Użytkownik "Marcin Kasperski" napisał:
> Ech...
>
> A zapomniałem jeszcze o odmiejscowionym rachunku - tu też handlo był
> unikatem, pozwalając załatwiać swoje sprawy w dowolnym oddziale,
> podczas gdy wszędzie trzeba było latać z każdą głupotą do tego jednego
> jedynego prowadzącego rachunek. Oraz o ... balonikach (ta akcja
> ściągania potencjalnych klientów z ulicy).

Hehe, aż się łezka w oku kręci.... Ja to wspominam jako największy skok (szok?)
w polskiej bankowości. I to nie cenowy - Handlo był chyba trochę droższy- ale
właśnie technologiczny i jakościowy. ZUPEŁNIE inna bankowość w wydaniu jednego z
najlepszych banków (w owym czasie) - BHW. To było znakomite połączenie tradycji
BHW z nowoczesnością. Ale chyba naważniejsza cechą była CAŁKOWICIE (w tamtym
czasie) inny sposób podejścia do bankowości. Nie tylko w obsłudze klienta, ale
także sprzedaży (telefony Siemens przy otwarciu konta). Jak ładnie Marcin
napisał - to były czasy molochów i szarości w bankach... Klient był złem
koniecznym. Pracownicy nie mieli targetów sprzedażowych etc.

Pewnie gdyby doszło do fuzji BHW i BRE, to Handlo byłby do dziś. Nie powstałby
mBank, MultiBank.... Ale przyszedł citi-walec i wyrównał ;-((

Ps. Marcin - były jeszcze wielofunkcyjne bankomaty (do dziś w ex Handlo). Także
zastrzeżenie karty od momentu zgłoszenia przez __telefon__ ! toż to był szok !
Takie banki jak pekaosa czy pkobp realizowały zastrzeżenie karty w ciągu 48h od
momentu zgłoszenia. Tak można by pewnie wyliczać długo...

--
Pozdrawiam,
Witek