On Mon, 8 Feb 2010, Arek wrote:

> Robert Kois napisał(a) w wiadomości: <1qd32qawqgb9p$.dlg@kojer.kojer>...
>> A jak przestaną sprawdzać to przyjdzie sąd i orzeknie, że nie dochowali
>> należytej staranności.
>> http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/101578,bank_ma
_obowiazek_sprawdzic_rachunek_z_nazwa_b
> eneficjenta_przelewu.html
>
>
> To nie dziwię się, że bank odrzucił koledze przelew na konto firmy
> (sklepu) z powodu literówki.
> Tylko co mnie obchodzi jakaś pełna nazwa. To moze zrezygnować z numerów
> rachunków skoro ma dochodzić po nazwie?
>
> Dla mnie paranoja. Ktoś kto pisał przepisy albo je interpretował
> powinien się zastanowić.
> Jeżeli ma wystarczyć numer to ma wystarczyć i basta!

To że "ma wystarczyć numer" wynika ze sprzecznego z prawem regulaminu.
Załapałeś się na standardowy haczyk - "od kiedy to regulamin
stoi ponad ustawami" :D
I to dotyczy *obu* stron umowy.
Jak ktoś się zobowiążę, na piśmie i tak dalej, że za kwotę xxxx
kogoś zabije, to prawo NIE POZWALA, aby państwowe organy (w tym
sąd) mogły Ci pomóc wyegzekwować umowę.

> Albo odwrotnie, zmienić przepis, że nie wystarczy

Chyba się rozpędziłeś: treść, na którą powołał się Tommy, to
była treść *REGULAMINU*, a nie przepisów prawa.
Znasz przepis "numer konta bankowego jest unikalnym,
wymaganym i *wystarczającym* do wykonania transakcji
identyfikatorem, bezwzględne zobowiązującym do jej wykonania"?

> ale wtedy należy
> zawsze sprawdzać nazwę. Wtedy byłby cyrk, bo licho wie jaką dokładnie
> nazwę bank ma wpisaną w sytemie. Każda literówka lub S.A. zamiast SA
> w nazwie i koniec.

Nie, IMO nadinterpretacja.
Niezależnie od tego czy się zgadzamy czy nie zgadzamy co do słuszności
zasady "sprawdzania danych" (innych niż nr konta), oczywiste jest
że owo sprawdzenie NIE MUSI zawierać wymogu "dokładnie takimi
literami jak zapisano w bazie bankowej".
Takie cóś jak pominięcie części nazwy nie będzie już "zupełnym
zlekceważeniem niezgodności danych", a jest nim całkiem inna
nazwa.
Ba, prawo zna takie przypadki - po "ostrym wejściu" w VAT, kiedy
to USy łupnęły podatników za nieistotne błędy (w tym "litrówki")
w fakturach, SN wydał orzeczenie w którym wprowadził pojęcie
"błędu mniejszej wagi" :)

> A przecież ręcznie nie bedą wszystkich zatwierdzać

A google sobie jakoś radzi z "nazwami podobnymi" czy nie?

(z ujmowaniem różnie zakodowanych polskich liter sobie *nie*
radzi, ale to inna sprawa :P)

pzdr, Gotfryd