eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiO hodowcach długów w Pekao SA i bazie śmieci BIK › Re: O hodowcach długów w Pekao SA i bazie śmieci BIK
  • Data: 2009-11-24 23:24:59
    Temat: Re: O hodowcach długów w Pekao SA i bazie śmieci BIK
    Od: szczurwa <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 24 Lis, 21:56, Filip <f...@N...gazeta.pl> wrote:

    > Pamiętam to. Moja żona nie zamknęła rachunku w PEKAO mimo, że nie
    > korzystała z niego latami. Zaległe opłaty sięgnęły prawie 200 PLN.
    > Przyszło pismo wzywające do zapłaty straszące STRASZNYMI KONSEKWECJAMI(
    > BIK, BIG, kościół). Na szczęście PEKAO to taki fajny bank, gdzie wciąż
    > można się spotkać z dyrektorem oddziału (w małych miastach) i powiedzieć
    > co się myśli o takich straszących pismach.

    Kilka lat temu, 2003-2004, ja i moja spółka z o.o., mielismy rachunki
    w Pekao SA w ramach jakiejś promocji. Z chwilą zakończenia promocji i
    otrzymania ze strony banku wezwania do zapłaty ok. 350 złotych za
    rzekome korzystanie z kont, firmowego i osobistego, niezwłocznie
    zamknąłem obydwa rachunki, wysyłajac polecony za zwrotnym
    potwierdzeniem odbioru. Ponownie trafiłem do "żubra" w ramach fuzji
    części BPH z Pekao. Przetransferowano mnie wraz z kartą kredytową i
    dolączonym do niej rachunkiem osobistym. Jakież było moje zdziwienie,
    kiedy pewnego dnia, dokonując wpłaty na dawny, bepehowski rachunek,
    panienka z okienka spytała się, na które konto chce wpłacić. Okazało
    się, że moje dawne konta, na szczęście ze stanem zerowym, figurują
    wciąż w jakiejś starszej wersji systemu. I wyglądało na to, że są
    dostępne. Wniosek z tego taki, że bałagan mają straszny. I mogą to
    wykorzystać.

    O te 350 złotych się nie kłóciłem. Spór długi, kosztowny, niewart tych
    pieniędzy. Pozostała refleksja, analogiczna jak u przedmówców, że
    wszelkie kwity i dokumenty nalezy przechowywać na wieki, jak w dobrym
    archiwum.

    To dobrze, że w małych miastach jest się komu w banku poskarżyć. W
    dużych, dyrektor oddziału, przeważnie kolo z politycznego czy innej
    cholery nadania, śmieje ci się w nos.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1