> Przede wszystkim spójrz do umowy rachunku. Może znajdziesz tam zapis
> mówiący o tym, że jeżeli w danym okresie nie ma żadnych obrotów to bank
> takie konto zamyka....W zasadzie to może zamknąć.

Otóż to, nie musi zamykać i nie musi być takiego zapisu, ale wtedy
[ustawa prawo bankowe]
"Jeżeli umowa rachunku bankowego nie stanowi inaczej, ulega ona
rozwiązaniu, gdy w ciągu dwóch lat nie dokonano na rachunku żadnych
obrotów, poza dopisywaniem odsetek, a stan środków pieniężnych na tym
rachunku nie przekracza kwoty minimalnej określonej w tej umowie."

> Druga sprawa to wyciągi. Nie otrzymywałeś ich? Zrezygnowałeś? Bank
> powinien informować (w cyklu miesięcznym) o stanie konta i obrotach.

Nie musi, a przynajmniej po spełnieniu warunku określonego w art 53
wspomnianej ustawy, a to ma miejsce w każdym znanym mi banku.

> Gdybyś je otrzymywał (może zmieniłeś adres?) to zainteresowałbyś się
> tematem szybciej...
> W zależności od sytuacji możnaby napisać do banku stosowne pismo, ale
> chęć anulowania opłat trzeba jakoś uzasadnić. Najlepiej wykazać jakieś
> zaniedbanie lub błąd banku...

Wojna z bankiem? Można. ale po obaleniu choćby jednego zarzutu bank
sprawdzi czy nie należy się jeszcze więcej.
Wybrałbym inną opcję, bo nawet to co autor nazywa naiwnością, to bank
weźmie raczej za bezczelność.
Prośba o umorzenie tak, ale z pokorą i z użyciem zwrotu na przykład
"przynajmniej do kwoty XX PLN.


> Miałem podobną sytuację w BZWBK. Konto miałem bezpłatne, a później
> zrobiło się płatne i bank mnie o tym nie poinformował. Jak chciałem
> zamknąć konto to konieczna była zapłata kilkudziesięciu złotych.
> Wyraziłem chęć zamknięcia konta, ale nie chciałem płacić ww. kwoty.
> Motywacja była taka, że w internecie cały czas saldo wynosiło 0
> (zero). Finalnie bank zamknął mi to konto i umorzył opłaty.

Zamknął, bo wiedział że nie rozesłał nowego cennika, więc choćby dla
świętego spokoju nie było się o co spierać.
Byłoby inaczej gdyby zmiana nie dotyczyła wprowadzenia opłaty, a nawet
tylko jej zmiany.

> pozdr.
> RobertS

Pozdr.
K.K.