d...@p...pl napisał(a):

> Uniwersalny S=B3ownik J=EAzyka Polskiego PWN:
>
> - z=B3odziej: <<ten, kto kradnie>>
> - kra=B6=E6:
> 1. <<zabiera=E6 co=B6 komu=B6 po kryjomu>>
> 2. <<ogranicza=E6 co=B6, sprawia=E6, =BFe czego=B6 jest mniej>>

[ciach]
Z watku zorientowalem sie, ze problem jest nastepujacy: polowa kwoty dotarla
do kasetki, a polowa utknela gdzies w przewodach i ta utknieta czesc nie
jest widziana przez bank, a moze byc do dyspozycji Panow, ktorzy obsluguja
wplatomaty.

Chyba nie moze wzbudzac watlpliwosci, iz trudno obciazac klienta tym, co
dzieje sie z baknotami po ich wlozeniu do otworu. Caly ten obrot
technologiczny powinien obciazac bank. Jezeli bank dopuszcza mozliwosc, iz
dostep do tych srodkow beda mialy osoby trzecie poza kontrola wplacajacego,
to albo powinien o tym poinformowac (np. uprzejmie informujemy, iz w wyniku
awarii istnieje mozliwosc, iz wplacona kwota zostanie zabrana rzez osoby
trzecie, za co bank nie poniesie odpowiedzialnosci - wtedy klient dziala na
wlasne ryzyko), albo przejmuje odpowiedzialnosc za to co dzieje sie po
wlozeniu pieniedzy w otwor.

Generalnie, jezeli potrafisz udowodnic, ze wplaciles te pienieadze (tu film
z kamer przemyslowych moze byc silnym dowodem), to jest szansa na wygranie.
Jezeli mBank bedzie sie upieral, przy braku zwrotu, to chyba czeka Cie
powodztwo (cywilne), ale o 2 000 zl to chyba warto sie poprocesowac. Poza
filmem z kamer przemyslowych (mozesz przy pozwie, albo nawet wczesniej
zlozyc wniosek o zabezpieczenie tego dowodu) pewnie bedziesz musial zlozyc
wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii bieglego z zakresu wpatomatow, zeby
udowodnic przed sadem, ze mozliwosc o ktorej mowa wyzej jest mozliwa.
Uzupelniajaco - wasze przesluchanie, ze wplaciliscie.

Pozdr, nekrolog

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/