oprocentowanie
>> równe jest czterokrotności stopy lombardowej).
>> *Porozumienie wprowadza następujące zmiany do Umowy:*
>>
>> Od dnia zawarcia Porozumienia odsetki będą naliczane w wysokości
>> stanowiącej równowartość stopy odsetek maksymalnych określonych zgodnie z
>> obowiązującymi przepisami prawa ? które na dzień zawarcia Porozumienia
>> wyniosą 18,50 %. Wskazujemy, że aktualnie obowiązująca wartości odsetek nie
>> ulegnie zmianie.
>
> Plusy/minusy?
>
> Bo nawet konsultant dzwonił ale go oczywiscie zbyłem jak powiedział, że
> dzwoni z banku i czy rozmawia z Iksińskim i że trzeba przeprowadzić "krótką
> weryfikację" (paranoja na wyłudzenia 200% ;) )

A myślisz, że dzwonił właśnie po to?
Mnie na to nabrali - co prawda nie aż tak, bo mi to zwisa, jak jest ten
kredyt oprocentowany, może być i na 2000%, a i tak grosza odsetek ode mnie
nie zobaczą - ale to nieco wkurzające.
A historia była taka - była promka - kody do biedronka - czyli praktycznie
gotówka - na 100zł za podniesienie limitu na KK o min. 10k.
A że od dawna czekała na mnie propozycja podniesienia limitu do 55k,
to sobie próbowałem tą promkę uszczknąć.
Za pierwszym razem się nie udało - w jakiś przedziwny sposób citek
zadecydował, że jednak potrzebuje ode mnie dokument dochodowy, więc niech
się bujają.
Podniesienie limitu "na klik" znikło po tej próbie, ale po 3 dniach
wróciło.
No to druga próba - wpisałem inne "deklaracje wydatków" - i tym razem
łyknął, ale przeglądarka na kompie się zawiesiła przed ostatecznym
zaakceptowaniem...
No to dzwonię i pytam, czy mogę to podniesienie limitu załatwić przez
telefon - niestety trafiłem na niedoinformowaną infolinkę (citek równa do
mBąka, ale przekonałem się też, że żubr ma jeszcze gorszą infolinię niż
mBąk) i powiedziała, że nie.
No to trzecia próba na komórce - i prawie się udało, tylko niestety trzeba
było pobrać PDFa z informacjami o kredycie, a w takiej sytuacji debilny
firefox zwykle przeładowuje stronę, z której było pobieranie (przynajmniej
na moim smarkofonie "za darmo z promki citka") - no i wniosek szlag
trafił.
To dzwonię i pytam, czy może ten wniosek tam widzą i mogliby go do końca
popchnąć. Panienka z infolinii mi na to, że nie widzi, ale widzi, że
"zareagował odpowiedni dział".
Wchodzę więc głębiej w grę komputerową zwaną citibank online i znalazłem,
że rzeczywiście jest jakiś dokument do podpisania.
Pomny poprzedniej sytuacji i pełen dobrej wiary nie przeczytałem przed
podpisaniem - i okazało się, że podpisałem właśnie aneks do zmiany
oprocentowania.

A co do meritum - wątpię, by ponownie wystąpiła sytuacja, że stopa
lombardowa będzie wynosić 0,5% i w związku z tym oprocentowanie kredytówki
citka wyniesie 2%, choć kto wie, jeśli glapcio może być prezesem nbp
to każdy może nim być (a mówili "nikogo gorszego od skrzypka pisiory
tam nie wsadzą" - na co jaruś "pa tera" - bo raczej nie "potrzymaj mi
większość sejmową" :( ).

Więc jak chcesz, podpisuj, jak nie chcesz, nie podpisuj, umowy raczej nie
wypowiedzą. Chyba że płacisz odsetki, wtedy zastanów się najpierw nad
swoim życiem ;>