W dniu 17.09.2014 o 09:59, J.F. pisze:
>> Hmmm, jak wolisz. Ja za zadna karte nie zaplacilem nigdy a od mBanku
>
> kryteria zwolnienia sa jednak dosc wygorowane.

120 transakcji w rok? Robie ponad 3x wiecej. Teraz jest inaczej dla tej
karty, trzeba zrobic te 60k zl w rok, ale to nie moj problem, bo karta
na starych warunkach.
A kryteria nigdy nie sa wygorowane - jesli sa "wygorowane" to karte mam
11 miesiecy i tyle, wyrobie sobie nastepna. Jestem za biedny zeby placic
za uzywanie karty :D

>> Nie jest to moj glowny bank, ale akurat karty stad uzywam jako glownej
>> i nie widze z nia problemow, za moneybackiem nie placze ;)
>
> No wiesz, kwestia podejscia, 70zl rocznie to przeciez niewygorowana
> oplata :-)
> Tylko po co placic bankowi, skoro bank moze placic tobie :-)
> Po spadku prowizji moneyback sie chyba jednak skonczy.

Akurat moja jedyna mBankowa karta kosztuje obecnie 600zl/rok i nie dalem
za nia nigdy ani grosza i tak jak mowilem - mam z niej wiecej pozytku
niz straty (nie mowiac juz o ubezpieczeniach podroznych i bardzo dobrym
przeliczniku miles&more, na ktorym jednak korzystam, bo sporo wyjezdzam).

Z wisniami z bankow juz nie jest tak kolorowo, regulaminy pouszczelniane
i jak sie juz wczesniej mialo konto to jest slabo w wiekszosci
przypadkow - jak np. w citi z tabletem. A z "promocjami" w stylu getinu
to nawet nie zamierzam zaczynac sie bawic. Juz sie kindli, tabletow i
pieniedzy nadostawalo.

Wiadomo, sa inne banku, ktore wciaz daja moneyback (cos wiecej niz
BZWBK?), ale z czystego lenistwa po prostu mi sie nie chce zmieniac,
szczegolnie jesli jest to po to zeby dostac 20 czy 40 zl/miesiac.
Szczegolnie, ze ostatnio spedzam w kraju mniej czasu niz wiecej, ciagle
mnie gdzie wysylaja.