> No to sprobuje zapytac trzeci raz: czy ktos wie, skad nagle te prowizje w
> tylu bankach?


Cytacik z new-artu Karola Żwiruka:

Obecnie, dzięki wejściu w życie 12 października 2003 ustawy o elektronicznych
instrumentach płatniczych, coraz mniej elementów tego procesu skrywa bankowa
tajemnica. Ustawa w pierwszym rzędzie zmusiła banki do ujawnienia wszystkich
pobieranych przez nie i organizacje prowizji, oraz dokładnego wskazania kursów
przeliczeniowych poszczególnych walut. Obecnie banki powoli dostosowują swoje
wewnętrzne regulacje do przepisów ustawy i ujawniają rzeczywistą wysokość
pobieranych prowizji. Jest to często szokujące dla klientów, którzy dotychczas
sądzili, że bank jedynie automatycznie przeliczał ich transakcje z jednaj
waluty na drugą.
W obecnej sytuacji trudne dla banków jest nie tyle wprowadzenie prowizji, lecz
ujawnienie, że była ona pobierana „od zawsze”, z czego klienci nie
zdawali
sobie sprawy. Banki bowiem ukrywały prowizję w przeliczeniowych kursach walut,
lub nawet nie informowały o sposobie przeliczania, podając jedynie kwotę
obciążenia rachunku. Należy dodać, że prowizja na poziomie 1-3% wartości
transakcji (najczęściej bank dzielił się prowizją z organizacja płatniczą)
była dla banku źródłem całkiem pokaźnych zysków.
Tak wiec, aby uczynić zadość postanowieniom ustawy, banki bez większego
rozgłosu starają się umieszczać prowizje w odpowiednich regulaminach oraz
taryfach opłat i prowizji. Dzieje się to powoli, lecz większość banków zdążyła
już tego dokonać. Tylko od czasu do czasu do któregoś z banków wpada
zdenerwowany klient, oburzony, że po 12 października jego bank „wprowadził
nowe prowizje”. Pracownicy banku zaś muszą tłumaczyć, że prowizje wcale nie są
nowe , a on, jeśli korzystał z karty, to płacił je już dawno i będzie je
płacił dalej, tylko teraz w majestacie regulaminu.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl