eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiZłoto?Re: Złoto?
  • Data: 2013-06-13 16:49:11
    Temat: Re: Złoto?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 13.06.2013 16:17, Jarek Andrzejewski pisze:
    > On Thu, 13 Jun 2013 13:34:51 +0200, Andrzej Lawa
    > <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:
    >
    >> Bezpośrednio czy pośrednio jest to jednak (w demokracji) kolektywna decyzja.
    >
    > pozostańmy przy moich zdaniach.

    Nie, bo są błędne.

    > To, co Ty uważasz za "kolektywną
    > decyzję" to po prostu skutki decyzji konkretnych ludzi.

    Nie rozumiesz demokracji... Politycy podejmują decyzje będące
    kompromisem, w którym dużą rolę odgrywają żądania populacji. Czyli jest
    to decyzja kolektywna.

    > [o zakupie paru okruchów złota]
    >>>> Bo przypadkiem trafiłeś na dobry moment na kupno (niską cenę).
    >>>
    >>> podjąłem świadomą decyzję.
    >>
    >> Nie. Podjąłeś skalkulowane ryzyko.
    > zgoda, można to tak nazwać.

    CBDO

    >> Bo ktoś, kogo byłoby stać na pokaźny stos złota nie trzymałby wszystkich
    >> swoich wolnych pieniędzy w złocie, tylko nimi obracał, żeby zarobić
    >> jeszcze więcej.
    >
    > a skąd wiesz, że trzymam "wszystkie swoje wolne pieniądze" w złocie
    > (dla jasności: nie, nie trzymam)?

    A, czyli jednak jak pisałem - normalna spekulacja normalnym towarem.

    >>>> Czy ty na prawdę jesteś taki durny, że nie odróżniasz umiarkowanej i
    >>>> kontrolowanej inflacji od niekontrolowanej hiperinflacji?
    >>>
    >>> nie. Dla mnie każda inflacja jest zła. Owszem, mała inflacja jest
    >>> mniej zła od hiperinflacji, ale nadal to okradanie każdego z nas przez
    >>> państwo.
    >>
    >> Mhm. A kto stanowi państwo? Jacyś tajemniczy "oni"? Obcy z kosmosu?
    >
    > W tym zakresie ci, którzy podejmują decyzje o kreacji pieniądza i
    > generowaniu w ten sposób inflacji.

    Mhm. Którzy biorą się skąd? Z kosmosu? I czy te decyzje mają czy nie
    mają wpływu na ich dalszą karierę w zależności od opinii publicznej?

    >>> Owszem, skubanie w tempie kilku procent rocznie może przejść
    >>> niezauważone (a nawet, jak w Twoim przypadku - być uznane za
    >>> korzystne), a "rąbanie" na poziomie procentów dziennie już być
    >>> postrzegane jako coś okropnego, ale moim zdaniem to jedynie kwestia
    >>> proporcji.
    >>
    >> Podobnie "jedynie" kwestią proporcji różnica pomiędzy kąpielą w wannie a
    >> wpadnięciem do oceanu.
    >
    > dokładnie tak. I w wannie można się utopić

    Tylko trzeba się cholernie postarać.

    > i w oceanie popływać dla przyjemności.

    OK, wrzucam cię na środek oceanu. Płyń sobie przyjemnie do najbliższego
    brzegu ;->

    > Natomiast ja nie widzę "przyjemności" w inflacji.

    A ja w złocie.

    >> Dla człowieka myślącego dość oczywiste powinno być, że odnosiłem się do
    >> "afery cypryjskiej".
    >
    > i jesteś pewien, że wszyscy, którzy w bankach na Cyprze mieli
    > pieniądze to "cwaniaczki" i dotego z kasą zdobytą "niezbyt czysto"?

    A kto się najbardziej burzył na unijne nakazy, hmm? Wyciągnij wnioski.

    >> Używam. Sarkazm jest tego elementem. Dla ludzi inteligentnych.
    > więc nie powinieneś go stosować.

    Przepraszam, nie wiedziałem że jesteś idiotą, który sarkazmu nie załapie...

    >>>>> BTW: już nie raz wspominałem (dodatkowo twierdząc, że może to być
    >>>>> jeden z powodów siły ich waluty), że Szwajcaria ma zakaz uchwalania
    >>>>> budżetu z deficytem (aka zadłużania przyszłych pokoleń).
    >>>>
    >>>> To akurat może być rozsądne, ale może też być samobójcze. Zależy od
    >>>> okoliczności. Czasem lepiej zadłużyć przyszłe pokolenie niż mieć problem
    >>>> z wykarmieniem obecnego.
    >>>
    >>> a jaki problem z "wykarmieniem" mają obecnie Szwajcarzy?
    >>
    >> Czego nie rozumiesz w "zależy od okoliczności"? Porównaj łaskawie
    >> sytuację Szwajcarii na przestrzeni ostatnich 100 lat z sytuacją np.
    >> Polski. Nie widzisz różnicy?
    >
    > rozumiem, że bardzo lubisz rzucać "ogólne" zdania, pisać o
    > hipotetycznych scenariuszach, możliwoych rozwiązaniach, ale jak
    > przychodzi do konkretów, to już niestety argumentów Ci brak.
    > Mowa była o Szwajcarii i stosunku większości jej obywateli do
    > zadłużania państwa (obywateli, bo na ten temat wypowiedzieli się w
    > referendum).

    Z twojej strony była też mowa, że model szwajcarski jest jedynie słuszny
    oraz idealny dla każdego kraju na świecie, niezależnie od realnej jego
    sytuacji w kontekście historycznym.

    Szwajcaria mogła sobie pozwolić na takie ustalenia. Polska nie mogła.

    > Jesteś "z zawodu dyrektorem"? (to też z Barei)

    Spróbuj się choć raz wysilić na oryginalną myśl.

    >> Zwróć uwagę na to, że przy pieniądzu fiducjarnym tak na prawdę nie
    >> sprawdzisz, czy jest dodrukowywany czy nie. I nawet jeśli przyjąć choćby
    >> ułamkowe przywiązanie CHF do złota - jak to sprawdzisz? Tak na prawdę
    >
    > jak? Pójdę do banku i poproszę o złoto.

    Póki będziesz jeden to się uda. Ale jak się rzucą wszyscy...

    >> Szwajcaria może nie mieć nawet promila złota na pokrycie tej ilości
    >> franków, jaka została "wyprodukowana" chociażby u nas w kredytach
    >> hipotecznych.
    >
    > dlatego właśnie pieniądz bez pokrycia jest tak niebezpiecznym
    > narzędziem, że ci, którzy nas oszukują kreując go nadmiernie nie
    > ponoszą odpowiedzialności za to oszustwo.
    > Kogo np. w PL skazać za bilion długu? Bo kto ma to spłacić - wiadomo.

    Każde narzędzie jest niebezpieczne i trzeba umieć je stosować.

    >> Więcej - gdyby CHF był sztywno ograniczony ilościowo, to emisja byłaby
    >> niemożliwa, czyli groźba byłaby pusta i nieskuteczna. I jak widać po
    >> przykładzie Szwajcarii - nadmierna aprecjacja waluty jest kłopotliwa.
    >> Tak kłopotliwa, że grożą ujemnymi stopami.
    >
    > Ja bym chciał mieć taki "kłopot", że waluta w moim portfelu jest coraz
    > więcej warta wobec innych walut (i zresztą poniekąd mam - bo te moje
    > okruchy zyskują).

    Bo masz równie dziecinne podejście jak ci, co uważają że rozwiązaniem
    problemu dziury budżetowej jest nieograniczone "drukowanie" pieniędzy.

    Obie skrajności są błędne.

    >>> a widzisz, to ciekawe, bo ja podobnie uważam, że Twoja wizja ekonomii
    >>> to zlepek mitów (że inflacja jest dobra)
    >>
    >> To nie mit, tylko logiczna analiza ludzkiej psychologii - gdyby nie
    >> nacisk inflacyjni wszyscy trzymali by się twojego średniowiecznego
    >> modelu gromadzenia złota w piwnicy.
    >
    > to dobitnie pokazuje, że nie masz pojęcia o świecie i ekonomii. Ludzie

    To twoja opinia. Dość głupia. Ale masz do niej prawo.

    > gromadzili złoto i je wydawali, tworzyli fabryki, budowali statki,
    > odkrywali nowe lądy, wymyślali elektrownie, telefony, samochody,
    > samoloty, lodówki, pralki i mnóstwo innych rzeczy - gdy o tym, żeby
    > pieniądz generować "decyzją polityczną" jeszcze nikt nie śnił.

    Czasy się dość ostro zmieniły. A i wtedy, kiedy powstawały wymieniane
    przez ciebie rzeczy waluty były już dość mocno oderwane od złota. I
    nawet jeśli jeszcze były (Brenton Woods) to i tak było to mocno "na
    wiarę" - nikt nawet nie próbował sprawdzić, czy w państwowym skarbcu
    emitenta np. dolara jest dostatecznie dużo złota.

    >> Czyli nie powtarzam po innych tylko doszedłem do takich samych wniosków.
    > hmmm i przez to te teorie stały się słuszne? Raczej nie...
    >
    >> No i wyszło szydło z worka - swoje teorie bierzesz z zewnątrz, jako
    >> religijną prawdę objawioną.
    >
    > Ty jednak nic nie łapiesz...

    To kolejna twoja głupia opinia.

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1