Ciekawa definicja kradzieży... To jest mniejszy zysk a nie kradzież. To
są cały czas pieniądze córki w kwocie nie pomniejszonej. Kradzież by
była gdyby użył tych pieniędzy aby zaspokoić własne potrzeby. Kwestia
czy sprzedać mieszkanie czy nie to inna sprawa, zapewne są ku temu
jakieś ważne powody, ale jeśli nie ruszy pieniędzy ze sprzedaży to to z
pewnością nie będzie kradzież.

> Ciekawe, ile tego sprzedanego dziś mieszkania odkupi córce za te powiedzmy 10 lat
za złotówki trzymane w banku...
>
>> Że jak?
>> Przecież właśnie kombinuje jak jej nie okraść przez swoje problemy.

--
Pozdrawiam
Karol