eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiKsiazeczka mieszkaniowa PRL ???Re: Ksiazeczka mieszkaniowa PRL ???
  • Data: 2005-08-07 08:48:41
    Temat: Re: Ksiazeczka mieszkaniowa PRL ???
    Od: Paszczak <s...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Krzysztof K. Maj <kmaj@usun_to.krak.eu.org> wrote:
    > Podałem przykład płyty głównej, jako czegoś najbardziej powtarzalnego i
    > z tego względu najłatwiejszego do naprawienia, ale generalnie problem

    Niestety nie masz pojęcia o serwisowaniu. Płyta główna jest 'najbardziej
    powtarzalna' jeśli chodzi o produkcję, dlatego wyprodukowanie nowej jest tak
    tanie (w stosunku do stopnia komplikacji). Powtarzalna jest dla fabryki,
    która ją produkuje, a nie dla serwisanta, który naprawia dziesiątki modeli
    płyt. Poza tym powtarzalna jest produkcja, a nie usterka - usterki bywają
    różne w tym samym modelu płyty.

    > dotyczy wszelkiej aparatury elektronicznej (np. medycznej), która jest
    > bez porównania droższa, trudniejsza do naprawy i której też się nie
    > naprawia, bo nikt już tego nie potrafi. Obecnie naprawa takiej aparatury

    Nawet się nie spodziewasz, jakie rzeczy się w Polsce serwisuje. Płyty główne
    też, aczkolwiek serwis za 100 zł + element za 100 zł nie zawsze się opłaca.
    Opłaca się przy drogich płytach, a w szczególności opłaca się w - jak to
    napisałeś - 'aparaturze medycznej', gdzie ceny płyt głównych i mniej
    głównych zaczynają się od tysięcy zł.

    > polega na wymianie podzespołów, za dostarczenie których producenci życzą
    > sobie bajońskich sum, na zasadzie "masz frajera, to go duś".

    Jak producent kupuje 200.000 szt. układów scalonych, to dostaje je po
    $5/szt. Jeśli kupujesz 2 szt. to płacisz $80/szt. Przykład oczywiście
    z życia wzięty. Produkcja układu kosztuje grosze, płacisz za to, że muszą
    pobabrać się z Twoim zamówieniem. Przy 200.000 szt. i 2 szt. jest tyle
    samo papierkowej roboty.

    > A wracając do opłacalności takich prac:
    > W USA juz powstają firmy zajmujące sie odzyskiwaniem metali szlachetnych
    > ze złomowanego sprzętu elektronicznego, a nam nie opłaca sie nawet
    > naprawiać uszkodzonego sprzętu elektronicznego.

    Widzisz różnicę między wrzuceniem tony złomowanej elektroniki do kotła
    i wypłukaniem z niej złota a analizą uszkodzonego układu i lokalizacją
    usterki?

    Czy widzisz różnicę w ilości intelektualnego wysiłku, który trzeba włożyć
    w każdy z tych procesów?

    Czy widzisz też, że to pierwsze to 'robienie pieniędzy z niczego', ze złomu,
    który idzie do śmieci, a drugie to usługa, za którą trzeba zapłacić, a więc
    musi się ona komuś opłacać?

    > Gdy za kilka lat w Chinach wzrosną zarobki, a w związku z tym ceny ich
    > towarów, to będziemy od ich przemysłu tak uzależnieni, jak obecnie
    > jesteśmy od ropy naftowej.

    Bzdura. Zarobki będą rosnąć stopniowo i stopniowo będą powstawać poza
    Dalekim Wschodem firmy produkujące masową elektronikę. Bo produkujące
    niemasową są głównie poza Dalekim Wschodem i robią to, czego Chińczykom
    się robić nie opłaca.

    P.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1