On 11 Lut, 16:54, "Edward Malinowy" <e...@n...spam.pl> wrote:

> Bolacy dla mnie jest równiez fakt, ze wiele "amerykanów" z polskim rodowodem
> zapomina gdzie sa ich prawdziwe korzenie.

To nie tylko "Amerykanie". Jest tez bardzo duzo "Kanadyjczykow" i
"Australijczykow". "Niemcow" nie brakuje, a teraz przypuszczam ze i
paru "Anglikow"sie znajdzie.

> Ja sam mialem przyjemnosc
> pomieszkac i popracowac tu i ówdzie po za granicami PL i zawsze z pogarda i
> lekkim zszokowaniem patrzylem na ludzi plujacych na wlasny kraj,
> "zapominajacych" wlasnego jezyka itp.

He he... Te "z trudem przypominane sobie" slowa po polsku... ten
"wysilek umyslowy" na twarzach... Widzialem, widzialem. Moj faworyt to
kategoria "w pol drogi" - jeszcze nie po angielsku, a juz nie po
polsku: Bierzesz autobus? Nie biore, Marc daje mi rajde. Byliscie na
walku w park? itd. :)

> Pocieszajacy jest dla mnie fakt, ze w kraju majacym sie za "ostoje
> demokracji" tez debile dochodza badz w gwoli scislosci dochodzili do zlobu

"Rowne szanse dla wszystkich", a co! ;)