mvoicem <m...@g...com> wrote on 2012-01-25_9:10
> (25.01.2012 08:46), witrak() wrote:
>> mvoicem<m...@g...com> wrote on 2012-01-24_14:29
...
>>> Tyle że przelew zazwyczaj jest skądś :). Więc do prania się
>>> średnio nadaje - zostaje ślad.
>>>
>>
>> Tak ? To może Ty podasz dane "znajomemu znajomego" ? ;-)
>
> Nie, bo te dane mogą być użyte jeszcze w innych celach.
>
> Chociaż, z drugiej strony, jakby tak zaraz po założeniu tych lokat
> podał na nie choćby cząstkowe namiary - to może bym się zastanowił
...
> Z trzeciej strony, wolę nie zadzierać z takimi znajomymi
> znajomych. A w szczególności z potencjalnymi znajomymi znajomych
> znajomych.
>
> Więc nie.
>
Czyli sam fakt ewentualnego użycia Ciebie jako słupa Ci nie
przeszkadza ? :-)

>>
>> Zdaje się, że "pranie" znasz z "opowieści imieninowych" :-)
>
> Bo ty oczywiście tylko i wyłącznie z autopsji, i tak sobie dla
> sportu pierzesz kilka baniek dziennie, jak inni uprawiają jogging?

Pomyśl chwilę o różnych rodzajach znajomych...

>
>> Wiadomo, że praktyce *zawsze* zostaje ślad. Problem w tym, że ten
>> ślad nie zawsze prowadzi w miejsce, na podstawie którego da się
>> coś istotnego wywnioskować.
>
> No ale skoro już został ślad zerwany, to po co mu zakładanie
> jakichś lokat?

Nie załapałeś (i jednak te imieniny ;-) ): zrywanie śladu to
operacja długotrwała i wielostopniowa. Żeby "(prze)śledzić ślad"
za każdym razem trzeba mieć dostęp do danych bankowych, a te są
przez banki bronione jak Częstochowa.
Chyba nie sądzisz, że te pieniądze będą na lokatach leżeć więcej
czasu, niż trzeba na zmianę konta zwrotnego i zerwanie? :)

Jeżeli kwoty lub sposób ich transferowania nie podpadają pod
ustawę, to nie są przekazywane do g.inspektoratu od prania i nie
ma jak ich wydostać, aż do chwili, kiedy się ma prokuratorski
nakaz na dostęp do danych konkretnej osoby - bez niego banki są
zdecydowanie niechętne. No i robi się kłopot...
A teraz okazuje się, że nawet jak już mamy osobę, to ona może mieć
konsystencję cytryny ale całkiem wysuszonej, rzekłbym:
liofilizowanej - nic nie powie, bo nic nie wie. MarekZ wydawał się
chętny zostać taką cytryną ;-)

>
> Jeżeli nie został - to co mu da założenie lokaty skoro ślad
> prowadzi do przelewającego? (A nie można przelać anonimowo).
>
>> Chyba nie sądzisz, że wyszukuje się
>> ślady tylko po to, by złapać i ukarać "płotki", którym zresztą
>> czasem niewiele można zarzucić ? ;-)
>
> Z powyższego nie rozumiem za bardzo o co Ci chodzi. Oczywiście że
> wyszukuje się ślady nie po to żeby złapać płotki, tylko
> rzeczywistych zleceniodawców. Po to się przecież podąża śladami -
> z definicji.

No pomyśl: masz zlokalizowane płotki, ale dopóki nie prześledzisz
ścieżki do samej góry (a to może trwać) nie możesz ich zamknąć.
Ale żeby prześledzić, trzeba mieć dane do postawienia zarzutów (na
zasadzie opisanej wyżej). Zanim dojdziesz do kłębka, on może a)
wyjechać z kasą na długie wakacje, b) zmienić bank na
zagramaniczny w jednym z tradycyjnych miejsc, c) urwać nitkę (np.
kasyno, albo i gotówka - po trochu, po troszku, byle nie za dużo
na raz i nie z jednego konta, d) firma robiąca interesy za
wschodnią granicą itp...)

Pozdr.

witrak()