eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiUwaga na BANK MILLENNIUM i kredyty w CHF! › Re: Uwaga na BANK MILLENNIUM i kredyty w CHF!
  • Data: 2008-01-15 19:19:29
    Temat: Re: Uwaga na BANK MILLENNIUM i kredyty w CHF!
    Od: "Eneuel Leszek" <p...@c...fontem.lucida.console9> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    "Sławomir Szyszło" f...@s...poczta.onet.pl

    [..]
    > Ale litości - nie prezentuj tu takich śmiesznych tekstów, że podgląd salda
    [..]

    I dlatego właśnie prawnicy nie są niepotrzebni. :)
    Wiele razy sądziłem się i zazwyczaj trafiałem na ludzi Tobie podobnych,
    ale na szczęście ważne jest zdanie sądu, nie zaś mocnych w gębach
    Sławomirów Szyszło. :) (a sędziowie zawsze podzielali moje zdanie;
    raz nawet otrzymałem więcej, niż prosiłem)

    -=-

    Człowiek został wprowadzony w błąd (to akurat nie jest kwestionowane
    przez bank, jeśli wierzyć Tomkowi, a wierzyć mu tutaj trzeba) przez
    bank. Na podstawie błędnej informacji zaciągnął kredyt w innym banku
    i znienacka zabrakło mu 5 tysięcy złotych. Normalnie te 5 tysięcy
    musiałby spłacać przez wiele lat, co jest dla niego mniej uciążliwe
    niż spłacenie w jednej chwili. (w jakimś celu wziął ten kredyt, więc
    nadmiaru pieniędzy chyba nie ma)

    To, że Ty (i ja akurat) sprawdzasz wszystko dokładnie, nie oznacza,
    że i Tomek ma pracować jako tester systemu bankowego. Tomek jest
    klientem, nie pracownikiem tego banku. To Tomek płaci bankowi za
    pracę i produkty banku, nie bank Tomkowi.

    To nie jest relacja dwóch równorzędnych sobie podmiotów -- żony i męża
    na przykład. Mamy tutaj bank (usługodawcę) i Tomka (usługobiorcę). No
    i chyba taki sługa powinien otrzymać kilka kijów na plecy od swego pana,
    czyli tutaj Tomka. :) W protiwpołożnym słudze poprzewraca się w głowie. :)

    -=-

    Przyjeżdżam na stację benzynową i proszę o zatankowanie do pełna.
    Obsługant leje nie 50 litrów, lecz 45 i pobiera zapłatę za 45,
    choć mógłby wlać 50 litów, czyli mojej dyspozycji nie wypełnił.

    Na 50 kilometrów przed kolejna stacją benzynową zabrakło mi paliwa...
    Uzupełnienie (wezwanie taksówkarza itd.) zabrało mi czas i pieniądze...

    Obsługant ze stacji jest w porządku?

    Chyba nie jest.

    Może powiedzieć -- wziąłem za 45 litrów?
    Może.

    Może powiedzieć -- trzeba było sprawdzić?
    Może.

    Ale winny jest nadal.

    -=-

    A może wkraczamy w nowe czasy -- nowej mentalności?

    W sklepie spożywczym (firmowym Mlekovity) kupuję ćwierć setki serków.
    Czasami trochę więcej, czasami mniej... Ani razu mnie nie oszukano,
    ale ekspedientki czasami dają mi do rozumienia, że okazja jest. :)

    Weźmy teraz drobne oszustwo: Ekspedientka przekłada serki z koszyka
    do torby plastykowej. Mogę jej patrzyć na ręce, mogę liczyć, mogę
    niedowierzać itd... Ale zazwyczaj nie interesują się tym, co ona
    robi -- liczę na to, że przełoży wszystko i niczego nie dołoży
    oraz policzy za to, co włożyła. (czyli otrzymam to, co chcę
    i za tyle też zapłacę)


    Co wówczas, gdy ja sobie z półki zdejmę na przykład 25 serków,
    ale ekspedientka włoży mi do torby tylko 22 i za tyle policzy?
    (albo włoży 28 i za tyle policzy?)

    Co wówczas, gdy ja sobie z półki zdejmę na przykład 3 litry
    mleka, ale ekspedientka włoży mi do torby tylko 2 i za tyle policzy?
    (albo włoży 4 i za tyle policzy?)

    Co wówczas, gdy pominie na przykład jabłka lub cukier?
    (albo doda groszek zielony, konserwowany?)

    Będzie OK?

    Dla kogoś, kto po prostu wydaje pieniądze -- pewnie tak.
    Ale nie dla kogoś, kto kupuje świadomie, bo po powrocie
    do domu okaże się, że zakupy trzeba powtórzyć lub coś
    trzeba wyrzucić do śmietnika.

    -=-

    Warto zastanowić się nad tym, czy bank ma pracować dla klienta,
    czy klient dla banku. Czy klient ma brać to, co akurat zalega
    bankowi, czy bank ma dostosować się do potrzeb klienta. Może
    i warto ;) ustawowo zmusić każdego człowieka do korzystania
    z usług banku. :) Nie będzie ważne to, czego potrzebuje klient,
    ale to, czego potrzebuje bank. :) Co bank zaoferuje klientowi
    -- klient będzie musiał kupić. :)

    Wyobraź sobie, że bank kazał Ci wpłacić 1000 złotych na rachunek Twojej
    karty kredytowej. Spłaciłeś, ale po czasie okazało się, że bank policzył
    Twoją powinność zgodnie z kursem A, choć powinien według kursu B i stanęło
    na tym, że na karcie masz niedopłatę, w związku z czym masz zapłacić odsetki
    i prowizję. :) Na wszelki wypadek jednak bank zauważa, że podał Ci jedynie
    orientacyjną kwotę do spłacenia i że samodzielnie mogłeś obliczyć poprawną,
    czego nie uczyniłeś, bo jesteś głąbem. :)

    Byłbyś zadowolony?

    -==-

    Po co bank podaje klientowi niepoprawnie powinność tegoż klienta
    wobec tego banku? To, że wszystko można wyliczyć i sprawdzić, to
    prawda. Ale i co z tego? Bank już policzył (źle) i klient nie musi
    niedowierzać bankowi. Sprawdzanie trwa i kosztuje, więc dlaczego
    bank CELOWO kłamie?

    --
    ____
    | | _| Eneuel Leszek Ciszewski
    | ||_ 858739937 858739178 .-.
    | |__| 665 363935 _[##] ~~~_@_
    |____| moj eneuel_at_gmail.com

    polecam stronę --> http://www.virustotal.com/pl/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1