> Zaraz, zaraz... przeciez nie wyrwali go z lozka i nie zadali tego
> pytania. Gosc wiedzial na jaki temat bedzie rozmowa, znal problem, wiec
> jest to po prostu brak profesjonalizmu. I nie jest usprawiedliwieniem,
> ze inni takze postepuja nieprofesjonalnie. Dal ciala i juz.
>
> MK

1. to nie był rzecznik tylko "Tomasz Bogusławski z biura prasowego banku
Pekao S.A."
2. to nie była żadna umówiona rozmowa, jak dziennikarz ma do napisania
tekst do gazety to warto, aby się ktoś w nim wypowiedział, czyli albo
ww. zadzwonił do biura PR banku i poprosił o komentarz (telefoniczny)
albo napisał email z taką samą prośbą (zwykle jednak się dzwoni, bo jest
szybciej); trafiło na p. Tomka a ten powiedział co wiedział, dziennikarz
go zacytował i poszło w świat
3. nie możemy mieć pewności, że to co wydrukowano jest faktycznie tym co
gość powiedział; wypowiedź trzeba zredagować, skorekcić często skrócić;
czasem takie wypowiedzi trafiają do autoryzacji a czasem nie (to
przecież nie wywiad z prezesem) dlatego nie ma co zwalać całej winy na
człowieka z banku...dziennikarz mógł czegoś nie zrozumieć (pewnie nie
jest specem od fraudów kartowych), a chyba wiecie jak wyglądają rozmowy
dwóch kolesi nt. w którym nie do końca są zorientowani...i wychodzą
takie "kwiatki"

--
pozdrawiam
RobertS