>I tutaj doszliśmy do najistotniejszych dla mnie kwestii:
>jak bardzo teoretyczne jest posiadanie przez sprzedawcę żelazka na
>wypadek awarii elektroniki (głównie stacje benzynowe?), jak jest w
>praktyce?

Niemal na kazdej stacji benzynowej maja zelazka, a juz na 100%
na tych stacjach, ktore obsluguja karty flotowe. Brak mozliwosci
"zwrotu towaru" niejako zmusza stacje do umozliwienia zaplaty
tak duza iloscia sposobow jak to mozliwe :-)

W Polsce nie placilem nigdy na stacji poprzez zelazko swoja karta
natomiast Routex'em srednio raz na miesiac :-) Obsluga jest
doskonale przygotowana i przezwyczajona do zelazek (BP, Statoil)
i wszystko zawsze przechodzi gladko.

>Jak mocno będę musiał być asertywny?
>Jak wygląda sytuacja w przypadku "padu" CA i braku żelazka? Gdzieś
>musnąłem informację o autoryzacji telefonicznej? Czy to dotyczy
>tylko kart wypukłych?

W ten sposob probowalem zaplacic ze 3 razy w mniejszych sklepach,
gdzie byly problemy z terminalem, ale niestety 3 razy bezskutecznie.
Sila po prostu obslugi do tego nie zmusze. Gdybym nie mial gotowki
po prostu odszedlbym bez zakupu - taka mentalnosc niektorych
sprzedawcow :/

W USA natomiast zdarzalo mi sie placic w ten sposob, wiec "feature"
okazal sie przydatny.


--
Pozdrawiam,
Wilczek