eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankikarta na oświadczenie lub przeniesienieRe: karta na o_wiadczenie lub przeniesienie
  • Data: 2014-04-15 08:09:36
    Temat: Re: karta na o_wiadczenie lub przeniesienie
    Od: W <w...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    S wystukał, co następuje:

    > W dniu 2014-04-14 23:24, W pisze:
    >> Hm, ale po co mam korzystać ze swoich funduszy jak mogę z banku? :>
    > Po to, że koszty płacenia swoimi funduszami wynoszą zero. Koszty
    > niespłacenia KK - choćby z przyczyn losowych - będą ogromne.

    Demagogia... Używam KK od kilku lat; w tym roku przez moją
    niefrasobliwość (przelałem citkowi spłatę jednej karty na rachunek
    techniczny drugiej) dostałęm pierwszy raz monit i pierwszy raz koszty z
    tytułu używania karty. Jako, że to Citi po sympatycznej rozmowie i kilku
    dniach opłata została anulowana. Na ten przykład - w praktycznie
    wszystkich bankach teraz jak nie będę używał karty to dowalą mi opłatę
    kilku PLN...

    >> Kiedyś byłem przeciwnikiem KK (i nie widziałęm sensu, dopóki nie
    >> musiałem kilka razy zameldować się w hotelu wiec i potrzeba posiadania
    >> KK się pojawiła)
    >
    > Naprawdę? Zdarzało mi się korzystać z hotelu - nigdy nie musiałem
    > pokazywać KK. W zasadzie żadnej karty.

    "A business card and credid card, sir". Da się i bez, ale wtedy trzeba
    tłumaczyć co to za płaski ewenement wyciągnąłeś z portfela... No i za
    wszystko poza pokojem musisz płacić w momencie użycia.

    > i po dłuższym użyciu po prostu uważam, że jest wygodna - nie muszę
    >> ciągle trzymać całej kasy na ROR a jedynie raz na miesiąć przelać tyle
    >> ile zapłaciłem.
    > Właśnie - musisz. Ja płacąc debetówką nic nie muszę.

    Żelazna logika - jak nie będziesz płacił to zapłacisz za nieużywanie, ja
    jak nie będę używał to nie zapłacę :p I wtedy też nie będę musiał
    przelać.

    >> I nie implikuje to od razu comiesięcznych zakupów za równowartość
    >> limitu kredytowego - ot, po prostu mam taką możliwosć jak potrzebuję.
    >
    > Fakt. Ale skoro musisz płacić to pewnie coś tam jednak kupiłeś, bo przy
    > 0,00zł nie musisz... no - w części kart nie wyrobisz limitu rocznego i
    > skroją Cię ładnie... Zatem może kupiłeś... długopis za 2,99zł w
    > markecie przynajmniej.

    To samo tyczy się debetówek. Nie wiem z czym masz problem.

    > Tymczasem musiałeś wyjechać za granicę pilnie/trafiłeś do
    > szpitala/zepsuł Ci się komputer/cokolwiek i bank wysłał monity, wpisał
    > Cię do BIK itd. za te 2,99 niespłacone w terminie. Swego czasu taki
    > monit pisemny skutkował naliczeniem opłaty 50zł. Ale były banki, które
    > za telefoniczny już brały po 15zł. To policz sobie ile Cię teraz
    > kosztował ten długopis.

    Ale... dlaczego Ty zakładasz najgorszą z możliwych sytuacji? Równie
    dobrze mógłbym podać równie abstrakcyjny przykład dlaczego debetówki są
    złe. "Załóżmy", że jako przeciwnik kart kredytowych jesteś w ogóle
    przeciwnikiem bankowości (no w końcu zakładamy i puszczamy wodze fantazji
    - c'nie?), wiec wszystkie oszczędności (poza tymi 150pln, ratj?) trzymasz
    w skarpecie w domu, kupiłeś długopis za 2,99 ale w międzyczasie ktoś
    włamał się do Twojego domu i ukradł całe Twoje oszczędności. "To policz
    sobie ile Cię teraz kosztował ten długopis."... :p

    > Jeśli ktoś ukradnie Ci KK to może wydoić na 10.000, bo taki masz limit
    > (z którego nie korzystasz). Pod moją debetówkę jest podpięte 150zł i
    > więcej nie zejdzie. Czujesz różnicę?

    Noo... i jak jedziesz na stacje benzynową to wcześniej odprawiasz
    magiczny rytuał - lecisz do domu zrobić przelew z konta oszczędnościwego
    i dopiero na zakupy? Nie daj boziu - po drodze możesz jeszcze szukać
    bankomatu a później na stację, żeby zapłacić za paliwo 200pln? No,
    dobra... możesz przelać od razu na kartę, możesz nawet używać aplikacji
    mobilnych. :p

    > Kiedyś pomyliłem dwie liczby i spłaciłem niecałą złotówkę mniej niż
    > musiałem w GP. Bank naliczył % od całej kwoty z uwagi na niespłacenie w
    > GP całości. Pomyśl ile mnie kosztowała ta złotówka przy wykorzystanym
    > limicie ok 8000zł.

    Ale to wina banku i KK że *TY* się pomyliłeś? Jak zrobisz zakupy i
    wejdziesz w nieprzyznany debet (dobra, PP pewnie masz wyłączony, ale jest
    taka możliwość) to też będzie wina wszystkiego dookoła? Dostajesz do ręki
    KK na określonych warunkach, reguły są jasno określone - karta nie wymaga
    od Ciebie ciągłego monitorowania stanu konta i żonglerki przed zakupami
    ale za to odrobiny skupienia raz na miesiąc. Abstrahując, że (1) możesz
    przekopiować wartość do spłacenia albo (2) ustawić automatyczne
    spłacanie, czy to w ramach jednego banku czy przez polecenie zapłaty.

    > Znam emeryta, który ma KK, bo bank mu wcisnął. Ciekawi mnie czy ze
    > spadku coś zostanie, gdy zejdzie - dopóki bowiem nie masz wyroku sądu
    > bank nie poda Ci stanu konta (także debetowego) tylko radośnie będzie
    > liczył swoje. Od tego długopisu za 2,99. Miałem do czynienia z
    > przypadkiem, gdzie rodzina po 3 latach od śmierci zastanawiała się czy
    > to już wszystkie kredyty - wierzyciele zgłaszali się dopiero, gdy
    > odsetki i kary bywały wielokrotnie wyższe kwota wypłacona.

    I znowu - to wina KK (będącej po prostu instrumentem płatniczym) jako
    takiej czy raczej niefrasobliwości ludzkiej? Jeżeli emeryt 'nie ogarnia'
    i został mu sprezentowany produkt który mu nie pasuje, a *TY* to tym
    wiesz to zamiast jojczyć nad niedolą chyba powinieneś pomóc zrezygnować z
    karty? Chyba, że wykazujesz jakąś chorobliwą mentalność typu "popatrzę z
    boku jak się biedak męczy a później będę dumnie rozgłaszał jakie to KK są
    złe"? Równie dobrze można takiej osobie wcisnąć abonamet w Telekomunikacji
    (tele)Polska.

    > Wydawało mi się, że po 2008 fantazje kredytowe w stylu "wezmę kredyt
    > [np. ze frankach] mieszkanie będzie się spłacało samo bo wynajmę" lub
    > "wezmę kredyt na 20%, bo TFI dawało 40%" już mamy za sobą, ale cóż...

    Nie, lepiej siedzieć pod kamieniem...

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

  • 15.04.14 08:55 mm
  • 15.04.14 16:38 J.F
  • 15.04.14 16:52 S
  • 15.04.14 16:54 J.F
  • 15.04.14 16:57 S
  • 15.04.14 17:36 W
  • 15.04.14 18:11 S
  • 16.04.14 01:44 J.F.
  • 16.04.14 06:37 S
  • 16.04.14 13:20 J.F
  • 16.04.14 20:26 S
  • 16.04.14 23:17 Zdzichu Pi
  • 18.04.14 07:05 J.F.
  • 18.04.14 07:49 S
  • 18.04.14 22:01 J.F.

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1