> Raczej zostałeś wezwany do spłaty _zaległości_, wymagalnego zadłużenia.

Bylo jasno napisane ze jezeli nie nastapi splata powstalego zadluzenia to bank
rozwiazuje umowe.
Wynika z tego ze nie jest to pierwsze pismo, ktore zostalo do mnie przeslane a
ja zadnych innych nie otrzymalem.

> List zwykły nie jest dowodem doręczenia w przypadku sprawy w sądzie.
> Bank powinien wysłać "ostateczne wezwanie do zaplaty" listem
> poleconym za potwierdzeniem odbioru.

No własnie, a jezeli tego nie zrobil?

> Jeżeli chodzi o sługi czas reakcji w wysyłaniu monitów i odpowiedzi:
> - optymistyczny z tego wniosek płynie taki, że nie tylko Ty jesteś
> niesolidny i się opóźniasz ;->

Samo zycie, spoznilem sie wiedzac ze zostana naliczone odsetki, roznie w zyciu
bywa, zreszta bank na tym nie straci - odsetki sobie naliczy. Tylko ze
moja "niesolidnosc" jest od razu karana a bank jedynie przeprasza.
Nie otrzymalem pisma po tym opoznieniu, uznalem ze nie zostalo wyslane,
pomyslalem - kolejny blad systemu bankowego. Na samym poczatku takie wezwania
dostawalem co miesiac, bo system nie radzil sobie z rozbiciem kapitalu i
odsetek, ksiegowal cala rate jako odsetki i wysylano do mnie pisma w ktorych
informowano mnie o zadluzeniu po stronie kapitalu.

Dla mnie jest to w tym momencie naciaganie klienta, ok spoznielem sie ze
splata, bank mnie o tym nie poiformowal, tylko poczekal az kwota bedzie
wieksza, i pod grozba rozwiazania umowy na pewno ja splace. Ciekawa praktyka.

--
Pozdrawiam Karol



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl