eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiNa psy schodząRe: Na psy schodzą
  • Data: 2020-11-27 17:06:27
    Temat: Re: Na psy schodzą
    Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    niedziela, 18 października 2020 o 16:09:58 UTC+2 ąćęłńóśźż napisał(a):

    > > w wielu miejscach jeszcze przed PP/PW sprzedawca oczekiwał, że klient sam poradzi
    sobie z "wczytaniem" karty.

    > Nawet parę razy wyszedłem na głąba próbując za granicą wręczyć sprzedawcy moją
    kartę, a on oczekiwał że sam wczytam.

    Zagranica zagranicy nierówna - w Grecji chciałem użyć karty aliorKantora w pięknym
    nowiutkiem pikaczowym pinpadzie wystawionym na takiej "ladzie" - czy bardziej
    "parapecie okienka" - frontem do klienta w okienku sprzedaży biletów na dworcu
    autobusowym (hmm, kolei tam jednak nie ma, Kreta w końcu) w Chani - nic z tego, pani
    spokojnie czekała, aż jej tą kartę podam, a jako że Greczynka, więc się jej nie
    spieszyło i nawet łapy po tą kartę nie wyciągnęła, tylko spokojnie gadała z koleżanką
    z okienka obok, a ja z tą kartą w łapie czekałem na uruchomienie płatności w tym
    pinpadzie - i tak byśmy sobie w tym rodzaju deadlocka tkwili, gdyba na szczęście pani
    nie włączył się timeout i jednak tą łapę wyciągnęła, tak z lekka oburzona ;)
    No i udało się zdążyć na autobus (miły pan kierowca z autobusu, do którego najpierw
    wsiedliśmy, a który był na max zatłoczony, bo jechał gdzieś tam dalej - ale tą samą
    trasą, bo na Krecie to w ogóle jest jedna droga, tzn. teraz dwie, tak jakieś 200m od
    siebie równolegle - stara droga przez środki wsio-miasteczek i nowa mini-autostrada
    za kasę unijną skrajem miasteczek - załatwił, że drugi pan kierowca, który nie chciał
    z nim gadać, zawiezie nas jednak do Gerani - przystanek dalej niż miał w rozkładzie,
    a jechał prawie pusty).
    Podróżowanie autobusem po Krecie jest zresztą przeżyciem mistycznym, lepiej się
    wcześniej oddać Matce Boskiej w opiekę i mieć nadzieję, że ześle autobus na tyle
    szybko, że się nie spóźnisz - bo oczywiście o rozkładzie jazdy nie słyszeli, a
    autobusy są do tego nieźle zamaskowane, ciężko poznać, że to komunikacja publiczna.
    No i jeszcze kibel na dworcu w Chani, w którym nie było ani światła ani okien, ciemno
    jak w Hadesie, choć na zewnątrz kreteńskie słońce - ale to już były czasy smartfonów,
    których można używać jak latarek (bo takich nokii z małymi wyświetlaczami to można
    było próbować, ale efekt był marny - nie zapomnę, jak w bebechach tramwaju
    bydgoszczanie grzebali, przyświecając sobie taką starą nokią, to był 2007 - a jakby
    ktoś nie wierzył, to chodzi o tramwaje 120N).

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1