eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiGE Capital Bank - Kredyt 0 % ???Re: GE Capital Bank - Kredyt 0 % ???
  • Data: 2004-04-02 01:35:43
    Temat: Re: GE Capital Bank - Kredyt 0 % ???
    Od: "valet" <v...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    > > > > Tak wiec bajer na którym probowala 'jechac' czesc kredytobiorcow, ze
    > > > > "ksiazeczka nie przyszla" juz nie przejdzie.
    > > >
    > > > Nigdy nie przechodził,
    > >
    > >
    > > Nigdy nie mów nigdy....
    > > Skąd wiesz, że tak autorytatywnie rozstrzygasz ? Znasz historię
    wszystkich
    > > umów kredytowych w RP i sposób rozstrzygnięcia sporów w tej materii ?
    >
    > 1. Uznałem, że pisząc "bajer", bierzesz pod uwagę tylko takie umowy, w
    > których nic nie ma na ten temat lub jest wręcz informacja, że to umowa
    > zobowiązuje, a nie świstki.


    Pisząc 'bajer' miałem na myśli takich klientów-magików, którzy niezależnie
    od treści umowy kombinują jak by tu zapłacić później niż należy.


    > 2. Nie muszę znać wszystkich umów i wszystkich sporów, żeby wiedzieć, co
    > jest zgodne, a co nie jest zgodne z prawem.


    Żeby wiedzieć co jest zgodne z prawem, rzeczywiście nie musisz niczego
    wiedzieć - poza znajomością samego prawa.
    Jeśli jednak piszesz w czasie przeszłym dokonanym: "nigdy nie przechodził" -
    sugerujesz tym samym, że masz wiedzę opartą na doświadczeniu, że nigdy nic
    takiego się nie zdarzyło. Z całym szacunkiem, ale tego wiedzieć nie możesz
    ....


    > 3. W związku z tym twierdzę, że nie ma możliwości rozstrzygnięcia sporu na
    > korzyść konsumenta, który twierdzi, że nie płacił, bo nie dostał
    książeczki
    > wpłat.


    Nie w tym rzecz, Twoja czy moja wykładnia prawna nie ma tu nic do rzeczy.
    Osoby rozpatrujące reklamacje klientów nie zawsze są prawnikami i często
    rozpatrują je 'na czuja'. Poza tym bank to nie sąd, czasem opłaca mu się
    przymknąć oko nawet jeśli klient nie ma racji - w imię dalszej owocnej
    współpracy, niż zadrażniać stosunki już na początku. Przecież to jest
    biznes, co bankowi przyjdzie z faktu, że w sensie prawnym ma rację (a z
    reguły ma, bo to przecież on ustala reguły gry) jeśli upierdliwy klient
    zepsuje mu wizerunek ogłaszając wszem i wobec jaka to wielka krzywda mu się
    stała za sprawą banku-krwiopijcy.


    > > > bo kredytobiorcę wiąże umowa i ma spłacać w terminach
    > > > w niej określonych.
    > >
    > >
    > > Tyle teoria - w praktyce bywało tak, że zanim weszła w życie UOKK banki
    /
    > > pośrednicy - w chwili dokonania zakupu ratalnego - wydawali klientowi
    > > potwierdzenie zawarcia umowy kredytowej albo i nie. Egzemplarz umowy
    > > kredytowej podpisanej przez bank (z wszystkimi potrzebnymi do spłaty
    > kredytu
    > > danymi) przesyłany był zwykle - listem zwykłym. Kiedy list nie docierał,
    > > klient nie bardzo miał mozliwość zapłaty, więc po zgłoszeniu reklamacji
    > bank
    > > wysyłał kolejny list (tym razem polecony). Jeżeli klient był wyjatkowo
    > > asertywny uzyskiwał nowy, przesuniety termin płatności albo też
    anulowano
    > mu
    > > odsetki za nieterminową spłatę. O tym właśnie pisałem. Po wejściu w
    życie
    > > UoKK to już nie przejdzie, bo w momencie podpisania umowy (min. 500 zł)
    > > klient MUSI otrzymać 1 egz. umowy.
    >
    >
    > I to się zgadza. Tyle tylko, że to nie ma związku niepłaceniem i następnie
    > powoływaniem się na nieotrzymanie książeczki. Jeśli ktoś nieotrzymał
    umowy,
    > to taki zarzut powinien podnosić.


    No tak, taki zarzut to można wnieść i teraz pod rządami UoKK, tyle że
    niezwykle trudno będzie go udowodnić.
    Wyobraź sobie następującą sytuację: kupujesz w pewnym sklepiku 'na raty'
    telewizor, kredyt wynosi ponad 500 PLN. Sprzedawca w imieniu banku X
    sporządza odpowiednią umowę kredytową, a następnie daje Ci ją do podpisania.
    Założenie II: nie jesteś prawnikiem, ani też tzw. uświadomionym klientem.
    Zatem przeglądasz lub nie i podpisujesz, ew. pytasz jak masz płacić raty.
    Standardowa odpowiedź sprzedawcy: dostanie Pan książeczkę pocztą za 2, 3
    tygodnie. Mówisz OK i zadowolony wychodzisz z TV. Książeczka nie dociera,
    termin zapadalności raty mija, bank dopomina się o swoje, a Ty za radą
    prawnika podnosisz zarzut, że nie otrzymałeś umowy. I co ? Ano nic -
    sprzedawca 'idzie w zaparte' że 1 egz. umowy dał Ci w momencie podpisania
    umowy, wszak w treści tejże widnieje sformułowanie, że coś takiego
    otrzymałeś i wiadomym Ci jest że nieotrzymanie książeczki nie zwalnia Cię z
    konieczności terminowej spłaty kredytu i to wszystko kwitujesz własnoręcznym
    podpisem. Pytanie: co wskórasz powołując się na w/w kwestię ? Myślę, że
    odpowiesz sobie sam.
    Sytuacja autora tego wątku jest potwierdzeniem opisanej przeze mnie
    sytuacji. Jak widać na załączonym obrazku nieznajomość prawa szkodzi i
    wiara w tzw. "książeczki" jest zwyczajnym zabobonem i niczego nie
    gwarantuje. Po prostu należy czytać co się podpisuje i egzekwować swoje
    prawa.
    Przed erą UoKK znacznie skuteczniejszą metodą w podobnych sytuacjach było
    rozczulenie przeciwnika tzw. życiową argumentacją i ZTCW niektórzy
    'szczególnie uzdolnieni' klienci coś tam jednak uzyskiwali. Ale co tam ...
    to było dawno i nieprawda .....


    Pozdrawiam
    Piotrek


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1