eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankieuro w Polsce: dlaczego tak, dlaczego nieRe: euro w Polsce: dlaczego tak, dlaczego nie
  • Data: 2011-08-09 16:38:59
    Temat: Re: euro w Polsce: dlaczego tak, dlaczego nie
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    "george" <g...@v...pl> writes:

    >>> Przeciw: jednocześnie wydaje mi się, że to co nas w kryzysie uratowało
    >>> to to że Euro jeszcze nie przyjęliśmy.
    >>
    >> "Nas" tzn. kogo?
    >
    > kredytobiorców w PLN (dług wewnętrzny publiczny i prywatny a mimo
    > kwiku frankowców tego jest sporo wiecej).

    Kredyty w PLN to przeciez porazka w kazdych warunkach, jedyny ich atut
    to brak spreadu (jesli ktos zarabia w zlotowkach). To co jest pewne to
    to, ze trzeba zaplacic duzo wiecej niz np. gdybysmy mieli Euro.

    Rozumiem ze kredyt zlotowkowy na karcie nie jest az takim fatalnym
    ryzykiem, ale cos bardziej dlugoterminowego? Bez zartow.

    Jasne, troche przesadzam, sa przeciez ludzie (i to podobno calkiem
    sporo) ktorzy zadluzaja sie na >20% EAPR. Jednak pomijajac to (i innych
    np. Providentow itp) w dalszym ciagu pozycja kredytowa Polaka, _nawet_
    zarabiajacego w przeliczeniu tyle co mieszkaniec Zachodniej Europy, jest
    duzo trudniejsza.

    >> Przeciez do tego wcale nie trzeba zadnej dewaluacji, wystarczy ze
    >> pewnego dnia wszyscy np. Polacy zgodza sie pracowac za polowe
    >> poprzedniego wynagrodzenia.
    >
    > politycznie nie do przeprowadzenia, przeciwnie do dewaluacji ( tu
    > potrzebny podpis "jedynie" paru panów "behind the scene" a nie
    > milionów obywateli).

    Otoz to. Tu jest (potencjalnie) wygrany i przegrany. Wygranym jest
    panstwo, przegranym jest spoleczenstwo. Uwazam ze mniejsze mozliwosci
    ucisku spoleczenstwa przez panstwo to zaleta, nie wada.

    Panstwo marnuje trudne do wyobrazenia sobie srodki (nie tylko
    pieniadze), i jesli jest cos, co moze to jakos ograniczyc, to bardzo
    dobrze.

    > Skąd więc ten pęd do szmacenia wlasnych walut aby napędzić eksport
    > obserwowany w wojnach walutowych ?

    Eee tam, eksport. To takie bajki dla naiwnych.

    Roznice w kosztach pracy (np. zarobkach) pomiedzy Polska i Europa
    Zachodnia sa np. dwukrotne (nie mowie ze nie wieksze), co powoduje,
    ze produkcja na Zachodzie nie stanowi dla Polski zadnej sensownej
    konkurencji (pomijajac polityke, na ktora kursy walut maja raczej
    slaby wplyw). Przyklad: ostatnie glosne posuniecia Fiata.

    Natomiast Polska nie jest w stanie konkurowac z ChRL (moze z wyjatkiem
    towarow, ktore sie trudno transportuje), i tu takze kursy walut wiele
    nie zmieniaja.

    Poza tym, bardzo duza czesc "produkcji" np. w Polsce to skladanie
    sprzetu z gotowych podzespolow. Gorsza np. zlotowka = wiekszy koszt
    podzespolow = wieksza cena wyrobu koncowego. Jasne, czesc produkcji ma
    sztucznie ustalone ceny podzespolow (powiazania kapitalowe), tam mozna
    to sobie regulowac tak by ksiegowi byli zadowoleni. Ogolnie jednak dla
    osob handlujacych z zagranica wazniejsze sa stabilne kursy niz tania
    zlotowka.

    Natomiast oczywiscie brak stabilnosci to zysk spekulantow.
    --
    Krzysztof Halasa

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1