eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiJak zmarnować życie pracując na innych?Re: Jak zmarnować życie pracując na innych?
  • Data: 2010-12-30 10:25:55
    Temat: Re: Jak zmarnować życie pracując na innych?
    Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Thu, 30 Dec 2010 10:03:08 +0100, Andrzej Lawa
    <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:

    >Czy chcesz czy nie będziesz zawsze w jakimś stopniu eksporterem lub
    >importerem. Jeśli pracujesz w firmie, która coś sprzedaje za granicę
    >(usługi, towary) - to jesteś pośrednio eksporterem.

    no właśnie, "w jakimś stopniu". Dla mnie to za mało precyzyjne (hmmm,
    czyżbyć Ty był "kompletnym laikiem" w tym zakresie? :-)
    Myślę, że w znacznym większym stopniu jestem importerem niż
    eksporterem.
    Ale zostawmy te dywagacje o "stopniach" i ustalmy jedno: czy warto
    mieć silną walutę (to znaczy: sztucznie jej nie osłabiać w takim samym
    tempie jak np. USA) i liczyć się z pogorszeniem sytuacji eksporterów
    czy może jednak trzymać deficyt państwa w ryzach i dać szansę
    obywatelom na cieszenie się rosnącą zamożnością (a eksporterom na
    przestawienie się na produkcję krajową)?

    >> Widzę, jak działa to znacznie bliżej: Estonia po 10 latach od
    >> uzyskania niepodległości weszła do Wspólnot Europejskich, wartość
    >> franka, dolara kanadyjskiego wobec USD rośnie. Pewnie i jestem
    >> laikiem, ale nic nie poradzę na to, że sie cieszę, gdy mogę kupować
    >> taniej, a nie drożej.
    >
    >USD to w ogóle zupełnie inna sprawa, bo on jest nadmuchany lepiej jak
    >rubel transferowy...

    ale to jest doskonały przykład kraju źle rządzonego. Ja nic innego nie
    twierdzę poza tym, że chroniczne życie ponad stan prowadzi do zapaści,
    a sytuacja USA, Szwajcarii, Estonii czy Kanady są IMHO dosponałym
    uzasadniem tego twierdzenia.

    >Jeśli wyłącznie kupujesz towar importowany, to dla ciebie jest to
    >korzystne. Ale kraj, który wyłącznie importuje, prędzej czy później padnie.

    tylko, jeśli inne państwa akceptują jego walutę. W przypadku USA tak
    właśnie jest, ale w przypadku innych państw to nie grozi. Jeśli
    eksport się zmniejszy (zapewne ilościowo, ale czy na pewno
    wartościowo?) to i import zostanie zahamowany, bo po prostu nie będzie
    za co kupować za granicą.

    >Przykład: wysoki kurs złotówki to duża zachęta do spędzania urlopów za
    >granicą i jednocześnie czynnik zniechęcający osoby z zagranicy do
    >odwiedzania Polski. W rezultacie pieniądze wypływały z Polski do
    >zagranicznych kurortów i nie przypływały do Polski w naszych kurortach.
    >Uważasz to za korzystne dla polskiej gospodarki?

    uważam to za korzystne dla obywateli Polski. A "polska gospodarka" to
    nie są jakieś statystyki tylko właśnie suma wyborów ekonomicznych
    poszczególnych ludzi.
    Znacznie bardziej obchodzi mnie to, czy Ty i ja mamy wybór, gdzie
    spędzić urlop niż to czy Schmidt, Smith, Martin czy Gonzales zdecydują
    się na przyjazd do Polski.
    Wiem, to ksenofobia i zaściankowość, ale mi z tym dobrze :-)
    --
    pozdrawiam,
    Jarek Andrzejewski
    (Testuję internetową kartę BZWBK)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1