eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankifrankowiczeRe: frankowicze
  • Data: 2018-12-19 13:50:06
    Temat: Re: frankowicze
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Wed, 19 Dec 2018 04:14:42 -0800 (PST), Kris napisał(a):
    > W dniu środa, 19 grudnia 2018 12:46:46 UTC+1 użytkownik Wojciech Bancer napisał:
    >> Ale to dotyczy każdego bardziej skomplikowanego aspektu. Takie same
    >> umowy masz i przy podpisywaniu energetyki, telekomunikacji itp.
    >> Albo dowolna umowa na dowolne oprogramowanie komercyjne.
    >> A nie są to instytucje zaufania publicznego.
    >
    > Po raz kolejny się z Tobą nie zgodzę.
    > Moja umowa z energetyką to bodajże dwie kartki,

    Plus regulaminy, cenniki.

    >umowa z telekomunikacją tez 73 strony nie liczy jak umowa ROR z bankiem

    Ale byc moze wiecej tresci w ROR trzeba.

    Choc kolega w firmie dostal kiedy propozycje wymiany walut po lepszym
    kursie, jednorazowo.
    Umowa do tego - blisko 20 stron.
    A tu o prosta zamiane 50 tys euro na koncie chodzi.

    Sumiennie przeczytal, podpisal ... za kolejnym raze znow 15+ stron.
    I czytaj znowu, albo szukaj czym sie roznia, bo oczywiscie inaczej
    sformatowane.

    Sie obrazil i pokochal walutomat :-)

    Idea do kazdej lokaty 5MB zalacznikow sle. A szczegolow tam i tak nie
    ma.

    Albo BZ, co przysyla cała płyte wszystkich regulaminow.

    >>Tym niemniej, jak bierzesz kredyt na set kurde tysięcy,
    >> to przeczytanie tych 30 stron NIE jest trudne.
    >
    > Przeczytanie trudne nie jest bo ludzie w większości czytać potrafią. Ale
    zrozumienie jest trudne
    > Tak trudne ze inaczej te same umowy rozumieją prawnicy "frankowiczów" a inaczej
    prawnicy wynajęci przez banki.
    > I wyjaśniają to sobie w sądzie. A i różne sądy różnie te same umowy rozumia;)

    Ale akurat glowne tresci tych umow byly jasne.
    I kredytobiorca je rozumial i akceptowal, poki kurs spadal.

    A jak kurs poszybowal, to prawnicy zaczeli kruczkow sie doszukiwac :-)

    >> Ale sądzę że w 2006-2008 żaden prawnik nie miałby problemu z kredytem
    indeksowanym,
    >> bo wtedy to nie był sądownie przekreślony myk, tylko praktyka. Dopiero na gruncie
    >> orzecznictwa sądowego wykształciło się przekonanie, że tego typu nazewnictwo jest
    >> nieprawidłowe.
    > Mniej więcej to samo jak zgwarancjami na produkty czy inne usługi
    > Dopóki wszystko dziła jak klient oczekiwał to zapisami gwarancji nikt się nie
    interesuje.

    Tylko tu bylo tak, to byla powszechnie stosowana praktyka, a sady sie
    nie wypowiadaly, bo nikt nie kwestionowal.

    Ale w ustawie jednak zapis byl, ktory te praktyke stawial pod znakiem
    zapytania.

    Ba - KNF zaczal w pewnym momencie walczyc z tymi kredytami, i tez sie
    nie dopatrzyl niezgodnosci z ustawa, tylko zaczal wymogi podnosic.

    >> Jak oceniasz "coś niekorzystnego"? Czy fundusze inwestycyjne, są
    >> "niekorzystne"?
    > Jak emeryt poszedł do Banku bo chciał z uciułanych 20tys założyć
    > lokatę a doradca zaproponował mu "Kwartalny zysk"(Getin) gdzie kase
    > można wycofać praktycznie po 10 latach to niekoniecznie było to dla
    > emeryta korzystne. I sądy teraz to potwierdzają

    A odsetki co miesiac wyplacal ?
    Bo moze korzystne dla emeryta bez wiekszych wydatkow :-)

    >> I teraz pytanie, kiedy ten kredyt jest niekorzystny i dlaczego?
    >> 30-letni okres spłaty kredytów frankowych się jeszcze nie skończył,
    >> nie można zakładać więc że końcowo wyjdzie on bardziej niekorzystnie
    >> niż np. kredyt w PLN (brany w tym samym okresie). Zwłaszcza jak się
    >> okaże że przy kredytach w PLN WIBOR skoczy do góry. Ludzie którzy
    >> brali kredyty frankowe w latach 2001-2006 jakoś nie narzekali.

    Jak ktos jednak wzial w 2008 i mu rata zaraz skoczyla dwukrotnie, to
    jednak mozna uznac ze to niekorzystne :-)
    Szczegolnie, jak mu bank kaze doplacac dodatkowo, zamiast sie cieszyc,
    ze klient splaca :-)

    > Ja nie dyskutuję z tym czy kredyt chf był/jest korzystniejszy/mniej
    > korzystny od kredytu w pln. Bo to nawet na dzisiaj trudno
    > oszacować. Bardziej chodzi mi o to ze nie zgadzam się z tezą że
    > ludzie kredyty w chf świadomie wybierali
    > Bo nie wybierali sami tylko ufali temu co im doradca zaproponuje.

    Raczej doradca im mowil "w CHF rata 1300zl, w PLN 2300".
    Ewentualnie mowil "przy pana/i zarobkach nie moge udzielic 250k
    kredytu, ale we franku moge".

    I gdzie tu kwestia zaufania ?

    No moze ktorys dopowiadal "nie ma sie co bac ryzyka kursowego, nawet
    jak wzrosnie o 20%, to i tak bedzie taniej".

    A w dodatku nalezalo sie spodziewac, ze jesli zlotowka spadnie, to
    wibor wzrosnie.

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1