W artykule <b130dl$8v7$1@news.tpi.pl> Roman K. napisał(a):

> Witam!
>
> Przeszukałem archiwum i juz trochę wiem, ale ciągle jestem targany
> wątpliwościami - czy i gdzie brać kredyt. Otóż potrzebuję jakieś 10-15 tys.
> zł. ponad to co mam, aby kupić mieszkanie na rynku wtórnym.
Praktycznie mialem podobna sytuacje pod koniec zeszlego roku i niestety
stracilem kupe czasu na szukanie kredytu 30kPLN (jakies 20% ceny)po
roznych bankach bez sensu bo:
kredyt hipoteczny jest drogi - dochodza koszty oplat i wpisow KW itp.
(sporo tego. a dla 10kPLN kazde 100 PLN oplat to 1%)
czas zalatwiania wszystkich papierow - pare dniowek poszlo sie...
odnioslem wrazenie ze taki kredyt jest malo interesujacy dla banku
- wola takie od 50 a nawet 80 kPLN w gore.

Proboj dostac limit kredytowy w rachunku, to tylko 5-6 twoich pensji,
policz czy ci sie wogule hipoteka oplaca?
Pojdz do _swojego_ banku, a moze sie okaza elastyczni - niestety
to nie dotyczy wiekszosci tych mastodontow gdzie pani w okienku
tylko zbiera papiery pakuje w torbe i wysyla do jakiegos centrum.
Moze sie uda umowic z kims kto choc wstepnie opinjuje kredyty?

Zycze powodzenia, choc obawiam sie ze twoj podobnie jak moj
przypadek nie miesci sie w standardowych procedurach. Ale mnie
sie udalo dostac kredyt mimo ze nie przewidywala tego standardowa
oferta.

I tak:
BGK - nie przetrwalem 'okienka'
PKO BP - dotrwalem do ogladania mieszkania przez ich inspektora - dalej
nie mialem sily..
BZWBK - zaproponowali mi kredyt, ale nie taki jak chcialem i za pozno
(ach to przesylanie papierow do kogos kto moze podjac decyzje)
FBP - dostalem to co chcialem i to bardzo szybko - i choc nie zarobia
wiele na tym kredycie :) to zyskali _zadowolonego_ klienta.

--
rosol_