Użytkownik "Mateusz" <l...@s...pl> napisał w wiadomości
news:ilsirh$a7m$1@news.onet.pl...
Witam,

Nie miał bym żalu gdyby napisali, że "nie możemy przyznać karty
bo to i to...", ale po odpowiedzi "nie bo nie" czuje się jak kopnięty w
dup**. W każdym razie moja noga/kasa nie zagości długo w Citi...

-----
Nie wiedziałem, że KK może mi się do czegoś przydać do czasu, gdy nie udało
mi się wejść do EtapHotelu, gdy mBank miał akurat planowaną przerwę, o
której wracając z nart nie wiedziałem. Tam uzyskałem informację, że gdybym
miał KK to nawet przy braku potwierdzeń z banku dało by się ją inaczej
potwierdzić i problemu by nie było.
Przejrzałem oferty KK i wyszło mi, że Polbankowa ze zwrotem 1% mi pasuje.
A Polabnk powiedział "Nie bo nie." mimo, że miałem u nich na kontach kilka
razy wyższą kwotę od wnioskowanego limitu.
Potem dzwonili proponując kredyt bezpieczny to zapytałem o KK zamiast
kredytu - problemu nie było, ale po paru dniach odpowiedź "Nie bo nie."
Potem zadzwonili, że jestem na specjalnej liście i mogę bez papierów i od
ręki dostać KK jak tylko się zjawię. Po 8 miesiącach miałem okazję się
zjawić - zamykałem konta w związku z wprowadzeniem 'miszczoskiego' no to
pytam o KK - do trzech razy sztuka - i po kilku dniach "Nie bo nie."
Ja to rozumiem tak: skoro ja liczę, że na 1% zarobię to ktoś musi stracić -
gdybym był analitykiem może też by mi wyszło: "Nie." ;-)

Uczucie "jak kopnięty w dup*** " występuje tylko za pierwszym razem, za
drugim obojętność, a za trzecim rozbawienie.
Może dla tego rozbawienia warto sobie poskładać w wolnej chwili masę
wniosków ;-). To może być rodzaj hobby.

P.G.