On 16 Lut, 18:43, "MarekZ" <marekz_wywal@to_irc.pl> wrote:
> Użytkownik <a...@w...pl> napisał w
wiadomościnews:4cacdc98-574c-4687-beed-11114dac5b7c@
d5g2000hsc.googlegroups.com...
>
> Mimo, że mam zdolność kredytową do udźwignięcia całego kredytu, nie
> chcą wyrazić zgody na wyłączenie jednego kredytobiorcy. Gorzej, mam
> kogoś z rodziny na jego miejsce, ale na to też bank się nie chce
> zgodzić. Zgodnie z ich argumentacją, gdybyśmy byli małżeństwem to
> rozwód uwzględniliby. To jest jakieś chore.
>
> Owszem to jest chore. Co więcej nie wiem czy bank może nie wyrazić zgody na
> wyłączenie współkredytobiorcy, mam silne wrażenie, że powinno się dać zmusić
> bank do tego. Jeśli zatem jest prawdą, że masz zdolność kredytową na cały
> kredyt, ja bym zrobił tak: niech ten były narzeczony wypowie bankowi umowe
> kredytu. I zobaczymy co na to odpowie bank. Naturalnie jeśli nie jest to
> prawda, nie jest to najlepszy pomysł.
>
> Podsumowując, zamiast negocjować obniżenie opłaty, na co w przypadku tego
> banku chyba są marne szanse, skupiłbym się na siłowym wyłączeniu z tej umowy
> współkredytobiorcy.
>
> marekz

Jest jeszcze taka opcja, którą podsunął mi pracownik banku: jako, że
kwestia dotyczy pierwszych 10 lat (później już jest się wolnym od tej
prowizji) możnaby spłacić kredytem refinansowym 90%, a pozostałe 10%
cykać im przez 10 lat. Tak można oszukać system. Tylko jest kolejny
szkopuł: przez te 10 lat hipoteka będzie zajęta przez Getin, więc
żaden inny bank nie da mi kredytu na spłatę tych 90%, bo zastawu na
już zajętej hipotece nie będzie mógł zrobić.
Czy jest zatem możliwość zmuszenia tego pierwszego banku, żeby zmienił
formę zastawu? Np weksel? Lub coś innego? Wtedy na wolną hipotekę inny
bank udzieli kredytu refinansowego....