ja zupełnie na uboczu, poza Waszym sporem:
kiedy Bank Społem jeszcze istniał była nawet placówka w Poznaniu. jedna.
chciałem tam założyć lokatę, ale zawsze kiedy tam byłem było zamknięte...
było to w jednym z wieżowców tzw. Alfy na Św. Marcinie, chyba w drugim z
kolei od Ratajczaka, na piątym piętrze. w końcu poirytowany odszukałem nr
do Warszawy, i w centrali usłyszałem "Ta Pani przychodzi tam w czwartki, w
godzinach...(nie pamiętam)"...
;)))
zawsze się uśmiecham wspominając ten bank - "Ta Pani"... :)))
"oddział" był jednoosobowy, czynny jeden dzień w tygodniu, dwie lub trzy
godziny, zajmował jeden lub dwa pokoje - nie wiem, drzwi było dwoje, ale
może do tego samego pomieszczenia ;)))

zbyszko janke