eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiniespłacony kredyt - poręczyciel › Re: niespłacony kredyt - poręczyciel
  • Data: 2005-06-30 21:01:55
    Temat: Re: niespłacony kredyt - poręczyciel
    Od: "Helmar" <m...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "witek" <w...@g...pl.spam.invalid> napisał w wiadomości
    news:da1m85$kh7$1@inews.gazeta.pl...
    > gosia wrote:
    > > Witam!
    > > W 1999 roku mój mąż poręczył kredyt znajomemu na sumę 15.000. Koleś po
    jakimś
    > > czasie przestał kredyt spłacać i w 2001 roku przyszło pismo - Wezwanie
    > > zapłaty. Oczywiście mąż natychmiast skontaktował się z Bankiem, drugim
    > > poręczycielem i kredytobiorcą. Bank sugeruje aby wspólnie jakoś
    "zmusili"
    > > kredytobiorcę do spłaty. Koleś pod ich wpływem podpisuję ugodę i
    zobowiązuje
    > > się do spłaty. Ponieważ mąż cały czas interesował się tym po kilku
    miesiącach
    > > okazało się, że znowu nie płaci. Koleś twierdzi, że nie ma z czego itd.
    Bank
    > > jest cały czas cicho, aż dzisiaj przyszło pismo iż możliwe jest
    podpisanie
    > > umowy restrukturyzacyjnej co pozwoli spłacić zobowiązania na korzystnych
    > > warunkach. W tym celu należy dostarczyć: zaświadczenie o zarobkach,
    > > zobowiązanie do spłaty długów, oświadczenie o uznaniu długu i zgodę na
    > > powierzenie przez PKO czynności niebankowych podmiotom zewnętrznym.
    > > No i co teraz zrobić - od podpisania umowy minęło 6 lat i Bank przez ten
    czas
    > > tylko raz poinformował żyrantów o zadłużeniu.
    > > A, w czasie podpisania umowy mąż był jeszcze kawalerem. Od 2002 roku
    jesteśmy
    > > małżeństwem.
    > > Jeszcze jedno - bank przyczepił się tylko do mojego męża bo drugi
    poręczyciel
    > > jak i kredytobiorca zmienili adresy zamieszkania.
    > >
    > zaczne od końca
    > bank ma sobie prawo wybrać dowolnego żyranta do oskubania wg. własnego
    > widzimisię.
    >
    > Bank nie musi informować żyrantów i zwykle tego nie robi, bo odsetki
    > lecą. (jeszcze bym to sprawdził, ale raczej tak jest).
    >
    > Kto miałby podpisywać tą umową restrukuryzacyjną, dłużnik, czy twój mąż
    > jako żyrant.
    > Jak dłużnik, to nic to nie zmienia, bo i tak płacił nie będzie.
    > Jak żyrant to by to oznaczało, że przejmujesz dług i spłacasz kredyt.
    > Celem tej umowy jest:
    > a) uznanie długu. dług przedawnia się po trzech latach, jak to
    > podpiszecie to będzie biegł od nowa, czyli znowu mas mają na trzy lata,
    > a tak to się już muszą zacząć spieszyć do sądu, bo im już zacznie powoli
    > kasa przepadać.
    > c) oddanie czynności niebankowych podmiotom zewnętrznym, oznacza, że jak
    > nie spałcicie chociać jednej raty, to sprzedadzą to krukowi, który
    > zacznie się was czepiać.
    >
    > Raczej niewiele możecie zrobić.
    > Możecie dorwać gościa w ciemnej uliczce, może zacznie spłacać.
    > Możecie niepodpisywać tej umowy, może bank do sądu tak szybko nie
    > pójdzie, i trochę przepadnie, albo już przepadło, ale na to bym nie
    > liczył, a trochę można stracic
    > Możecie podpisać tą ugodę zacząć szybko spłacać co jeszcze nie spłacone,
    > po czym samemu pójść do sądu przeciwko dłużnikowi i z wyrokiem i
    > komornikiem póścić go z torbami o ile coś ma jeszcze.
    > Jak coś ma to to ostatnie może się opłacić.
    > Czyli robić to co powinien zrobić bank, ale jemu jest łatwiej bo do
    > oskubania ma żyrantów, a nie tylko dłużnika.
    >

    A ja tak sobie myslę coby to było gdyby ktoś wykupił ich dług? Ciekawe ile
    takie cos w tej sytuacji kosztuje?


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1