> Coś na tym tracisz? ZAłóżmy, że właśnie w tej chwili ktoś posługując się
> numerem mojej karty dokonuje transakcji w internecie. Co na tym stracę?

Wiem, ze potem mozna walczyc, reklamowac i udowadniac, ze to nie ja,
ale nie zycze sobie przechodzic przez to.

Znajomy zostal tak okradziony - zlodziej (prawdopodobnie
ktos z jego znajomych z pracy) znal nr jego karty VISA wypouklej.
Znal tez jego adres domowy - to adres domku pod Warszawa, na odludziu.
Zlodziej wiedzial, kiedy ofiara wyjezdza na kilkudniowa delegacje.
Zamowil wtedy troche sprzetu w sklepach internetowych,
na adres wlasciciela karty. Zamowil dostawe Servisco o okreslonych
godzinach.
W tych godzinach (a bylo to w lipcu) rozkladal sobie kocyk pod domem ofiary
i opalal sie w najlepsze, tak jakby tam mieszkal.
Przyjezdzal kurier, gosc wstawal z kocyka, proponowal kurierowi zimny napoj,
odbieral przesylke, podpisywal kwit i do widzenia.

Ofiara juz prawie rok walczy o odzyskanie kasy. Bank sie uparl, ze skoro
na jego adres poszlo, to nie widzi problemu.
Zlodzieja nie zlapano. Pewnie nadal razem pracują !!!
Jedynym punktem zaczepienia jest podrobiony podpis na pokwitowaniu.
Dodam, ze podrobiony b. profesjonalnie - pierwszy grafolog stwierdzil,
ze to oryginal, dwoch nastepnych stwierdzilo falszerstwo.
Sprawa jest w sądzie.

> > W ogole IMHO karty wypukle z natury sa niebezpieczne i przestarzale.
> > Sam zresztą pisales co sie stalo z Twoja VISA z PeKaO SA.
> O, kiedy?
> > Please, odpowiedz na moje pierwsze pytanie -
> > - co Ci daje zamiana Eurokonta na ROR?
> A czy ja zmieniałem?

Sorry - zwracalem sie do autora watku - Miecza.

Pozdrawiam,

latet