rena wrote:
> http://www2.gazeta.pl/pieniadze/1,29569,1613969.html
>
> http://www2.gazeta.pl/pieniadze/1,29569,1613986.html
>
> Oto mrożąca krew w żyłach historia Marii P. Ścigają ją banki, sieci
> komórkowe, straszą egzekutorzy długów. Glównie za kredyty, które złodzieje
> wzięli na jej dokumenty
>
> jeju - jak sie przed tym ustrzec??? dziewczyna zastrzegla dokumenty - i co
> dalej? powinna na wlasny koszt obskoczyc wszystkie banki i placowki pocztowe
> w polsce?????
>

Gdyby trafilo to na mnie to bylbym... milionerem;)
Z tego co mi wiadomo to w gestii kredytodawcy/banku lezy
sprawdzenie tozsamosci osoby z ktora podpisuja kredyt.
Po pierwszym monicie z banku odeslal bym sprawe do sadu za
to, ze bez mojej zgody przetwarzaja moje dane osobowe.
Po pierwszym monicie z firmy windykacyjnej wytoczyl bym sprawe
o probe wyludzenia itd. Mysle, ze mialbym bardzo duze szanse
na wygranie przynajmniej 50% z tych spraw i otrzymanie
stosownych odszkodowan (nie pozywalbym o kwoty nizsze niz z
czterema zerami;).
Pani po prostu zbyt mocno wierzy w sile banku i firm
windykacyjnych, a zbyt malo we wlasne mozliwosci. Dlatego sie
boi.

Pozdrawiam
tan.

PS. Za bezprawne wpisanie do BIK tez mozna pozwac? ;)