eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki[Prasowka] Upadlosc konsumenckaRe: Upadlosc konsumencka
  • Data: 2009-01-03 11:20:56
    Temat: Re: Upadlosc konsumencka
    Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Sat, 3 Jan 2009 09:51:24 +0100, Szymon napisał(a):

    >> Ach, nie wiedziałby. Powiedz mi, kto mówi producentowi co i w jakiej
    >> ilości ma produkować? Toż on sam nie może wiedzieć.
    > Mówię o szkole, nie o producentach.

    Szkoła, to producent wykształconych ludzi. Ludzi, których pracę kupują
    przedsiębiorstwa.
    I tak samo, jak przedsiębiorstwo jakimś cudem wie, jakie i ile produktów ma
    wytworzyć, tak samo szkoła może wiedzieć czego ma nauczyć.

    >> Uczeń ma potrafić (nie wiedzieć) to, co mu będzie potrzebne na dalszym
    >> etapie kariery. Tak samo jak klient w sklepie wie, co chce kupić. Powiedz,
    >> kto określa standardy tego, co się w sklepie ma znajdować?
    >
    > O szkole mówię.

    Raczej - nie przyjmujesz do wiadomości, że szkolnictwo to również usługi i
    nie trzeba ministerialnych programów ani egzaminów, żeby szkoła uczyła.

    >> No i? Po co program jeden dla wszystkich?
    >
    > ufff... programów jest wiele, standardy są jedne.

    Po co zatem programy. Po co standardy? Czy ktokolwiek, poza ministerstwem i
    urzędnikami którzy biorą pieniądze dzięki programom i standardom che za nie
    płacić?

    >> LOL. Klucz odpowiedzi, który premiuje napisanie tego, co ma się myśleć i
    >> zeruje myślenie pozakluczowe. Wybacz, ja przeglądam corocznie i sie
    >> dziwie,
    >> że ludzie jeszcze pisać potrafią.
    >
    > Tak, bo wtedy unika się tzw. wodolejstwa. Na starej maturze mogłeś napisać i
    > 10 stron bełkotu. Na nowej dodatkowej kartki nie dostaniesz, bo są arkusze i

    Za wodolejstwo się dostawało pałę.

    > masz pisac na temat. W ten sposób uczy się precyzji wypowiedzi. Potem
    > liczymy na to, iż ktoś nie będzie w życiu mówił godzinę, by nic nie
    > powiedzieć.

    No to liczcie, bo ja po efektach oceniam i widzę, że absolwenci potrafią
    rozwiązać testy maturalne i nic poza tym.

    >> Szkoła prywatna musi nauczyć dzieci tego, co jest potrzebne. Nie tego, co
    >> urzednik wymyśli, że jest potrzebne, a tego, co jest realnie potrzebne.
    >
    > A to co jest potrzebne w Twojej definicji szkoły (np. potrzebne z biologii)
    > ma formułować na przykład kafelkarz czy producent betonowych kół
    > ratunkowych.

    Oczywiście - to on potrzebuje ludzi do pracy i on wie, co powinni umieć
    ludzi których on zatrudni. A młodzi ludzie, którzy widzą siebie jako
    przyszłych kafelkarzy wybierają taką szkołę, która ich tego nauczy.


    >> Jak już wspomniałem, z logiką i matematyką (tutaj: zbiory) jesteś na
    >> bakier. Jeśli A jest podzbiorem B, to A nie jest B. To tak, jakbyś
    >> powiedział, że koło jest samochodem, bo przecież jest częscią samochodu.
    >
    > Metafory nie bardzo Ci wychodzą. Niestety to też standard szkoły
    > podstawowej.

    To nie metafora, to paralela.

    > Jeśli uszkodzisz koło samochodu to uszkodziłeś pojazd
    > samochodowy i będziesz za to odpowiadał. Obawiam się, iż tłumaczenie w
    > sądzie, że jednak koło to nie jest samochód i nie uszkodziłeś auta, ale
    > auto, które nie jest autem, bo to podzbiór jednak nie przejdzie.
    >
    Oczywiście, bo jeśli jakaś część samochodu uzyskuje uszkodzenie, to
    uszkodzenie to jest w zbiorze 'samochód'.
    Jesteś doskonałym przykładem tego, do czego prowadzi obecny system
    szkolnictwa - do zaniku podstaw logiki i zdolności pojmowania świata.

    >> Raczej - posługuje się pojęciami z dziedziny Ci obcej (matematyka) i stąd
    >> problemy.
    >
    > To może zapytaj jakiegoś 7-latka jak nazywa się przedmiot w szkole, w ramach
    > którego uczy się liczyć. Wyjaśni CI.

    Ależ co mi ma wyjaśniać? Że uczy się matematyki? Oczywiście, uczy się
    matematyki. Wszak arytmetyka, geometria, czy tez algebra to części
    matematyki. Ucząc się dowolnej częsci matematyki poznajemy nic innego, jak
    matematykę, bo zwiększamy zasób informacji o elementach zbioru
    'matematyka'. To, czy operujemy w jednym, czy drugim podzbiorze matematyki
    nie ma tutaj znaczenia.

    Natomiast Ty raczyłeś uznać, że skoro ja mówię o matematyce na poziomie
    podstawowym, to mówię o arytmetyce. A to już nieuprawnione wynikanie.


    >> W momencie stwierdzenia, że arytmetyka jest matematyką.
    > Tak :-))) a pisanie to nie język polski tylko kaligrafia :-)))
    Tak samo jak koło to nie samochód, choć w skład samochodu wchodzi koło.

    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
    ___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
    _______/ /_ GG: 3524356
    ___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1