>
> Mówiąc nawiasem , gdyby jakiś młody człowiek chciał dowiedzieć się jak
> było możliwe, by w uznanym przez społeczność międzynarodową kraju, jakim
> była PRL z lat 50, mogła zdarzyć się historia opisana we właśnie będącym
> na ekranach kin filmie "Generał Nil" , czyli "jak można w majestacie
> prawa przy zachowaniu wszystkich pozorów prawa zamordować narodowego
> bohatera w interesie rządzącej grupy degeneratów", to wystarczyło
> obserwować w TVP kilka dni temu sposób pracy "Komisji ds nacisków"
> podczas przesłuchiwania prokuratora Engelkinga. Mnie się zdarzyło
> oglądać ten wehikuł czasu. Powinni to wyświetlać na lekcjach historii w
> szkołach.

boskie... Engelking zestawiony z Nilem... Jerzy, niepokoi mnie twoja coraz
większa utrata kontaktu z rzeczywistością... zaczynasz popadac w paranoję...
jak rozumiem tym bohaterem narodowym jest zastępca Ziobry?...szkoda że nie
wspomniałeś, że w Europie słynna pamiętna konferencja prasowa prokuratora
Engelkinga mogła się odbyc tylko w dwóch miejscach, w IV RP i na Białorusi...
nie ma fizycznej możliwości, by coś takiego odbyło się normalnym kraju... i
chyba widzieliśmy dwie różne relacje z przesłuchania... ja widziałem tę w
której Engelking odnosił się w mówiąc bardzo delikatnie w sposób wyjątkowo
niegrzeczny do członków komisji...

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl