eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki[Gazeta Prawna] Banki wymieniaja kartyRe: [Gazeta Prawna] Banki wymieniaja karty
  • Data: 2008-02-06 18:18:24
    Temat: Re: [Gazeta Prawna] Banki wymieniaja karty
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Samotnik <s...@W...samotnik.art.pl> writes:

    > Akceptując transakcję mimo różnicy w podpisach?

    Akurat w innych okolicznosciach, ale to bez wiekszego znaczenia.

    > Może nie tyle niezgodnie
    > (bo tutaj trudno określić wprost - zgodne/niezgodne), co na własne
    > ryzyko.

    Nope, na ryzyko banku/acquirera, a najprawdopodobniej klienta banku.

    > Ryzyko polega na chargebacku i konieczności udowodnienia, że to był
    > prawowity posiadacz karty...

    Z tym, ze a) sklep nie ma mozliwosci udowodnienia (numer paszportu
    itp. tez nie jest zadnym dowodem), b) brak dowodu nie jest podstawa do
    chargebacku :-)

    RTF te swoja umowe z Polcardem.

    > To proste: podpis ma odpowiadać podpisowi na karcie. Cokolwiek to znaczy
    > (no niestety, te umowy nie są szczególnie przyjemne dla
    > akceptantów).

    Przyjemne, moze nie. Ale nie nakladaja na nich obowiazkow niemozliwych
    do spelnienia (jesli nie chodzi o transakcje zdalne).

    > Jeśli nie odpowiada, to akceptant ma poprosić o dowód tożsamości.

    Nope. Akceptant decyduje kiedy poprosic o dowod tozsamosci, bo tylko
    on moze zdecydowac czy podejrzewa fraud czy jednak nie.

    Poza przypadkami, w ktorych sklep ma prosic wszystkich klientow o
    dowody tozsamosci (i zapisywac ich rodzaje i numery) - ale u nas to
    nie jest praktykowane.

    > Jeśli
    > klient zgłosi reklamację, a podpis nie jest podobny, to jest
    > chargeback.

    Co to w ogole jest "podobny podpis", ogolnie oraz w szczegolnosci w
    kontekscie zdrapanego z karty paska na podpis?

    > Sklepowi kasę oddadzą, jeśli uprawdopodobni, że to jednak prawowity
    > posiadacz karty zakupy zrobił.

    Nope. Sklep ma dolozyc wszelkich sensownych staran zapobiegajacych
    fraudowi (i.e., nie brac swiadomie udzialu we fraudzie). Nawet jesli
    zostanie udowodnione ze zakupy robil zlodziej (nagranie z kamery,
    zlapany i osądzony zlodziej itp) to i tak sklep za to nie placi, bank
    (lub klient banku albo acquirer) moze sobie dochodzic naleznosci od
    zlodzieja.

    Kwestia kluczowa jest tu transakcja przy uzyciu oryginalnej karty, co
    jest (niestety) w praktyce rownoznaczne z odczytaniem poprawnej
    zawartosci sciezek magnetycznych.

    Moze czytales umowe zwiazana z transakcjami zdalnymi, to jest zupelnie
    inna bajka i tam w praktyce sklep odpowiada za wszystko.

    > A cały problem bierze się z chęci odepchnięcia od siebie odpowiedzialności
    > przez wszystkie ogniwa tej zabawy - akceptant chętnie by zwalił problem na
    > klienta, agent rozliczeniowy na akceptanta, bank na agenta, a klient
    > na bank.

    I wszyscy by sie rozeszli do domow, sklepy akceptowalyby wylacznie
    gotowke, a VISA zajelaby sie handlem pietruszka.

    > Autoryzacja PINem w wydaniu polskim jest tutaj złotym rozwiązaniem - wszystko
    > się zwala na najsłabsze ogniwo - klienta. :)

    W niektorych krajach klient ma do wyboru chip + PIN lub podpis.
    Tyle ze PIN, w odroznieniu od podpisu, jest jakas zapora dla
    zlodzieja (takze w przypadku kart magnetycznych). Mozna wiec
    wywnioskowac, ze uzywanie PINu powinno zmniejszych ilosc fraudow.

    Problem jest niestety z przerzuceniem odpowiedzialnosci - PIN + pasek
    latwo skopiowac, i klientowi wiele nie da zmniejszenie ilosci fraudow
    w ogole, jesli wczesniej za to nie placil (bezposrednio), a teraz ma
    placic.

    W przypadku kart procesorowych teoretycznie a) fraudy z uzyciem PINu
    i paska magnetycznego powinny klienta obciazac tak samo jak te bez
    PINu, czyli w ogole, b) fraudy z PINem + chipem praktycznie niczym sie
    nie roznia od fraudow z podpisem + chipem, oba sa praktycznie mozliwe
    tylko po kradziezy karty (nici z kopiowania paska), i wersja z PINem
    wymaga dodatkowo podejrzenia PINu.

    Wiec _teoretycznie_ karta chip + PIN jest bezpieczniejsza dla klienta
    od karty chip + podpis. W szczegolnosci, karta chip + zapisany na niej
    flamastrem PIN jest tak samo bezpieczna jak karta chip + podpis :-)

    To wszystko teoria, jak to bedzie wygladac w praktyce to zobaczymy.
    --
    Krzysztof Halasa

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1