eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiPozew zbiorowy przeciw Millenium (kredyty we Frabnkach)Re: Pozew zbiorowy przeciw Millenium (kredyty we Frabnkach)
  • Data: 2014-02-03 17:13:40
    Temat: Re: Pozew zbiorowy przeciw Millenium (kredyty we Frabnkach)
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    "z" 52ef4e83$0$2218$6...@n...neostrada.pl

    > To ten głupi naród wierzy opiekuńczemu państwu i traktuje banki z zaufaniem. (Jak
    ulał pasuje tu afera z ambergold) :-)

    Co ma piernik do wiatraka? -- co ma ambergold do banków?

    > A teraz opiekuńcze państwo ma się wypinać i ciągle tylko "ja nic nie obiecywałem,
    nic nie obiecywałem, obiecałem że się postaram,
    > nie udało się, taki mamy klimat... :-)

    > Dziwię się ludziom co się dziwią jak ktoś chce się dostosować do reguł jakie
    zostały mu narzucone.

    Zobaczmy te ruguły...

    -- Kopania mi obiecał przyjęcie do pracy, lecz
    nie tylko nie przyął, ale nawet zabronił innym
    ludziom przyjęcia mnie, by dopomóc Ozorowskiemu
    w budowaniu firmy, która miała drenować podatników
    i przelewać zyski do Kościoła.

    Polacy dziwią się temu, że ja chciałem skrzystać z danej
    mi obietnicy i powrócić na czas do pracy na uczelni i tym
    samym uchronić się przed kalectwem związanym z głodowaniem...

    -- Urząd Miasta w Białymstoku zbiera podatki, ale trwoni
    je a mnie, z trwale uszkodzonym kręgosłupem, uznaje za
    pełnosprawmnego w 100%, aby unikmnąć sprzedania :) mi karty
    parkingowej, a tym samym ograniczyć liczbę miejsc parkingowych,
    z których ma mniejszy zysk niż z innych miejsc parkingowych.

    Polacy dziwią się temu, że ja chcę kupić (za 25 opln) należną
    mi (osobie z poważnie uszkodzonymi narządami ruchu -- możwe
    nawet najpoważniej, bo jednak paraliż to poważna sprawa a ja
    mam problemy i z szyjną częśćią kręgosłupa, i z lędźwiową,
    a jak twierdzi w ciemno neurolog Tołoczko, także z pozostałą,
    piersiową częścią kręgosłupa -- z szyi odchodzą nerwy do rąk,
    z lędźwii -- do nóg) kartę parkingową i tym samym uchronić
    się przed powiększaniem mego kalectwa.

    -- Budowane są (nie tylko w Polsce) formy takie jak spółka
    z ograniczona odpowiedzialnością, które w razie swego
    padu (nie w razie popełnienia przestępstwa, ale w razie
    jakiejś nieprzewidzianej sytuacji skutkującej niewypłacalnością
    tychże form czy firm bądź przedsiębiorstw) ograniczą swą
    odpowiedzialność do ustalonej z góry granicy.

    Polacy szli na barykady, by uwolnić się od władzy państwa
    nad prywatnym życiem, ale teraz chcą, aby państwo płaciło
    im za nieudolne zainwestowanie pieniędzy w ambergold czy
    w ryzykowne kredyty. Prokuratura (itd.) zajęła się róznycmi
    przekrętami Plichty, więc nie o to chodzi Polakom, aby
    Plichtę sądzić za przestępstwa (bo Plichta za to jest
    sądzony) ale o to, aby Fiskus z wspólnych pieniedzy
    zapłacił tym, którzy stracili u Plichty...

    Rea:[sumując]

    -- Miasto czy Państwo niekoniecznie musi wywiązywac się ze swoich zobowiązań,
    ale
    -- Państwo musi brac na soebie wpadki gospoarcze prywatnych ludzi

    -=-

    Idąc dalej tą drogą, mamy takie coś:

    -- ja Ci pożyczam milion pln a Ty go tracisz
    -- Ty mnie pożyczam milion pln a ja go tracę

    Fiskus wypłaca mnie odszkodowanie za to, że
    nie tylko nie zarobiłeś na moim milionie, ale
    nawet go zupełnie straciłeś... A Tobie wypłaca
    odszkodowanie za to, że ja nie tylko nie zarobiłem
    na Twoim milionie, ale nawet go zupełnie straciłem...

    Obaj zatem dostaniemy odszkodowania w wysokości miliona pln -- miliona pln na głowę.
    :)

    I to podoba się ,,społeczeństwu''.
    Zaś to, że ja otrzymam to, co mi obiecano, nie podoba się ,,społeczeństwu''.


    -=-

    Czy jest jakaś reguła typu:

    -- gdy Polak straci (w kartach, w kasynie,
    w ambergold) to Fiskus go wynagrodzi stosownie?

    Na pewno nie ma.



    Są natomiast takie reguły:

    -- gdy Polak płacący składki ZUS straci możliwość
    pracowania w wyniku choroby (wypadku, czy
    czegokolwiek, co doprowadzi go do zbyt dużej
    utraty zdrowia) to ów Polak otrzymuje rentę

    -- gdy płatnik podatkowy ma uszkodzi swe
    narządy ruchu, otrzyma kartę parkingową

    -=-

    Jeśli bank nie dotrzymał umowy -- IMO państwo musi
    interweniować, o ile poszkodowany sobie tego zażyczy,
    a czasami nawet wtedy, gdy ów poszkodowany tego nie zażyczy.


    Ale jeśli bank nie naruszył umowy, dlaczego państwo ma
    jakoś interweniować? Rozumiem, że dla dobra społeczeństwa
    państwo może jakoś wspierać tych, którzy xle zainwestowali
    sowje pieniądze, ale dlaczego tą instytucją ma być bank?



    Rozumiem, że jeśli ktoś ulokował u Plichty swój majątek
    i nie ma czym zapłacić za elektryczność, warto dać
    poszkodowanemu możliwość odpracowania i zapłacenia
    po terminie, zamiast dobijać i tak już poszkodowanego,
    naiwnego, ale być może uczciwego...


    Aby było jasne -- ja nie ulokowałem u Plichty.
    Mnie oszukała państwowa uczelnia.

    I oszukała tak, że zmarnowała moje życie, nie zaś tak,
    że straciłem sto czy dwieście tysięcy pln. Ja straciłem
    swoje życie w wyniku łajdactwa Kopani, popieranego przez
    Ozorowskiego. A Wy, drodzy bliźni, płaczecie nad stratami
    Waszych pieniędzy, i to wtedy, gdy nikt was nie oszukał,
    poza własną chciwością.


    Nie płacze ten, kto kupił mieszkanie mu potrzebne -- ten
    uważa, że mimo wszystko zyskał, bo nie dojeżdżała do pracy,
    nie mieszkał w wynajem, nie pracował tam, gdzie płace
    były niskie, wreszcie miał dzieci i żonę czy męża...


    Tak naprawdę najgłośniej płaczą spekulanci, który
    uważali, że będą żyli dzięki swej nieuczciwości:

    -- oni mieli ,,zdolność kredytową'', zazwyczaj fikcyjną,
    więc wzięli kredyty

    -- wzięli kredyty, które spłacali inni, głównie
    chyba studenci wynajmujący mieszania w czasie
    studiów

    -- inni ludzie (przykładowo -- właśnie ci studenci)
    tej zdolności nie mieli

    -=-

    Gdyby mnie Państwo zapłaciło 1% tego, co straciłem przez
    nieuczciwość innych ludzi, byłbym dziś bogaty tak mocno,
    że miałbym trudności z wydanie swoich pieniędzy!

    -=-

    Reguły są proste -- ani bank nie odpowiada za kursowanie
    franka i mieszkań, ani państwo, przynajmniej bezpośrednio,
    bo w jakimś stopniu i pośrednio zarówno banki mają swój
    wpływ, jak i polityka państwa ma swój wpływ. Idąc dalej tą
    drogą także statystyczny/przeciętny Kowalski wpływa na
    wartość mieszkań czy kurs franka...




    Przeciętny spekulant kupił mieszkania i zauważył -- w razie
    nadmiernego wzrostu ceny franka sprzedam mieszkania z zyskiem
    i kredyt spłacę natychmiast. Nie zauważył tego, że podobnie
    pomyślą inni (jemu podobni) i ceny mieszkań będą w wyniku
    tego spadały, co skutecznie uniemożliwi sprzedaż mieszkania...


    -=-

    O kursie franka nie decyduje Tusk -- ale przywódcy znacznie ważniejsi. :)
    O cenie mieszkań decyduje popyt (nie rośnie, bo nie ma przyrostu
    naturalnego) podaż (ta jest ogromna, bo Franciszkanie wyprzedają
    to, co kupili, aby zyskać szmal) i zasobność potencjalnych nabywców.

    Ja nie kupie kolejnych mieszkań -- bo nie starcza mi nawet na życie.
    Gdybym kilkanaście lat temu odzyskał swoja pracę, dziś być może
    byłbym bogaty do tego stopnia, że dokupowałbym mieszkania od
    nieszczęśników...

    Ale gdybym wówczas odzyskał swoją pracę, to raczej w efekcie
    zupełnie innej polityki Kościoła RK i zupełnie innej mentalności
    Polaków. A ta inna polityka KRK i ta inna mentalność -- zarazem
    by sprawiły, że Polaków by przybywało, że ogólnie byliby
    zamożniejsi, że mieszkania by nie tylko nie taniały, ale
    by drożały, jak drożały przez stulecia...

    I najprawdopodobniej Polska byłaby teraz na tyle silna, że nie
    byłoby wiadomej huśtawki (moim zdaniem sztucznie przygotowanej
    przez bogatych ludzi z całego świata) kursy franka.

    -=-

    Należy zawsze patrzeć dostatecznie daleko.
    O Balcerowiczu mówiono, że jest ,,krótkowidzem'',
    i to nie tylko w dosłownym tego słowa znaczeniu.
    (dosłownie to słowo oznacza zbyt duże oko czy oczy)


    Z doświadczenia wiem o tym, że dostatecznie dalekie spoglądanie
    nie jest możliwe i wcześniej czy później łajdactwo (Kopaniów czy
    innych Ozorowskich) uderza w nich samych, nierzadko przy okazji
    zahaczając o tych, którzy ich wspierali. Innym słowy mówiąc -- dobrą
    postawa jest uczciwość, niestety w Polsce uczciwy to ten, kto
    płaci na Kościół, nie zaś ten, kto trzyma się reguł ludzkich
    czy Boskich.

    Ja łajdactwo Kopani opłaciłem utratą swego życia.
    A gdy to piszę -- mam na myśli, że tak to jest,
    a nie (jak w wypadku księży) że tak tylko to opisuję.
    To rzeczywistość, nie zaś rzeczywistość netowa, papierowa, dokumentowa itd...


    Naprawdę głód (narzucony mi przemocą, wbrew mej woli i wbrew
    dobrowolnie zbudowanym regułom przez Jana Pawła II i żądnego
    władzy oraz pieniędzy Ozorowskiego, mszczącego się na mnie
    za nieudane życie katechetki Agnieszki) odebrał mi zdrowie,
    którego już nie odzyskałem.

    --
    .`'.-. ._. .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

    Postscriptum: Może przeceniam wytrwałość ludzką? Może należałoby
    post zakończyć na pierwszym pytaniu -- o związek
    ambergold z bankami...

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1