eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiSzałamacha listy pisze ... › Re: Szałamacha listy pisze ...
  • Data: 2016-06-01 02:07:53
    Temat: Re: Szałamacha listy pisze ...
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    "Eneuel Leszek Ciszewski" nhg96h$ott$...@n...news.atman.pl

    > Ja nie uwiązałem pulsoksymetru -- ten wpadł do wody i koniec! wszelkie tłumaczenie

    > https://www.youtube.com/watch?v=xDY7sSpddao <-- ten film kończy się pluskiem

    > o wyjątkowości, o potrzebie, o demokracji itd. nie dają dobrego skutku.
    Pulsoksymetr
    > by nie wpadł do wody, gdyby był umocowany smyczką do mojej ręki (jak każe rozum)
    > wtedy, gdy spadał z palca -- ale nie był umocowany.

    Mam już kolejny, mniej więcej różowy, wygląda jakby był zdecydowanie
    mniej starannie wykonany niż poprzedni.

    > PO by wygrała wybory, gdyby zyskała dostatecznie dużo głosów, ale nie dostała.
    > I tu także można mówić o niesprawiedliwości, o wyjątkowości itd.

    Można też polewać wodą (jak ARzepliński przed kamerami) o tym, że Ustawodawca
    czegoś (stawiać organu ;) w jakiejś sytuacji) nie może -- ale co komu po tym
    polewaniu, skoro nijak nie można znaleźć w żadnym prawie tego (czy podobnego)
    zakazu? Ustawodawca może nawet zlikwidować TK. :) Nie każde państwo (i nie
    o dzikusach piszę) ma TK, a nawet nie każde ma konstytucję. :) Powaga. :)

    Ustawodawca może być silniejszy od TK.
    Może po prostu zrezygnować z TK -- Konstytucja to ustawa jak
    każda inna, ale do jej zmiany potrzeba stosownych warunków.
    Parlament może po prostu zmienić zapisy zawarte w konstytucji. :)

    Natomiast sądy -- muszą stosować prawo stanowione przez ustawodawcę.
    Zatem sądy muszą podporządkowywać się polityce i politykom. Proste.

    "Godność człowieka to uznanie podmiotowości każdego z nas niezależnie od
    jego stanu psychicznego, fizycznego lub sytuacji życiowej. Każdy człowiek
    powinien być traktowany jako wolny, jako autonomiczny podmiot, zdolny do
    rozwijania swojej osobowości i kształtowania swojego postępowania. Godności
    człowieka nikt, nawet ustawodawca, nawet 460 i 100 senatorów uchylić nie może.
    Godność człowieka jest w stosunku do państwa pierwotna; zarówno ustawodawcy jak
    i organy stosujące prawo muszą szanować treści zawarte w pojęciu godności
    człowieka" - powiedział.

    Dodał, że demokratyczne państwo prawa to państwo oparte na poszanowaniu
    człowieka.
    Wskazał też, że konstytucja zapewnia sądom pełną samodzielność rozpoznawania
    spraw
    i orzekania. "Oznacza to, m.in. że wykonywanie funkcji orzeczniczych przez sądy
    musi się odbywać bez żadnej władczej ingerencji organów innych władz" -
    przypominał Rzepliński.

    http://forsal.pl/drukowanie/937755

    Do pana prezesa TK:

    - Co Pan na to, że:

    - białostocki SO ignoruje WSZELKIE DOWODY (przykładowo kopie dokumentacji
    medycznej) świadczące na moją korzyść i opiera się WYŁĄCZNIE na niczym? :)
    Rzekomo na opiniach biegłych, ale:
    - żadna z trzech chorób może nie powodować niezdolności do pracy, lecz
    wszystkie trzy (a nawet któreś dwie) mogą powodować niezdolność do pracy

    - biegli mylą warunek konieczny z wystarczającym (czyli są alogiczni)

    - opinie są oparte o dowody, których autentyczność podważają dowody,
    jakimi są: kopie dokumentacji medycznej (w razie potrzeby mogę
    przedłożyć dokumentację oryginalną); nagrania audio oraz video;
    oświadczenia mojego ojca -- osoby, która ma prawo do składania
    zeznań (btw -- ojciec mój swego czasu był biegłym sądowym, ale
    elektrykiem)

    podważyłem opinie:

    - pulmonologa (o nazwisku -- dr Anna Romatowska-Dziób)
    - brak zapoznania się biegłego z wynikami testu z alergenami
    (ode mnie biegły tego wyniku nie otrzymał i nie twierdzi
    w opiniach, iż pozyskał ten wynik w jakiś inny sposób)
    - brak oparcia się biegłego o wykresy spirometrii
    (biegły jedynie rzucił okiem na wykresy; raczej człowiek
    nie ma możliwości zapamiętania kilkunastu wykresów)
    - wynik z pulsoksymetru jest pozyskany nieuczciwie
    (co opisałem) i jest drastycznie zawyżony w porównaniu
    z wynikami, które ja otrzymałem, na co daję dowody
    w postaci filmów FLV

    - neurologa (o nazwisku -- dr Tamara Popławska)
    - brak kompetencji biegłego ujawnił wynik badania wykonanego
    rezonansem magnetycznym kilkanaście godzin przed badaniem
    (typu: stań na palce, przejdź na piętach, zamknij oczy i dotknij
    nosa...) wykonanym przez neurologa; neurolog w swej odpowiedzi
    uznał, że badania neuroobrazowe (czyli RTG i MR) muszą ustąpić
    przed badaniami specjalisty; powołał się przy okazji na reminiscencje ;)
    o grupach inwalidzkich, choć grupy inwalidzkie w polskim prawie
    ustąpiły miejsca nowym regulacjom przed kilkunastu laty; aby było
    jasne -- biegły nie powołał się na konkretne prawa, lecz ,,chlusnął wodą''
    - biegły oparł się o swe fantazje (opisałem to w swych zarzutach)

    - okulisty (o nazwisku -- dr Irena Bernacka)
    - nagranie audio wykazuje, że biegły skłamał co do przeprowadzenia wywiadu
    - kopie dokumentacji medycznej ukazują, że biegły uzyskał w swym
    badaniu refrakcji mego oka lewego wynik przeciwny do rzeczywistego
    (-2 przy osi około 100 stopni, zamiast +2 przy tejże osi;
    ten minus nie jest błędem pisarskim, co wyjaśniam bardzo starannie
    w swych pismach, opierając się tok rozumowania biegłego zapisany
    w opinii biegłego; ponadto/niezależnie nagranie audio także wykazuje,
    iż ów błąd nie jest jedynie błędem pisarskim; ponadto biegły, dwakroć
    proszony o wyjaśnienia -- wyjaśnień nie udzielił; ten wynik jest
    fundamentalny w sporze dotyczącym sedna sprawy, czyli niedowidzenia oka
    lewego)
    - ww. kopie dokumentacji medycznej przeczą diagnozie biegłego dotyczącej
    przyczyny powstania niedowidzenia oka lewego
    - niezależnie od tych kopii, oświadczenie mego ojca także
    przeczy diagnozie biegłego dotyczącej przyczyny powstania
    niedowidzenia oka lewego
    - także i przebieg leczenia mego wzroku przeczy diagnozie biegłego
    dotyczącej przyczyny powstania niedowidzenia oka lewego (gdyby
    zez był powodem niedowidzenia -- operowano by mnie)

    - tenże SO sankcjonuje jawną głupotę ('wypuklina krążka międzykręgowego
    kręgosłupa' to 'skolioza kręgosłupa' tyle tylko, że 'skolioza' to
    określenie medyczne, zaś 'wypukliny' to określenie godne pospólstwa)
    wkraczając w kompetencje medycyny (określenie 'wypuklina krążka
    międzykręgowego kręgosłupa' pojawia się na każdym z trzech wyników
    badania mego kręgosłupa; pod każdym wynikiem podpisuje się osoba
    zdecydowanie kompetentna, szkolona właśnie pod tym kątem, z tytułem doktora

    - oddala nieistniejące wnioski/żądania

    - gubi załącznik (kopię dokumentacji medycznej) i nie chce innego
    egzemplarza (równowartościowego) kopii w miejsce zgubionego załącznika
    (załącznik zawiera zalecenie konsultacji neurochirurgicznej, jest
    podpisany przez dwóch lekarzy specjalistów, poprawnie ostemplowany
    i jednoznaczny, gdyż zawiera: moje imię, nazwisko, mój pesel, datę,
    miejsce i okoliczności sporządzenia)

    - płaci za opinie uzupełniające pozbawione odpowiedzi na zadawane pytania
    (dr Dziób nawet pisemnie przyznaje się do tego, że nie udzieliła odpowiedzi;
    dr Bernacka dwakroć zupełnie omija stawiane pytania i zapełnia swe opinie
    uzupełniające czymś, co akurat mnie teraz nie interesuje; słowa zawarte
    w tych opiniach mogą jedynie potwierdzić moje słowa, ale na razie tego
    nie wykorzystuję [zazwyczaj -- im głupiec mniej ględzi, tym lepiej dla niego])




    - z głodu :) połamały się (przed kilkunastu laty) kości mojej prawej ręki




    - ustawa wentylacyjna (zawierająca polskie i międzynarodowe normy) rzekomo
    nie dotyczy mnie, choć muszę regularnie płacić za utrzymanie kominów
    wentylacyjnych; aby było jasne (co akurat ww. biegły pulmonolog ustnie
    zakwestionował tuż przed badaniem mnie) jestem chory na astmę o podłożu
    alergicznym, co zostało pisemnie stwierdzone przez lekarza alergologa,
    czyli lekarza, który (zgodnie z prawem polskim) oficjalnie orzeka
    o astmie i leczy astmę alergiczną



    Czy wg Pana prezesa nie jestem człowiekiem? :)
    Ustrój, który szeregował: nadczłowiek, człowiek, podczłowiek...
    minął kilkadziesiąt lat temu.




    Fajnie wyglądają słowa pana prezesa, ale do rzeczywistości -- nie pasują.
    Pan po prostu bajeruje. :) Pewien ksiądz zauważył jakoś tak o dziewczynach:
    ,,ręką po cyckach i już zakochana''.
    Pan próbuje podobnych metod :) -- jeno rękę zastąpił Pan słowem/piórem
    a cycki -- rzekomo rozumem, wrażliwością...



    Przez chwilę, ale jednak -- zarabiałem dziennie 10 kPLN na początku 2001 roku.
    Wydawałem dziennie 1 kPLN -- w połowie 2000 roku.
    Nie odziedziczyłem majątków (niby odziedziczyłem, ale mi ich odmówiono,
    więc piszę, że nie odziedziczyłem) i zacząłem periodyczną pracę zarobkową,
    zanim skończyłem 10 rok życia a zanim skończyłem szkołę średnią (mając 14
    lat, gdyż rozpocząłem naukę w szkole podstawowej, mając lat 6) prowadziłem
    księgowość na własny użytek, rozróżniając coś, co dziś nazywamy środkami
    trwałymi (powiększalnik, aparat fotograficzny itp.) i inne rozchody
    (odczynniki, papier fotograficzny, bilety autobusowe) oraz przychody...

    Nie żal mi dziś ,,młodych'' ludzi pracujących ,,ciężko''.
    Potrafiłem pracować tak długo, że na sen zostawała godzina dziennie.
    Po tygodniu takiej pracy miewałem halucynacje. :)

    Piechotą przemierzałem dziennie pół setki kilometrów bez zmęczenia.

    Komunikacja (zwłaszcza podmiejska) była w stanie szczątkowym. :)

    Pracę oficjalną zacząłem tam, gdzie przerwałem studia -- w Katedrze Fizyki UW f w B.
    :)
    Choć redukowano etaty a studia przerwałem z powodu zatargu z uczelnianym watażką --
    zatrudniono
    mnie od razu na czas nieokreślony i powierzono pracę samodzielną a kilkanaście lat
    później,
    w efekcie kolejnego starcia z innym watażką, utworzono dla mnie etat specjalny na
    posiedzeniu
    komisji senackiej ds. redukcji etatów. :)

    Etat ów straciłem z powodu ***nieuczciwości*** (delikatnie ujmując) filozofa,
    przyjaciela białostockiego metropolity, arcybiskupa Edwarda Ozorowskiego.
    I nie odzyskałem tego etatu, pomimo dosłownego głodowania!



    Praca, którą prowadziłem, będąc dzieckiem, sprawiła, że nie tryskam dziś zdrowiem?

    - Kręgosłup został uszkodzony różnie -- wypadkiem, głupotą koleżanki, ciężkim
    plecakiem, podnoszeniem pralki na zgiętych plecach...

    - Kolana zaliczyły przeprostowania, upadki z dużych wysokości i masę mas uszkodzeń
    drobnych...

    - Biodra także zaliczyły upadki i wypadki -- w tym jeden motocyklowy i jeden
    samochodowy...
    (może niechlubnie to brzmi, ale w efekcie pijaństwa kości obu bioder wyszły na
    zewnątrz
    tak, że można je było podziwiać gołym okiem; dziś nie widać tam nawet blizn)

    - Portfolio ;) RTG mojej prawej ręki jest okazałe, choć z zasady ;) omijałem
    ortopedów (gdyż potrafię skutecznie unieruchomić rękę bandażami elastycznymi;
    niestety wiedzę swą czerpałem właśnie na tych złamaniach) i nie przywiązywałem
    wagi do tego rodzaju fotek. :)

    - Wzrok mam uszkodzony od ,,zawsze'' -- komuna była życzliwsza od władz
    ,,Rzeczpospolitej''.

    - Słuch w prawym uchu straciłem zupełnie (być może mógłby to potwierdzić pewien
    laryngolog pełniący przed laty dyżur w białostockim ,,Gigancie'' -- usuwał mi
    resztki urwanego stopera z ucha lewego) i odzyskałem częściowo. Lewe ucho
    doznało urazu akustycznego, gdy przebywałem pod ,,czujnym'' ;) okiem lekarzy
    gołdapskiego sanatorium, którzy nie udzielili mi żadnej pomocy poza żałosnym
    badaniem słuchu, wypisaniem antybiotyku i Betasercu oraz wysłaniem mnie moim
    transportem z Gołdapi do Olecka... Skutki tego urazu są dokuczliwe do dziś,
    choć minęło kilka lat a po powrocie do Białegostoku byłem leczony w szpitalu
    audiologicznym.

    - Po reumatyzmie z dzieciństwa nie został ślad w badaniach. :) A reumatyzm ten
    sprawiał, iż lekarze uprzedzali moich rodziców, iż wysoce prawdopodobne jest,
    że nie będę mógł poruszać się o własnych siłach, gdy dorosnę; wiek XXI miał
    być dla mnie zbyt trudny do osiągnięcia

    - Po ,,pospolitym'' ;) trądziku (z którym pojawiłem się na tym świecie) zostały
    ślady na skórze i w pamięci -- właśnie ten trądzik sprawiał, że nie wolno mi
    było pływać w publicznych basenach. W czasie konsylium, na którym obecni byli
    dermatolodzy z całej Polski, jeden z tych zaproszonych lekarzy zauważył, iż
    słyszał o chorobie podobnej do tej, która mnie dotykała. Słowa moje mogłaby
    poświadczyć moja matka. :)


    Pana słowa -- parafrazując komunistycznego poetą -- tumanią i kłamią. :)

    http://literatura.wywrota.pl/wiersz-klasyka/36137-wl
    adyslaw-broniewski-poezja.html

    Ty przychodzisz jak noc majowa,
    biała noc, uśpiona w jaśminie,
    i jaśminem pachną twoje słowa,
    i księżycem sen srebrny płynie,

    Wypowiedzi prawników (Pana także) są zazwyczaj jak przepiękne, ;) wzorzyste trawniki
    pełne kolorowych kwiatów! Lecz puste -- bez treści. :)


    Nie ukończyłem studiów -- bo wszedłem w zatargi okołoreligijne, choć dla mnie każda
    religia była dobra, w Białymstoku dość chętnie prawosławni (rzekomo w imię Boga)
    niszczyli przyszłość rzymskim katolikom -- z zasady! :) (zasada prosta -- taniej
    deptać dzieci, niż prowadzić wojny, których celem są czystki etniczne) Ale nie
    z przedmiotami wiodącymi miałem trudności. :)

    Nie dałem okiełznać się katechetce rzymskokatolickiej, więc stałem się wrogiem
    Kościoła. :)


    I mimo tego wszystkiego -- żyję. :) I cieszę się życiem. :)
    Cieszę się, choć: z trudem chodzę; nie mogę biegać; pływalnia
    niechybnie da przeziębienia z powodu astmy; słabo widzę; łapię
    się na tym, że proszę o to, aby powtórzono mi to, co do mnie
    jest mówione... A gdy mi ktoś zarzuca:

    - Mściwy jesteś!''

    pytam ze śmiechem złośliwie:

    - Skąd o tym wiesz? Kto ci to powiedział?

    dając do zrozumienia memu rozmówcy, że nie okazuję swego
    charakteru, że skrywam głęboko moją mściwą naturę... :)




    Przed dwudziestu laty białostoccy sędziowie ,,jedliby mi z ręki'', gdyż
    ceniono mnie na uczelni. Dziś pomiatają mną, bo jestem nikim, nie zaś
    (jak Pan twierdzi) człowiekiem. Czasy stalinowskie znam jedynie z filmów
    i opowiadań -- moim zdaniem ówczesne sądy Polskiej Rzeczypospolitej
    Ludowej były uczciwsze niż obecne sądy Rzeczypospolitej Polskiej. :)

    Tu także posłużę się poezją:

    https://youtu.be/FKFDOYdkFxw?t=17
    https://youtu.be/FKFDOYdkFxw?t=95
    i pomyśleć, że kiedyś ją traktował jak łup, który nie wart wilczych był kłów
    dziś krewniaka (dosłownie/literalnie -- powinowatego) swym panom (biskupom!)
    zawloką do stóp lub rozszarpią na rozkaz bez słów


    Ja jednak ufność swą -- złożyłem w Bogu i pragnę, aby moi prześladowcy wyginęli. :)
    Pana sądy i Pana prawo -- znęcają się nade mną w imię swych nowych panów, czyli
    dostojników Kościoła rzymskokatolickiego oraz w imię zasad bolszewickiego ustroju. :)

    - Putina oskarżają o zestrzelenie prezydenckiego Tupleva
    - mnie zaś oskarżają o śmierć dzieci pod Jeżewem

    Lubię WWPutina, choć jest on prawnikiem. :) Lubię, bo jest on także żołnierzem,
    a żołnierzy -- mam taką zasadę -- lubię. :) Bije moje siostry oraz moich braci
    muzułmanów i nie wsparł separatystów w Donbasie, dzisiejszych rebeliantów, lecz
    pomimo tego wszystkiego z wielu powodów lubię tego człowieka, którym straszą
    wielcy ludzie dookoła nas. :)

    Lubię żołnierzy -- gdyż powołani są (wbrew być może pozorom i na pewno wbrew
    makabrycznym praktykom) do ochrony ludzkiego życia -- niemal największego/najwyższego
    dobra tego świata. :) Niemal bo większym/wyższym dobrem niż biologiczne życie -- jest
    radość, warunkowana rzecz jasna tymże biologicznym życiem. :)

    Pan na tle żołnierzy (wojska, armii) nie jest nawet hipokrytą. :) Pan jest nikim. :)

    Ponownie dedykuje panu słowa Władysława Broniewskiego:

    płyniesz cicha przez noce bezsenne
    -cichą nocą tak liście szeleszczą-
    szepcesz sny, szepcesz słowa tajemne,
    w słowach cichych skąpana jak w deszczu...

    http://literatura.wywrota.pl/wiersz-klasyka/36137-wl
    adyslaw-broniewski-poezja.html

    To za mało! Za mało! Za mało!
    Twoje słowa tumanią i kłamią!

    Ogólnie mam pogardliwy stosunek do wszelkiej charytatywności. :)
    Pracowałem, zarabiałem, lecz miałem otwarte serce i otwarty portfel
    na tak zwane potrzeby tak zwanych bliźnich -- ale ja płaciłem
    swoimi pieniędzmi, swoim czasem, swoją pracą, swoim życiem... :)

    Dlatego gardziłem (i pogardzam nadal) tymi ludźmi, którzy publicznymi
    pieniędzmi kupowali/kupują poparcie pospólstwa :) (jak czyni to
    dzisiaj premier Beata Szydło programem 500+) potrzebne do niszczenia
    ludzi niezbyt uległych, czyli właśnie takich jak ja. :)

    Pan mi nie pomógł, gdy bracia Kaczyńscy drwili ze mnie. :)
    Pomógł mi Bóg -- śmiercią pod Smoleńskiem. :)
    Dlatego ja -- pozostanę wierny Bogu i będę pogardzał Panem. :)

    Proszę zauważyć, że choć gardzę Panem, wywyższam Pana,
    porównując Pana aż do poezji. ;)

    Trzeba pieśnią bić aż do śmierci,
    trzeba głuszyć w ciemnościach syk węży.
    Jest gdzieś życie piękniejsze od nędzy.
    I jest miłość. I ona zwycięży.

    Z przestępczej zaś poezji:

    nie ma drogi do życia, chyba że przez śmierć
    nie ma spojrzenia w przyszłość, chyba że przez wiarę

    Lubię śmierć -- jest dla mnie jak najczulsza matka. :)
    Wśród zniszczeń, lęku, bólu czy śmierci mam ukojenie
    i spokój -- jakże potrzebny każdemu do życia!

    https://youtu.be/hpMFsn-b86g?t=107
    bogactwo zła, którego byłem świadom, było mi w życiu tylko za ostrogę :)
    cierpieniem cudzym żyłem i zagładą, gdy cierpieć ani ginąć sam -- nie mogłem

    Białostoccy sędziowie (i prawnicy ogólnie) przed kilkunastu laty przyłączyli
    się ochoczo do wyniszczania mnie -- aby podlizać się dostojnikom Kościoła,
    który ich **być może** teraz będzie gnębił q mojej uciesze. Nie otrzymałem
    wówczas wsparcia od nikogo -- ani od sędziów, ani od rodziny, ani od przyjaciół,
    ani od wrogów, ani od organizacji charytatywnych, ani od Kościołów czy innych
    organizacji pozarządowych... Sędziowie (i inni prawnicy) ponoć wówczas wstawili
    się za mną -- powstrzymali się ponoć od przyłożenia ręki do totalnego zniszczenia
    mnie i mego życia. Dla mnie to trochę za mało. :) Ponoć w sercu swoim zapisałem
    zemstę tym ludziom -- gdzieś około roku 2007 i 2014 czy 2015 roku...

    Moim największym pragnieniem od zawsze było moje życie -- nie zagrażałem nikomu.
    (prawie największym -- większym pragnieniem była radość uwarunkowana życiem;
    ale to zrozumieć mogą tylko/jedynie ludzie żywi, wolni, odważni, rozumni...)
    Celem wojny (jakiejkolwiek) nie jest wyniszczenie wrogów, lecz zachowanie
    własnej tożsamości. Wszelkie działania wojenne (ochrona terytorium własnego,
    niszczenie terytorium czy sprzętu przeciwnika, ochrona życia biologicznego
    itd.) muszą być podporządkowane prawdziwemu celowi -- zachowaniu własnej
    tożsamości. (ochronie swej duszy)

    Nie zapisywałem wam (prawnikom) w sercu moim zemsty -- gdyż wg mnie nie
    jesteście godni/warci mej zemsty. :) Hipokryzja czy mowa-kwiaty (de facto
    pustosłowie) nie zasługują na nienawiść. :) Zapisałem w mym sercu wam to,
    na co moim zdaniem zasługujecie -- pogardę. :)


    --
    .`'.-. ._. http://eneuel.w.duna.pl .-. Zzzzz |\ _,,,--,,_
    .'O`-' ., ; o.' http://danutac.eu '.O_' /,`.-'`' ._ \-;;,_
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., |,4- ) )_ .;.( `'-'
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... '---''(_/._)-'(_\_)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1