"K.K." 487eff92$...@n...home.net.pl

> wywiązał się umowy, w której (regulamin) o tym postępowaniu wspomniał.

Więc regulamin zakłada, iż bank zabiera pieniądze, które pozostaną
na koncie po okresie wypowiedzenia? :) Bo jak inaczej je wypłacić
w kasie, gdy kasy nie ma? :)

Dziś poprosiłem o sól. Ponieważ rachunek opłaciłem wcześniej, odszedłem
po zjedzeniu bez pożegnania się z kelnerem. Mam oczekiwać w domu policji
i oskarżenia o niezapłacenie za sól, która być może kosztuje milion
złotych? :) Zanim poprosiłem o sól -- nie zainteresowałem się jej ceną. :)

Może zrobiłem błąd, którego przyjdzie mi żałować (w więzieniu) do końca
mego życia? :) I nie sprawdziłem na czas ceny soli, i nie sprawdziłem
na czas ceny sprawdzenia salda w bankomacie banku. Nie sprawdziłem, bo
zwyczajowo i sól taka jest za free, i takie sprawdzanie salda.
(tak w ogóle -- mam regulamin, który nakazuje odpisującym na moje
posty płacenie mi za odpisywanie; jesteś mi winny milion złotych
-- regulamin do wglądu) ;)

Aby było jasne -- z usług banku rezygnuję, gdyż sprawdzenie salda
w bankomacie banku kosztuje złotówkę. I aby było jasne -- uważam,
że sprawdzanie salda w dowolnym bankomacie powinno być bezpłatne.
To samo dotyczy reszty usług bankowych, poza (rzecz jasna) kredytami.
Bank szmal tworzy/produkuje/buduje -- więc za szmal pieniądze bierze.

Jeszcze na studiach (na ekonomii politycznej, bo takie to były czasu)
uczono mnie o tym, że pieniądz nie ma pokrycia w towarach, ani (tym
bardziej) w złocie itp. kruszcach. :)

Te regulaminy tego banku są co najmniej dziwne. :)

> > choć zauważyłem, że jest mi ona potrzebna, i (nie pytając mnie o zdanie)

> Jesteś tego pewny? Wszak istnieje umowa, w której strony sobie co nieco
> wyjaśniły/ oznajmiły/ zgodziły się.

Jestem tego pewny. (że karat jest mi potrzebna -- choćby do wpłacenia
makulatury na początku przyszłego miesiąca, kiedy jeszcze konto będzie
funkcjonowało) Jaki sens ma zastrzeganie karty bankomatowej służącej
tylko do wpłacania pieniędzy? Także do wypłacania? Niby tak, ale ja
tylko wpłacam i nie mam tam żadnych linii debetowych, więc co najwyżej
zabrałbym kartą swoje pieniądze, nie zaś banku. :) W ostateczności bank
mógłby zastrzec kartę tydzień czy dwa tygodnie przed zamknięciem rachunku
lub zablokować możliwość wypłacania nią pieniędzy czy płacenia nią.
(karty mi nie zabrano, więc nie o plastyk tu chodzi, i nie o złoto ze styków)

> > uznał, iż ewentualne pieniądze (które pozostaną na tym koncie po okresie
> > wypowiedzenia) wypłaci mi w kasie tam, gdzie zostało założone konto. :)
> > Tu kolejny ZONK -- tam nie ma kasy. :)

> Czy przypadkiem w KC nie ma czegoś o wskazaniu w wypowiedzeniu innego
> rachunku bankowego, na który pozostające środki mają być przelane w
> momencie zamknięcia rachunku? Byłoby to nawet logiczne.

Logiczne jest tutaj to, że ja mam stosowne pismo banku, z którego wynika,
że bank mi wypłaci (ewentualne) pieniądze w nieistniejącej kasie. I logiczne
jest, że nielogicznie bronisz głupoty. :)

-=-

Oczywiście prawo państwa (wzorowane zresztą na prawie innych państw -- mniej
głupich niż nasze) nie jest głupie. Głupie jest ,,prawo'' banku -- prawo do
wypłacania ***tylko*** tam, gdzie wypłacenie nie jest możliwe. :)

--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....