> Obecnie fundusze obligacji wykazuja znacznie wieksze zyski niz lokaty
> bankowe, ale podobno to sie konczy.
> Wiecie moze cos na ten temat?

Sprawa jest odrobinke bardziej skomplikowana.
Co do "wyplaszczania" - tak, jest to prawda. Termin ten oznaczan, ze rentownosc
(rentownosc, nie oprocentowanie, jak ktos tu napisal - ono jest stale!)
obligacji krotkich (rok-dwa lata), srednich (4-5 lat) i dlugich (10, 20 lat)
zrobila sie praktycznie taka sama (roznice nie przekraczaja cwierc punkta
procentowego). Ale to dzieje sie juz nie od dzis.
Natomiast nie to ma najistotniejszy wplyw na roznice miedzy wynikami funduszy
np. pienieznych i obligacyjnych. O ile fundusze pieniezne reaguja przede
wszystkim na poziom stop procentowych, o tyle wyniki funduszy obligactyjncyh
zaleza bardziej od _zmian_ poziomu stop niz od samego poziomu.
Moze sie wydawac to dziwne, jest jednak proste: f. obligacyjne maja z reguly
dluzsze obligacji (5 - 10 lat). Ich cena proporcjonalnie (im dluzsza ibligacja)
silniej reaguja na zmiany rentownosci. I to te skokowe zmiany kursu obligacji,
a nie "dochod z biezacego oprocentowania" (upraszczajac) generuja przede
wszystkim zyski f. obligacyjnych w krotkiej perspektywie.
Co z tego wynika? Z grubsza to samo co z wyplaszczania. Krzywa nie tylko sie
wyplaszczyla, ale rowniez nie bardzo ma gdzie jeszcze sie obnizac (troche ma,
ale niezbyt duzo). W zwiazku z tym znacznie mniejsze niz dotad beda te "ekstra-
zyski" ze wzrostow kursow obigacji.
Mimo wszystko powinny jakies byc, lepsze niz czysty dochod odsetkowy w
funduszach pienieznych - zwlaszcza ze rentownosc krotkich papierow spadnie
prawdopodobnie najbardziej ( i krzywa rentownosci sie "odplaszczy", tzn. stanie
rosnaca).
No, chyba ze cos niedobrego by sie w panstwie/gospodarce stalo (o co nie tak
trudno). Ale to juz skalkulowac sobie trzeba samemu...


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl