eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankidluuuga historia mojej reklamacji w Pekao S.A. › Re: dluuuga historia mojej reklamacji w Pekao S.A.
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!newsfeed.atman.pl!newsfeed.tpinternet.
    pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
    From: "Adam" <f...@m...signature>
    Newsgroups: pl.biznes.banki
    Subject: Re: dluuuga historia mojej reklamacji w Pekao S.A.
    Date: Wed, 13 Oct 2004 23:24:45 +0200
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 115
    Message-ID: <ckk6ff$1in$1@atlantis.news.tpi.pl>
    References: <ckjv04$99n$1@nemesis.news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: dkh201.neoplus.adsl.tpnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1097702703 1623 83.24.11.201 (13 Oct 2004 21:25:03 GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Wed, 13 Oct 2004 21:25:03 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Outlook Express + OE Powertool
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
    X-MyEmail: d...@t...pl
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.biznes.banki:320041
    [ ukryj nagłówki ]

    Użytkownik "Belin" <b...@b...pl> napisał w wiadomości
    news:ckjv04$99n$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Wiem, że na tej grupie bank Pekao S.A. ma dosyc ugruntowaną opinię ;-D ale
    > ku przestrodze dla innych klientów, bądź potencjalnych klientów banku
    > Pekao S.A. pozwolę sobie opisać moją historię z reklamacją w tej
    > instytucji (zwłaszcza, że pisemnie obiecałem to dyrektorowi mojego
    > oddziału gdzie rzecz miała miejsce).
    > Dnia 11.03.2004 wieczorem przeglądając "billing" z lutego z karty
    > MasterCard stwierdziłem operację, której nie wykonywałem. Byla to
    > transakcja wykonana w Wiedniu na kwotę 91,60 Euro (447,37 PLN) - dla
    > ułatwienia podpowiem, że w Wiedniu od conajmniej 2 lat nie byłem.
    > Zgłosiłem ten fakt na infolinii i zablokowałem kartę. Następnego dnia
    > rano, w oddziale banku potwierdziłem blokadę karty i złożyłem reklamację
    > tej transakcji. Poinformowano mnie o 40-sto dniowym trybie jej
    > rozpatrywania. Po kilkunastu dniach ponownie zadzwoniłem na infolinię
    > banku. Chciałem dowiedzieć się o postępy w sprawie, oraz jak bedą
    > wyglądały ew. odsetki. Niestety okazało się "ku memu pełnemu
    > zaskoczeniu", że pani na infolinni nie jest w stanie powiedzieć mi nic
    > więcej oprócz: "Reklamacja jest w toku". Dodała tylko, że rozpatrywanie
    > takiej reklamacji może potrwać 3 miesiące (znaczna zmiana z 40 dni...).
    > Niedługo potem, na początku kwietnia (pismo z datą 02.04.2004) otrzymałem
    > prośbę z banku o przesłanie faksem paszportu (oczywiście z informacją
    > dodatkową, że o przebiegu sprawy zostanę poinformowany oddzielnym pismem -
    > do tej pory nic nie otrzymałem..., oraz o możliwości uzyskania informacji
    > pod... numerem infolinii - gdzie jak zwykle nikt nic nie wiedział).
    > Paszport skserowałem i wysłałem faksem. Dołączyłem do niego pytanie (z
    > moim numerem telefonu) o wytłumaczenie mi po co takie wymagania (w sumie
    > na takim ksero paszportu mogłem zrobić wszystko - nawet wysłać paszport
    > znajomego). Niestety do tej pory bank nie udzielił mi odpowiedzi -
    > zapewne nikt nawet tego mojego listu nie raczył przeczytać, albo po
    > prostu idea banku jest ważniejsza od pytań klienta.
    > Po kolejnym tygodniu pozwoliłem sobie ponownie odwiedzić bank, być może na
    > miejscu ktoś będzie w stanie wytłumaczyć mi co się dzieje. Jakież było
    > moje zaskoczenie gdy okazało się, że tutaj także nikt nic nie wie. Ale
    > udało mi się uzyskać kolejną dodatkową informację - o ROCZNYM trybie
    > rozpatrywania reklamacji transakcji wykonanej za granicą.
    > Taka sytuację uznałem już za jawną kpinę z klienta i poprosiłem o
    > kontakt z osobą z działu reklamacji... Niestety pani z oddziału przez
    > pół godziny, mimo wielu nerwowych starań, nie była w stanie się
    > dodzwonić. Coż - bywa. Jednak po dokładnym przestudiowaniu listy
    > transakcji wspólnie z panią w banku stwierdziłem, że tego samego dnia co
    > reklamowana transakcja (wiedeńska) przeprowadzono jeszcze dwie inne - w
    > Warszawskie. Poprosiłem o podanie mi godzin tych trzech operacji (taka
    > informacja mogłaby w przysłowiowe "5 minut" zakończyć sprawę - chociaż
    > być może bank zna jakieś sposoby na teleportację karty bądź klienta z
    > Warszawy do Wiednia). Oczywiście takiej informacji nie udało się
    > uzyskać. Otrzymałem zapewnienie, ze pani w banku się tym zajmie i do
    > mnie oddzwoni. Ponownie zostawiłem swój numer telefonu (cóż, uznałem, ze
    > mógł go ktoś zgubić) i postanowiłem jeszcze poczekać (cierpliwy ze mnie
    > człowiek ;-) ). Niestety, na tym kontakt z bankiem sie urwał. Nikt już
    > nic nie wiedział (na infolinii "reklamacja jest w toku" zmieniło sie na
    > "reklamacja została przesłana do dyrekcji". Pięknie! Moimi pieniędzmi
    > zajmuje się już dyrekcja banku - szkoda, że tak nieskutecznie) i nikt do
    > mnie już nie oddzwonił (hmm... może jednak zgubili telefon?).
    > Z informacji uzyskanych na infolinii, ubawiły mnie spekulacje
    > (informacjami tego nie nazwę) kolejnych konsultantów na temat wysokości
    > ewentualnych odsetek. Jednak gdy usłyszałem, że to nie bank jest winien
    > i że to nie bank ma moje pieniądze i odsetek nie bedzie, to się odrobinę
    > zdenerwowałem. Tak się "niechcący" składa, że te 447 PLN zostało
    > ściągniętych z mojego konta i gdyby ich wtedy tam nie było JA płaciłbym
    > całkiem spore odsetki i inne kary. W ten sposób upłynęło pare miesięcy.
    > 4 października poszedłem znowu do banku aby wreszcie ostatecznie
    > wyjaśnić sprawę. Niestety - mimo wielu starań obsługującej mnie pani,
    > która wreszcie okazała się osobą chcącą załatwić sprawę w możliwie
    > profesjonalny sposób (ponowna prośba do działu reklamacji o godziny
    > transakcji i już o bezpośreni kontakt ze mną), okazało sie (to już mnie
    > nie zaskoczyło), że ze strony działu reklamacji najlepiej potraktować
    > mnie jak powietrze. Przy okazji okazało się, że dział reklamacji prosił
    > na początku lipca oddział banku o zgodę na przesłanie dodatkowych
    > dokumentów (ja miałem takiej zgody udzielić) - szkoda tylko, że był to
    > kontakt jednostronny (do mnie już taka prośba nie dotarła). Dziwne jest
    > (hmmm... może nie dziwne), że nikt z oddziału reklamacji nie miał zamiaru
    > skontaktować się ze mną bezpośrednio (ale... może zgubili telefon).
    > To, co tutaj opisałem jest skróconą historią ponad połrocznej "walki" z
    > bankiem.
    > Całą sytuację uważam za totalną kpinę i kolejny przykład, że w banku Pekao
    > S.A. to klient jest dla banku, a nie bank dla klienta - co w czasach
    > istnienia konkurencji na tym rynku uważam za wręcz żałosne. Ale cóż,
    > niektórzy wyraźnie nie dorośli do cywilizowanych sposobów załatwiania
    > spraw. Mnie jako klienta nie interesuje jak bank będzie odzyskiwał
    > pieniądze z tej transakcji (jedna z informacji na infolinii brzmiała, że
    > w banku zastanawiają się jak to się mogło stać - cóż mnie to
    > obchodzi???). Nie mam też obowiązku udowadniać, że jej nie wykonałem
    > (paszport itp atrakcje mogą być tylko moja dobrą wolą pomocy bankowi -
    > jak widać niepotrzebną). Jeśli bank nie jest w stanie udowodnić mi, że
    > to ja wykonałem tą transakcję to znaczy, że ma obowiązek zwrotu
    > pieniędzy i postaranie się o lepsze zabezpieczenie klientów i ich kont.
    > Już nie wspomnę, że absolutna niekompetencja banku kosztowała mnie wiele
    > czasu, pieniędzy i nerwów i ciekawi mnie jak bank ma zamiar to
    > zrekompensować :-).
    > Podsumowując:
    > - w banku Pekao SA brak absolutnie możliwości otrzymania kompetentnej
    > informacji (jeszcze teraz usłyszałem, że wewnętrzne wytyczne mówią o
    > półrocznym trybie rozpatrywania reklamacji "zagranicznej").
    > - dział reklamacji jest tak dobrze zakonspirowany, że klient nie ma z nim
    > żadnego kontaktu, a pracownicy banku komunikują się z nim tylko drogą
    > e-mail'ową.
    > - infolinia jest klasyczną dezinfolinią - czyli za każdym razem możemy
    > otrzymać inną odpowiedź na to samo pytanie.
    > - zasadniczo klient tzw. normalny nie ma co liczyć na normalne
    > traktowanie. pozdrawiam wszystkich i życzę braku jakichkolwiek problemów
    > z bankowością ;-)
    > Belin

    Mojej dziewczynie jakis czas temu sciagneli z konta 99 zl pomimo tego ze na
    terminalu w sklepie transakcja nie weszla (odmowa i musiala zaplacic kaska).
    Poszla reklamacja oczywiscie, czekalismy ok. 10 dni ponad czas z regulaminu
    ale w koncu sie chlopaki sprezyli ioddali 99 zl, a na dodatek dwukrotnie w
    odstepie 2 dni. Juz dalej nie chcialo mi sie reklamowac :-)

    --
    pozdrawiam,
    Adam
    Mój prawdziwy e-mail w polu X-MyEmail we właściwościach postu

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1